Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

OBIEKTYWna Paulina


Autor: zapachkobiety | Kategorie: na obczyźnie 
06 maja 2023, 18:58

Dobry wieczór Paulino, jesteś Polką mieszkającą w Anglii, czy typową Europejką nie dbającą o państwo w jakim się znajduje, a jedyne co ją determinuje, to Twój byt oraz Twojej rodziny?

Jestem Polką mieszkającą w Anglii. W dodatku dumną Polką, chociaż czasem muszę to ukrywać.

 

Dlaczego to ukrywasz?

Nie wszyscy Anglicy są mili dla obcokrajowców, chociaż milsi niż kiedyś. Kiedy mijam z synkiem podejrzane grupki młodzieży, rozmawiamy po angielsku.   

  

Nauczycielka:)

Mając naście lat, właśnie tak wyobrażałem sobie swoją ulubioną nauczycielkę.

 

Zapoznawałaś się z moim blogiem, czytałaś choć jeden wywiad?

Jasne. Wiele. Nie muszę mówić o Anglikach ( śmiech… )

 

Boisz się pytań, czy już pełen luz?

Luz. Chociaż teraz jak zapytałeś czy czytałam, to myślę, że nie odpowiedziałam Ci tak jak chciałeś ( uśmiech … )

 

Nasza gwiazda w sylwestrowej kreacji.

 

Jaki był Twój angielski, gdy tu przyjechałaś, a jaki jest teraz po tych wszystkich latach ( 15? )?

Po szesnastu, teraz jest dość dobry, chociaż akcentu nie dam rady ukryć. Przyjechałam już ze słabym, takim jaki wyniosłam ze szkoły.

 

Wyobrażasz sobie jeszcze ”emeryturę” w Polsce, czy zostajecie w Anglii?

Nie wyobrażam sobie zupełnie i nie planuję jej w Polsce. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, zostajemy tu na stałe.

 

A co z bliskimi pozostającymi w Polsce, nie są magnesem do powrotu?

Moja rodzina jest tutaj, w Polsce została jedynie część rodziny męża. Widujemy się dość często, nie są powodem aby chcieć wracać, chociaż czasem oczywiście tęsknimy.

 

Co było największym problemem przez pierwsze trzy miesiące pobytu na Wyspach?

To było tak dawno, że nie pamiętam ( śmiech… ) ale chyba ten nieszczęsny angielski ( … ) Wstydziłam się mówić ale jak już się odważyłam, to poszedł bardzo do przodu.

 

Czyli wszystkie foty na Insta były robione już na obczyźnie?

Zgadza się.

 

                                Z językiem, Jej do twarzy.

 

Jesteś fotografem, czy grafikiem, bo zauważyłem, że edytujesz też foty?

Fotografem, używam jedynie delikatnej obróbki.

 

Jeśli mój pseudoangielski jest dobry, to pierwszy kurs odbyłaś trzy lata temu, skąd wzięła się pasja do obiektywu?

Zawsze to lubiłam, w prezencie ślubnym dostałam swoją pierwszą lustrzankę ale umiałam obsługiwać jedynie tryb „auto”, to przez Instagram zaczęłam się uczyć technicznych podstaw.

 

Czyli na naukę nigdy nie jest za późno?

Tak myślę, chociaż chyba jeszcze nie jestem taka stara ( śmiech… ).

 

                                                                     Kobieta + kwiaty, nie ma lepszego połączenia.

 

Przeglądam Twoją ofertę i królują dzieci, niemowlaki, chrzciny, komunie i ciąże ( uśmiech… ) Praca z dziećmi jest chyba łatwa?

Zdecydowanie nie, ale da się je ogarnąć.

 

A robisz komercyjne ujęcia z imprez sportowych, koncertów lub innych eventów?

Nie, nigdy nie próbowałam. Reportaż średnio mnie pociąga, chociaż lubię dobrą muzykę. Bardzo dobrze pracuje mi się z kobietami, już kilkakrotnie usłyszałam „chcę mieć takie foty jak zrobiłaś sobie na insta”, jeszcze w tym miesiącu mam kolejną kobiecą sesję ( nasza rozmowa odbyła się pod koniec kwietnia – przyp. red. )

To mega satysfakcjonujące, jak ktoś dzięki Tobie poczuje się piękny!

 

                                                                              Naturalnie, naturalna Paulina.

 

Nawiązanie do Grey’a jest trafne?

Hmm., nie myślałam o tym zupełnie, chociaż panieńskie nazwisko mi się z nim zgadza ( śmiech… ).

 

Rozszyfrujesz ( śmiech… )?

Jasne. Grey to szary. A Szary, to właśnie moje panieńskie nazwisko ( uśmiech… ).

 

Jesteś zwolennikiem klimatów bdsm?

Nie, nie jestem jakoś szczególnie, chociaż klaps, czy zawiązane oczy są całkiem spoko.

 

W Polsce ten „przemysł” mocno raczkuje. W UK jest za to mocno rozwinięty, chcesz coś dodać od siebie ( śmiech… )?

Nie mogę pochwalić się ogromną wiedzą w tym temacie, chociaż zdarzyło nam się (mnie i mężowi) być podrywanymi przez inną parę na imprezie. Nie wiem, czy byli swingersami, czy szukali czegoś jeszcze, bo odmówiliśmy bliższej znajomości. Nie jestem mega zazdrośnicą ale dzielić się nie będę. On zresztą też, myślę, że relacja już nigdy nie byłaby taka sama.

 

Skoro mówimy o hard tematach, chcę poruszyć kolejny związany z moimi rozmowami – mogę?

Możesz, jeśli polecisz po bandzie najwyżej nie odpowiem ( śmiech… )

 

„Zbliżam się” do rozmowy z parą homoseksualnych kobiet, jesteś tolerancyjna w tej kwestii?

Jestem ( uśmiech… )

 

Znasz i masz koleżanki lesbijki?

Znam.

 

Temat zbyt krępujący?

Nie, ale to nie są moje przyjaciółki, które by mi się zwierzały. Znam tutaj kilka, a jedną całkiem dobrze, ale mieszka w Polsce. W temacie lesbijek niestety nic Ci nie powiem, bo nie wiem.

 

Chcesz kontynuować? Bo wywiad nie zaczyna się z momentem pierwszego pytania, ani nie kończy wraz z ostatnią odpowiedzią. A odnoszę wrażenie, że tak właśnie myślicie?

Dla mnie spoko mogę odpowiadać. Czy Ty oczekujesz, że sama coś opowiem? A jeśli tak, to o czym chcesz usłyszeć. Ja jestem mega optymistką i wesołą babką, lubię kręcić bekę i rozrabiam jako małolata. Teraz brzmi to wszystko poważnie, aż dziw bierze. 

 

                                                            Lubię amerykański styl Playboy'a z koszulą w kratę.

 

Ok. Wracamy do angielskiej ”pogody”: mglisto, deszczowo, depresyjnie?

Zazwyczaj, ale zeszłe lato było świetne, zakochałam się w Kornwalii. Widziałeś kiedyś? Kolor wody jak w tropikach

 

Owszem mamy takie jedno miejsce blisko Łodzi, lazurowe jezioro, gdzie ciągną ludzie z całego kraju aby cyknąć choć jedną fotę.

Musi być nieźle, skoro ma takie wzięcie. Mówią o tym żartobliwie ”polskie Malediwy”, ze względu na kolor wody – będącej pozostałością po kopalni. Ot, cała tajemnica.To kto Cię wkręcił w sensualną sobotę?

Sama się wkręciłam. Najpierw tylko patrzyłam, aż w końcu nabrałam odwagi. Zaczęło się od jednej fotki i tak zostałam już dwa lata, aż do teraz. Dziewczyny tworzą niesamowitą grupę, wsparcie gwarantowane.

 

Dlaczego kobiety nieustannie biorą w tym udział? Rozumiem szczytną ideę, a co poza tym?

Bo chcą to słyszeć, być komplementowane i nie tylko. Pokazując się takimi jak jesteśmy, czasem potrzebujemy usłyszeć ”też tak mam”. Też mam rozstępy, też mam cellulit, albo bliznę po cesarce. Może asymetrię piersi, a może żylaki. Żyję z tymi normalnie i nawet mogę się podobać - a skoro ja, to i Ty.

 

Ściereczka, rękawice, płyn i martwa natura.

 

Rozkręcasz drugi profil, to jest sposób na biznes, czy ulepszasz swój warsztat foto i rozbudowujesz portfolio?

Obie wersje, choć biznes dopiero raczkuje i nawet nie wiem, czy będą z tego jakieś pieniądze. Emocje dostarczane przez fotografię sprawiają mi satysfakcję i relaks. Chcę zajmować się swoją pasją. Tego nie da się zastąpić czymś innym, nawet jeśli nie będę miała z tego tytułu profitów. 

 

Zatem zapytam Cię jako fachowca, kto powinien robić czarno-białe foty, a ”jakie” twarze i kształty zdecydowanie lepiej wypadają w kolorze?

Myślę, że czarno - biała fotografia może więcej ukryć. Na pewno jest też bardziej tajemnicza, nie wiesz, czy modelka ma czerwoną pomadkę, a kabaretki na pewno są czarne. Zostawia więcej wyobraźni. Ale ja lubię obie wersje, a jak ktoś chce, to też łatwo może przerobić swoje kolorowe zdjęcia i nas nieco zmylić. Może nie do końca jest to odpowiedź na Twoje pytanie ale mam nadzieję, że zrozumiałeś - co mam na myśli.

 

A słynne selfiaki z rączki, czego powinniśmy unikać?

Dziwnych perspektyw, aparat od dołu pogrubi nam nogi. Aparat z góry pięknie wyeksponuje biust ale może schować szyję. Światło odgrywa tu mega ważną rolę, doświetlając twarz schowamy worki pod oczami. Sztuczek jest dużo ( śmiech… ) Ważne żeby popróbować i sprawdzić co nam się podoba, a co nie, Nie wstydzić się, robić dużo ujęć i wybierać najlepsze. Resztę zawsze możemy usunąć.

 

( ... ) a za chwilę "milion dolarów albo funtów"

 

Dziękujemy za wykład. Uprzedzę fakty, wiesz jakie foto będzie w Twojej zapowiedzi?

Nie wiem, to w poprzek lóżka? Bez twarzy?

 

Legitymacyjne.

Nieee ( śmiech … )

 

W której klasie wtedy byłaś?

W pierwszej.

 

To, czego zazdroszczę i podziwiam, to wspanile uchwycona natura. Pewnie google image zaciera ręce, że wrzucasz te foty do sieci?

Chyba nie, nic mi o tym nie wiadomo aczkolwiek słyszałam, że można „zrobić renomę” dodając do google maps jako lokalni przewodnicy. Nie sprawdzałam jeszcze ale dzięki. Kocham naturę! Książki i kawę!

 

Tak, przeglądam Twoje foty, jakie mi wysłałaś i dochodzę do wniosku, że: masz w sobie te szaleństwa, zastanawiasz się na ile możesz się otworzyć, ale też doskonale zdajesz sobie sprawę ze swojej kobiecości, a jednocześnie, trochę "przykrywasz to" swoim wytkniętym językiem.

To może być słuszne spostrzeżenie, zawsze miałam więcej kolegów i byłam taką „dziewczyną z sąsiedztwa” . Imponowało mi, kiedy ktoś uważał mnie za spoko laskę, witałam się żółwikiem, był czas słuchania rapu i był czas kibicowania na meczach. Także to pewnie pozostałości z tamtych czasów. Chciałam być tak postrzegana, jako równa. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że kobiecość to dopiero wielka siła ( śmiech… ) Ale każda musi sama do tego dojrzeć i odkrywać to z czasem.

 

Jakiej drużynie kibicujesz? Czy to oznacza, że aktywnie wspierałaś swoją drużynę, jeździłaś na mecze, krzyczałaś i angażowałaś się w to?

Dokładnie tak. Tylko Unia Tarnów ( uśmiech… ) Jeździłam, krzyczałam, pomagałam szyć flagi ( … ) Kibicowałam piłkarzom, wtedy byli w IV lidze. Uwielbiałam tą atmosferę, zapach rac, śpiew, choreografie i to, że byłam tam w męskim gronie. Bywały takie wyjazdy, że byłam jedyną dziewczyną.

 

Oprócz miłości do zdjęć, widzę również mocno zaznaczone czytanie, mimo, że to tylko pewnie wersja ebook. Lubisz bawić się w recenzje?

No właśnie ( śmiech… ) Lubię, papierowe wersje najbardziej ale ze względu na łatwiejszy dostęp, częściej czytam w telefonie. Moje ulubione gatunki to fantastyka, kryminały, thrillery psychologiczne. Czytuję głównie polskich autorów.

 

A jak zapatrujesz się na złośliwców, twierdzących, że Polacy w UK tak odważnie się wypowiadają bo są daleko od polskiego domu?

Nie słyszałam o tym, w jakim temacie?

 

Choćby w tym, że zabierają głos w tematach politycznych, bo tam zarabiają i jest im łatwiej.

Nie wiem, nie interesuje się polityką. Jest nam łatwiej może jeśli chodzi o zarobki. Jednak już w innych tematach niekoniecznie. Może mamy więcej do powiedzenia ale sporo więcej też robimy. Nie boimy się pracy i umiemy poradzić sobie z wyzwaniami. No i chcemy. Część Anglików nie chce, nie umie, nie chce umieć. Nie wszyscy oczywiście ale widać to u mnie w pracy.  Niewielu z nich zostaje, bo nie chce im się pracować, a już na pewno nie za te pieniądze. A my z dala od domu szanujemy pracę, którą mamy. I wartości, które mamy. Rodzinę, religię, tradycję.

 

Bardzo mocno wybrzmiało to jak odnosisz się do oglądaczy Twojego profilu. Ja odebrałem to w ten sposób – obserwujesz, daj lajka, napisz komentarz, bo jak nie to spadaj – budujesz zasięgi, mówisz?

Nie o to chodzi. Chodzi o docenienie pracy Jaką twórca wkłada w konto Jest mnóstwo podglądaczy, którzy nic nie wnoszą i to jest denerwujące. Nie każde zdjęcie musi się podobać, nie każdy ma czas na czytanie postów.

Rozumiem to. Jednak są tacy, co tylko patrzą na to co robisz.  Jak masz w domu itd. Nawet maję te swoje konta wyłącznie do podglądania. To taki trochę big brother. Jednak kiedyś bardziej mnie to wkurzało. Już wyluzowałam. Widziałam takiego mema. O tym, że kiedyś pisało się pamiętniki i wkurzało jak ktoś przeczytał, a teraz pisze się w necie i wkurza kiedy nikt nie czyta. Bardzo trafne.

 

                                                                              Klimatyczne "zaproszenie" na pięterko.

 

Masz swoje ulubione zdjęcie do którego często wracasz i podziwiasz je?

Mam kilka, tych z kompozycjami. Nie rozczulam się nad własnymi, chociaż bardzo lubię takie w pończochach z nogami na ścianie, uważam, że świetnie wyszło.

 

Swój dom opisujesz jako miejsce  w ”patusiarskiej” okolicy, serio aż tak źle? Czy nie wyłapałem szydery ( śmiech… )?

Patusy są wszędzie, tak tu maja deweloperzy, ze część muszą oddać ”patusom”. I wkurza mnie jak wygląda osiedle obok sklepów po weekendzie. Syf na ulicach, małolaty z e-papierosami, z energetykami i bluntami stoją za każdym rogiem. W Polsce pewnie jest podobnie ale jednak nieco więcej kultury. Nawet dziś widziałam jak chłopak zjadł swojego ”fish’n’chips’a” i buch papier pod nogi tam gdzie stał.

 

W Polsce bliżej maja wyczuwamy zapach rozpałki, kiełbasy, karczku, przypraw – w Anglii też ten okres jest kojarzony z BBQ?

Jest. Chociaż polska kiełbasa najlepsza ( uśmiech… ).

 

Kwiaty, dzieci, książki, natura, kawa, selfiaki – dobre scharakteryzowanie Twojego profilu?

Tak, misz-masz i lekki chaos. Cała ja. Ale z przewaga delikatności ( uśmiech… )

 

Jak scharakteryzujesz zapachy swojego profilu?

Mam nadzieję, że właśnie tak pachnie. Domem, kawą, ciastem i świeżo skoszoną trawą zza okna ( Uśmiech… )

 

Plażing                                                                  Plażing bez smażing ;)

 

Stałym punktem moich pytań jest podanie wymiarów oraz wzrostu i wagi.

Wzrost: 168 cm, waga: 66 kg. Wymiary: 103/85/103. Przygotowałam się dla Ciebie.

 

Dziękuję. To jakie będzie Twoje słowo na niedzielę?

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Nie jest ważne gdzie on jest, ale z kim go tworzysz. 

 

Wyczuwa się to, że nie peszysz się w męskich tematach, a nawet je chyba lubisz/wolisz od ”paznokietkowych” i ”balejażowych” gadek ? ( uśmiech … )

Peszę się ( uśmiech… ) Zależy od facetów i tematów tych gadek. Piłka nożna, samochody, czy inne męskie pasje są ok., ale kiedy zaczyna się gadka o tematyce damsko-męskiej, to różnie bywa. To nie tak, że jestem pruderyjna i nie umiem nazwać rzeczy po imieniu ale jak faceci rzeczywiście przy mnie wyluzują i zaczynają zachowywać się ordynarnie lub szowinistycznie, to nie zawsze idzie to w dobrym kierunku i czuję, że nie tak powinno to brzmieć. No i jeśli ktoś podrywa mnie wprost, a ja też jestem podatna na wdzięki tej osoby, jest chemia i fruwają strzały amora, to bywa, że się speszę.

 

Zawsze odbierałem to w ten sposób, że mężatka peszy się nie tym, że ktoś ją podrywa i mówi tandetne i utarte schematy podrywu, tylko dlatego, że właśnie ma męża. Rozumiem, że u Ciebie jest inaczej?

Dawno mnie nikt nie podrywał, mówimy o szczenięcych latach. Tak, dziś speszyłabym się bo jestem mężatką ale speszyłabym się o wiele bardziej, gdyby mężczyzna był przystojny. I uprzedzając być może Twoje kolejne pytanie, czy to wynika z braku pewności siebie – nie, raczej właśnie z tego, że ten gość jest fajny, a ja już kogoś mam, więc cała sytuacja robi się napięta i trzeba brać nogi za pas.

 

W życiu też tak uciekasz przed tym czego się obawiasz, ale gdzieś ta sytuacja Cię mocno podkręca, włącznie z Twoimi emocjami cielesnymi?

Czasem uciekam, ale czasem się poddaję i nie żałuję. Nie pytaj o szczegóły ( śmiech… )

 

Rozumiem, zatem stopuję, nie chcemy doprowadzić do domowej kłótni ( śmiech… ). Masz jakieś wyzwania na 2023r. albo już nawet 2024r., o czymś myślisz i czegoś pragniesz? Jeśli tak, czy realizujesz już to?

Tak, mam. Jak sam zauważyłeś pierwsze kursy fotograficzne zaczęłam trzy lata temu, od tamtej pory się doszkalam, w maju kolejny kurs, tym razem obróbkowy. Chcę się w tym spełniać, przybliżać się do stania się fotografką - można powiedzieć, że już nią jestem ale jeszcze pracuję na swoje portfolio, buduję renomę, zdobywam doświadczenie. Chcę, żeby mój macierzyński był dobrze wykorzystanym czasem, a każdy kolejny krok i kurs przybliżał mnie do zrezygnowania z pracy na etacie. To nie jest takie proste, bo fotografia dziś w dobie super telefonów nie jest łatwa: ”Kuzynka mi zrobi podobne iPhone’em za darmo”. Kryzys na rynku przeżywamy wszyscy, a ciężkie czasy powodują, że sesje fotograficzne są dla niektórych produktem luksusowym lub zbędnym. Może najpierw pół etatu plus fotografia ale zobaczymy co los przyniesie. Jestem optymistką, ale wiem, że muszę wyjść poza strefę komfortu, obaw i działać, bo tylko ja mogę spełnić własne marzenia.

 

Na koniec opisz jeszcze dzidzię, do której idziesz właśnie na karmienie ( wiek/płeć/imię? )

Sophie zwana Zosią, siedmiomiesięczna dziewczynka ( uśmiech… )

 

Gratuluję i dziękuję za rozmowę, było niezmiernie miło, mnie i nam Cię poznać, dziewczynko z pierwszej klasy ( śmiech… )

Ja również dziękuję, a kiedy zobaczymy Twoje foto?

 

Jak przekroczę 1908 obserwujących ( śmiech… )

                                                                                                                                                                                                          

 

                                                                                                                            Selfie z Pauliną.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Zapodaj opinię