Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Mój profil jest moją terapią


Autor: zapachkobiety | Kategorie: plus size  sensualne 
22 kwietnia 2023, 18:59

Dzień dobry. Katarzyno, jak się czujesz?

Dzień dobry. Dobrze, pełna energii. Czeka mnie intensywny dzień więc energia się przyda.

 

O czym chcesz porozmawiać?

A o czym chce porozmawiać? Hmm, to Ty chciałeś porozmawiać ze mną ( śmiech … )

 

Ja, nastawiłem się dzisiaj na rozszerzenie słowa: motywacja. Odpowiada Ci ta forma?

Kto – kogo, będzie motywować?

 

Oczywiście, że Ty mnie i naszych czytelników.

Zatem spróbujmy.

 

W swoim BIO chwalisz się okrągłą cyfrą 40 i zaczynającym się życiem ”po” tej cyfrze, rzeczywiście ta czwórka dopiero Cię poruszyła do zmian?

Tak ( śmiech… ) jakaś taka magiczna liczba. To w dzień czterdziestych urodzin sprawiłam sobie prezent w postaci sensualnej sesji zdjęciowej , od której to zaczęły się wszystkie zmiany w mojej głowie

 

Własna galeria w domu, to bezkrytyczne zapatrzenie w siebie, czy uchwycenie i wspomnienie pięknych chwil?

Nie, nie, nie. To na pewno  nie jest  samozachwyt. Generalnie lubię robić zdjęcia i mam w domu na ścianie małą kolekcję ale są to głównie zdjęcia rodzinne.  Nie lubiłam robić sobie zdjęć, jak również nie lubiłam siebie oraz tego jak na zdjęciach wygladam. Zdjęcia na jakich byłam  przeważnie były tylko w telefonie i tylko w wersji cyfrowej. A zdjecia, to dla mnie czas zatrzymamy w kadrze. Emocje, chwile, miejsca, momenty które chcemy pamiętać.

 

Masz troje dzieci, już samo to czyni Cię wyjątkową matką Polką i kobietą, nie tylko te foty.

Dziękuję ( śmiech … ) Tak, jestem mamą trójki. Jednak nie mam wrażenia, że czyni mnie to wyjątkową, raczej normalną mamą. Kiedyś kobiety rodziły i wychowywały więcej dzieci i to w znacznie gorszych czasach oraz warunkach. To było godne podziwu.

 

Skąd czerpiesz siłę na odwagę w publicznym pokazywaniu swoich emocji? Jak to się robi?

Nie wiem czy to odwaga, bo czy powinnyśmy się wstydzić naszych emocji? One są z nami, to normalność każdego z nas. Mamy prawo do śmiechu, zadowolenia, złości, smutku. Ja potrzebowałam miejsca gdzie mogłabym to z siebie "wylać". Bo jak się wygadam i rozpiszę to jest mi lżej. Lubię dzielić się radością z innymi, a dzieląc się smutkiem staje się on mniejszy.

 

Eksponujesz swoje krągłości, zarówno te z przodu jak i te z tyłu. Na zdjęciach widać w tym lekkość, szczerość i prawdziwą radość oraz dumę ze swojego ciała.

Cha, cha - może nie dumę, ale akceptację. Choć nie przyszło to łatwo. "Większe" osoby często są postrzegane przez pryzmat "siedzenia na kanapie i zajadania śmieciowego jedzenia". Czują się gorsze od otoczenia. Też tak miałam. Wiele razy próbowałam zgubić zbędne kilogramy. Raz się udawało, a raz nie. Potem wracało takie zamknięte koło. Przez to miałam wrażenie, że życie mnie omija. Mówiłam sobie  często, że coś zrobię jak schudnę i jak będę lepiej wyglądać. W końcu powiedziałam STOP! Zrozumiałam, że wyglądając jak wyglądam mogę być szczęśliwa i czerpać z życia tyle ile chcę oraz potrzebuję. Dlatego staram się przekuć moje krągłości w atut. Dostrzegać w nich pozytywy.

 

Gdyby zgłosiła się Twoja rówieśniczka i poprosiła o radę, jak wyjść z własnego cienia i otworzyć się na świat – to co byś jej poradziła?

Uuu, powoli, małymi krokami. Na to potrzeba czasu. To się nie zmieni z dnia na dzień.

 

Pamiętasz swoje pierwsze zdjęcie udostępnione publicznie, gdzie pokazujesz swoją kobiecość - pokazujące Cię taką jaką jesteś.

Pamiętam pierwsze zdjęcie które wrzuciłam na Insta. Byłam tego dnia mega podekscytowana, bo to był dzień mojej sesji zdjęciowej. Byłam wtedy umalowana, czułam się bosko. A następne to już jakoś same z dnia na dzień się pojawiały. Robienie sobie zdjęć i udostępnianie ich publicznie - to dla mnie terapia.

 

Opisałaś tamto uczucie, jakby to było wczoraj, a przecież nie znasz moich pytań ( śmiech… )

Bo to był bardzo ważny dzień dla mnie. Pamiętam go doskonale. Do tej pory, gdy go sobie przypominam - uśmiech pojawia się od razu.

 

A koleżanki z pracy, zachęcasz do zakładania profili na Insta, czy już jesteście na drugim poziomie wtajemniczenia i same chcą komentować i lajkować Twoje foty?

Koleżanek z pracy nie mam bo pracuje sama ( śmiech… ) O moim profilu wie nieliczne grono.

 

Przygodę z Insta rozpoczęłaś ponad rok temu, dlaczego i po co Ci to miejsce?

Jeszcze nie rok. Rok będzie za kilka dni także niedługo będę obchodziła rocznicę. Instagram stał się miejscem gdzie mogłam się wygadać i wyżalić o czym już wcześniej mówiłam. Prowadzony profil jest dla mnie moją terapią i drogą do jeszcze lepszej akceptacji samej siebie, to tutaj mogę wrzucić swoje zdjęcia, mam interakcję innych użytkowników, którzy dodają mi sił oraz wiary w siebie. Czasami pozwalają spojrzeć na coś z innej strony i trochę dają do myślenia.

 

Czy to jest właśnie element mierzenia się ze swoją motywacją? 

Myślę, że tak. Chciałabym być motywacją do działania, do wyjścia z cienia. Właśnie dla innych osób ale zarazem inne osoby dla mnie, które gdzieś tam udzielają się na moim koncie. Czy to w komentarzach, czy w wiadomościach prywatnych dają mi motywację dla mnie, dla mojego dalszego motywowania się.

 

Czym wyrażasz się poprzez ten profil?

Sobą, swoją historią, moimi emocjami i przemyśleniami skupiam się tu na sobie. Lubię wyszukiwać cytaty, które akurat pasują do mojego aktualnego nastroju, czy przemyśleń. Nie znajdziesz u mnie relacji rodzinnych, scenek z życia rodzinnego, zdjęć bliskich mi osób. Są tylko moje zdjęcia jakie wystawiam publicznie. Zawsze tak jak na dobre słowo (na które zawsze po cichu się liczy śmiech … ) muszę też być przygotowana na krytykę.

 

Domyślam się, że jesteś głosem wielu kobiet, nie tylko tych większych i nie tylko tych po czterdziestce.

Nie wiem. Nie mnie to oceniać. Mówię i piszę, to co ja czuję.

 

Piszą do mnie kobiety, że moje rozmowy zawierają ostatnio bardzo duży ładunek emocjonalny, jak zmotywujesz naszych czytelników do wykazania się większym opanowaniem podczas czytania o trudnych tematach?

Nie zmotywuję ( śmiech… ). Tak jak Ci odpowiedziałam wcześniej, emocje są nieodłączną częścią każdego z nas. Są tematy które wzbudzają większy ładunek emocji, nie zawsze u każdego taki sam. Nie ma jednej recepty, aby móc wykazać się większym opanowaniem. Ja akurat lubię tematy rozmowy, artykuły, które te emocje pobudzają i wyzwalają bo daje mi to też dużo do myślenia. Przeważnie zostawiam to jednak dla siebie, a jeżeli już gdzieś włączam się w dyskusję lub w rozmowę, zawsze staram się by moje wypowiedzi i komentarze były bardzo wyważone. Aby nikogo nie skrzywdzić, nie ubliżyć, bo to nie o to chodzi.

 

Patrząc tak z boku i obserwując, to co czujesz? Mam tu na myśli Ciebie jako kobietę, która też walczy o każdy następny dzień, aby był lepszy.

Zależy, czy wstałam prawą, czy lewą noga ( śmiech… ). Czasami mam ochotę to wszystko rzucić. Mam wrażenie, że to nie ma nie ma sensu ale potem jednak gdzieś zaczyna przebijać się światło. Jednak włożyłam trochę energii i czasu oraz siły we wszystko. Nie chciałabym tego zaprzepaścić więc znowu z nadzieją i optymizm patrzę na to co przede mną, na to co przyniesie los.

 

Maszyna do szycia nie jest Ci obca, dla siebie też robisz kreacje?

Maszyna do szycia, to moja praca. Tak, szyję również dla siebie większość ubrań, które mam na sobie. Szyję sama ze względu na problemy z dostępem odpowiedniego ubioru dla siebie w sklepach.

 

To co zadecydowało w głównej mierze o tym, aby pojawić się na Insta?

Żeby się pojawić, to był impuls, emocje radości, zadowolenia, chęci podzielenia się z kimś swoim szczęściem, bo byłam wtedy szczęśliwa.

A co decyduje o tym żeby taką pozostać? Właśnie to, że daje mi to szczęście i radość, mogę gdzieś uzewnętrznić siebie. Pomaga mi mój profil w dalszej akceptacji siebie, poznałam świetne dziewczyny, z którymi gdzieś mamy kontakt i rozmawiamy. Możemy wymieniać się naszymi doświadczeniami, punktem widzenia na wiele spraw i to jest naprawdę super.

 

Kto Ciebie do tego zmobilizował?

Do założenia stricte profilu nikt mnie nie musiał mobilizować. Bardzo mocno w podjęciu tej decyzji pomogła mi sesja zdjęciowa z rewelacyjną fotografką i jej nastawieniem do mojej sytuacji. Po prostu dzięki temu, nie mogłam doczekać się efektów tej sesji, tych zdjęć i tego żeby się tym pochwalić. Pokazać, że osoba po czterdziestce, matka trójki dzieci w rozmiarze plus size też może dobrze wyglądać. A przede wszystkim może poczuć się mega kobieco, bo ja się po tej sesji i na tej sesji tak właśnie poczułam. Czuję, że odzyskałam ten pierwiastek kobiecości, który zatraciłam w pewnym momencie. A przez pewną część życia nawet miałam takie wrażenie, że jestem tylko mamą i żoną - nie czując się kobietą.

 

To jak podchodzisz do komentarzy w stylu: Że chcesz wykorzystać swoją puszystość i lansujesz się tym w necie.

Nigdy takiego komentarza nie usłyszałam, ani nie przeczytałam. Sama nigdy też o tym nie pomyślałam. Nie przyszło mi to do głowy.

 

Obserwując chronologicznie Twoje ”postępy” idziesz w kierunku nagości zakrytej i aktu?

Oj, nie, nie, nie, akt się nigdy nie pojawi. Nagość zakryta pewnie tak, lubię takie niedopowiedzenia.

 

Nigdy, nie mów nigdy ( śmiech… ) Mając takie krągłości, jestem ciekaw na jakich wymiarach opiera się Twoje ciało?

Mówię nigdy! Moja druga połówka się nie zgodzi ( śmiech … ) a z resztą i dla mnie byłoby to za dużo.

Moje wymiary ( śmiech … ) < chwila zastanowienia > 125/111/115. 162cm wzrostu, 96 kg wagi, Uff, poszło < siła >

 

Gdybyś mogła scharakteryzować swoją odwagę w profilu, to dokąd ona nas zaprowadzi?

A o jakiej odwadze piszesz? Co masz dokładnie na myśli?

 

Tego co czujesz i jak zapatrujesz się na dalsze swoje losy na Insta?

To co czuję jest tu i teraz i odpowiada za stan obecny. Co będę czuła jutro, pojutrze, za miesiąc, rok ( … ) - nie wiem. Ja się stale zmieniam, więc profil będzie się też zmieniać, A dokąd mnie to wszystko zaprowadzi, nie wiem.

 

A może będzie to podróżą do - Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną ;)? < filmik gdzie docinasz gałęzie w ogrodzie >

Cha, cha - kto wie, nie wykluczam - jak mi ktoś mocno podpadnie ( śmiech … )

 

Rok temu zanim założyłaś profil, zakładałaś sobie z całą pewnością, że konkretnej granicy nie przekroczysz.

Nie myślałam zupełnie o tym jak zakładałam profil. Nie miałam na niego konkretnego pomysłu. Nie wiedziałam jakie zdjęcia będą się pojawiać, a jakie nie. To jakie zdjęciea się pojawiają często było naprawdę bardzo spontaniczne, dosłownie pod wpływem chwili i nastroju tegoż dnia. Wiedziałam tylko, że to ma być profil mój, o mnie i tam będę tylko ja, nie będzie mojego życia rodzinnego, nie będzie dzieci i tego staram się trzymać.

 

A co teraz jest Twoją granicą, gdy jesteś już ”modelką – plussize”?

Nie jestem modelką plus size ( śmiech… ) nie czuję się nią. Jestem zwykłą kobietą w rozmiarze plus size, która przestała się tego wstydzić i nie będzie za to przepraszać. A granicą są akty, tych na pewno nie będzie.

 

Więc jakie zapachy możemy poczuć wchodząc na Twój profil?

Świadomej siebie kobiety, która akceptuje siebie i chce taką akceptacją zarażać innych.

 

Dziękuję za poświęcony czas i proszę jeszcze o ”słowo na niedzielę” - mobilizujące nasze czytelniczki oraz czytelników.

Nie bójcie się i nie wstydźcie się siebie. Życie ma się tylko jedno, nie warto odkładać marzeń na inny, lepszy czas. Ten właściwy czas jest tu i teraz.


Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Zapodaj opinię