Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Płomienny rudy z pomarańczowej krainy.


Autor: zapachkobiety | Kategorie: na obczyźnie  sensualne 
17 maja 2023, 18:59

portretowe+widokiUśmiech, czy wiatrak?

 

Dzień dobry, rudzielcu ( uśmiech … ).

Dzień dobry ( uśmiech… ). Choć teraz to już w sumie dobry wieczór.

Obalimy pierwszy mit – rudy, to kolor, czy charakter?

Ha! U mnie to z pewnością podkreślenie charakteru, mam temperament i szaleństwo w sobie.

Szykuje się ”gruba” rozmowa ( śmiech… ). Od jak dawna mieszkasz w Holandii? Dlaczego akurat tam? Jest tyle pięknych miejsc, zwłaszcza położonych wyżej ( śmiech… ).

Ha, ha, a więc jedziemy z tym koksem ( śmiech…). Mieszkam w Holandii już blisko dziewięć lat. Dlatego tutaj, bo jak mąż szukał ofert pracy za granicą w opolskich biurach, to go rzucili do kraju tulipanów. Sama jestem ciekawa, gdzie by nas rzuciło, gdyby  znalazła się w innym miejscu na ziemi. No, nisko położona to fakt, w dodatku płaska jak deska, ale ma w sobie mnóstwo uroku.

Jesteś tam z rodziną, ”oprowadzisz” nas po domu i przedstawisz?

Tak, jestem tutaj z rodziną. Poznajcie się, to mój: mąż, nastoletnia córka, pięcioletni syn i kotka Tequila.

Wiem, że syn zaczyna wykazywać cechy autystyczne, z perspektywy rodzica, co to dla Ciebie oznacza?

Cechy wykazywał już we wczesnym dzieciństwie, jako dwulatek chodził tutaj do przedszkola, gdzie zauważyłam brak współpracy z jego strony z paniami i innymi dziećmi. Potem zaczęła się diagnostyka, obecnie syn jest w specjalistycznej szkole z innymi autystycznymi dziećmi, bo tu edukacja zaczyna się od piątego roku życia. Dla mnie oznacza to: wspieranie go, zadbanie o jego szczęście i bezpieczeństwo w każdym aspekcie tego słowa.

”Podręcznikowo” są znaczne ograniczenia w mowie i mimice, tak możemy to rozpoznać?

 Tak, brak reakcji na swoje imię, brak komunikacji. To było bardzo trudne, bo ciężko było się zorientować, czego on chce lub potrzebuje. Kontakt wzrokowy akurat u niego zawsze był. Z resztą jak obserwuję kolegów z klasy syna i koleżanki, to każde z tych dzieci jest tak zupełnie inne, jedne wykazują sporo cech na pierwszy rzut oka swoim zachowaniem, po innych nie widać tego wcale. Myślę, ze do każdego dziecka trzeba podejść intuicyjnie i warto skonsultować każdy niepokojący nas syndrom w zachowaniu dziecka a im wcześniej zostanie zdiagnozowane tym lepiej.

Pytam, bo temat przewija się dość mocno w Polsce, zwłaszcza jeśli idzie o pomoc państwa takim rodzinom. Czy Wy otrzymujecie jakąkolwiek pomoc/zapomogę finansową?

Nie otrzymujemy zapomogi, ale szkoła jest darmowa, w niej ma zapewnionego logopedę, psychologów i terapeutów. Podobnie jest z integracją sensoryczną i wszystkim czego tylko potrzebuje. Nie muszę póki co z nim nigdzie jeździć, a nawet jeśli bym musiała, to wszystko mam w ubezpieczeniu zdrowotnym, które opłacam co miesiąc. Dużo słyszałam jak jest w Polsce i szczerze nie wyobrażam sobie przechodzenia przez całą biurokrację i staranie się na każdym kroku o coś, co powinno zapewnić mi państwo!

Byłem w latach 90-ych w Holandii, tak wyzwolonego i otwartego społeczeństwa nie widziałem w żadnym innym kraju, a byłem w kilkudziesięciu. 

Myślę, ze niewiele pod tym względem zmieniło się. Każdy żyje swoim życiem, możesz iść przykładowo do sklepu w piżamie i wywołasz u kilku osób uśmiech na twarzy, a reszta tego nawet nie zauważy ( śmiech… ) Lubię ten kraj właśnie za luźne podejście do życia i uśmiechniętych ludzi wokół.

Holandia, to tulipany i wiatraki. Klimat specyficzny tylko na wsi?

Na wiosnę tulipany można spotkać wszędzie, w miastach również. W wielu miejscach są powystawiane donice z tulipanami, miejskie ogrody również są wtedy pełne kwiatów. Wiatraki też zdarzają się w środku miasta jak np.: w Leiden, Alkmaar, czy Haarlem.

Tulipanowo ;)Wiatraki, kwiaty i ona.

 

A w mieście, kanały, mosty, rowery i ( … ) coffeshop’y.

Tak, większość miast właśnie tak wygląda ( … ) coffeshop’y tez się znajdą ( śmiech… ) i oczywiście ścieżki rowerowe.

Korzystasz?

Byłam ze trzy razy ze znajomymi kilka lat temu w Amsterdamie, jeszcze przed drugą ciążą z młodym. Nie ciągnie mnie w takie miejsca. Potrafię się świetnie bawić bez dodatków ( śmiech… ).

„Trochę” inny świat dla Polaka, gdzie możesz w pełni legalnie i oficjalnie ”zapalić” zielone specyfiki, niczym shiszę w Tunezji ( śmiech… ).

To prawda, mało tego, można nabyć ze sprawdzonego źródła bez obaw, ze to jakiś syf ( … ), aczkolwiek od tego miesiąca wszedł w życie zakaz palenia marihuany na ulicach dzielnicy „czerwonych latarni” w Amsterdamie.

Łączymy się w bólu z potrzebującymi ( śmiech… ). Ten luźny obraz krainy tulipanów zaciemnia problem z mieszkaniami z jakim Holendrzy borykają się. Lepiej kupić, czy wynajmować mieszkanie?

PlenerW plenerze.

 

Zdecydowanie, jeśli nic nie stoi na przeszkodzie to kupić, wynajem jest strasznie drogi, szczególnie teraz. Amsterdam boryka się z brakiem sprzedaży nieruchomości obecnie, ale to przez ceny, które bardzo poszybowały do góry. Mimo inflacji, jedna rata kredytu jest niższa, niż czynsz wynajmu domu.

Twój przykład doskonale nam uzmysłowia, że nie tylko do pracy fizycznej nasi rodacy tu przyjeżdżają.

Przyjechaliśmy tu przede wszystkim, żeby znaleźć lepsze perspektywy do życia dla córki, a potem pojawił się syn, więc teraz i dla niego.

Czyli nie tylko do zbierania kwiatów, warzyw i owoców na sezonowe zajęcia, ale zachęcasz do przyjazdu tutaj na stałe?

Z mojej perspektywy tak, ale znam też Polaków, którzy się tu nie odnaleźli i postanowili wrócić do ojczyzny. Z resztą na brak rodaków w Holandii narzekać nie można, jest tu nas całkiem sporo.

To, co rzuca się w oczy, gdy zaglądamy na Twój profil, to mnóstwo kolorowych zdjęć, nie tylko dobrze uchwyconych dzięki barwie włosów ( uśmiech… ) ale i dobremu światłu. Lubisz pstrykać?

Dziękuję. Uwielbiam pstrykać, robię to hobbystycznie i niemal zawsze znajdę coś godnego uwagi na spacerze do uwiecznienia w kadrze.

Natura.Natura i nie tylko.

A czym zajmujesz się zawodowo?

Od niedawna pracuję jako Thuiszorg, czyli taka pomoc domowa dla starszych osób.

Opisz swój dzień w pracy.

Mam swoją bazę danych klientów do odwiedzenia. Trasę pokonuję na rowerze. U klienta sprzątam, wynoszę śmieci, zmieniam pościel i generalnie wykonuje te czynności, które sprawiają danej osobie już trudności. Znajdzie się także w międzyczasie czas na kawę i rozmowę.

Komunikacja wyłącznie w języku angielskim, czy niemieckim? 

Niderlandzki ( śmiech… ). Choć przyznam, ze jestem bardzo zdziwiona, gdy słyszę, że mówię całkiem dobrze. Generalnie miałam nadzieje, ze dzięki tej pracy bardziej otworze się na ten język, bo ja nadal czuję się bardzo niepewnie jak mówię.

Do czego w takim razie służy Ci Twój profil? Rozrywka i możliwość komunikacji z bliskimi?

W pandemii zaczęłam ”szlajać się” ze swoim aparatem i łapać zachody słońca oraz kadry ze spaceru i tak wrzucałam sobie. Potem zaczęło przybywać obserwujących, a ja tym samym zaczęłam się bardziej otwierać na profilu. Jest to dla mnie zdecydowanie forma rozrywki, ale i komunikacja z ludźmi, bo mam naprawdę genialną społeczność. Instagram to takie oderwanie się troszkę od codzienności i mogę go zaśmiecać do woli moimi zdjęciami ( śmiech… )

Wnioskuję po zdjęciach i Twoim uśmiechu, że trafiłem po prostu na szczęśliwą osobę, pośród wszystkich problemów Cię dotykających.

Może dlatego, ze traktuję każdy problem jako formę wyzwania, życie ciągle daje kopniaki, a ja szukam pozytywów w każdej sytuacji. Wszystko jest lekcją, czasami bardzo trudna, ale to wtedy zadanie do odrobienia.

Potrzebowałaś do tego - wyjazdu, aby tak się rozchmurzyć?

Poczucia humoru i pozytywnego nastawienia do życia nigdy mi jakoś nie brakowało, ale tu odnalazłam większy spokój ducha.

Pytam o to, z tego względu, że Polacy często dopiero na emigracji zaczynają ”żyć” i pokazywać drugą twarz, a jak jest z Tobą?

Nabrałam dystansu do ludzi i siebie. Wolę coś przemilczeć, niż wdawać się w głupią dyskusję. Cenię sobie spokój i nauczyłam się odcinać od relacji, które nie są dla mnie dobre, a jak to jest interpretowane nie mam pojęcia ( śmiech… )

Twarzyczkowo.Płomienie na głowie ;)

Rozumiem,  że Twoja asymilacja z miejscowymi przebiegła bez zakłóceń? 

Chyba mam to szczęście, ze trafiam w dobre miejsca i na dobrych ludzi.

Żeby nie było tak słodko, opowiedz jaki jest tutaj system podatkowy, to może dać wiele do myślenia przed wyjazdem.

Podatki są tu jedne z najwyższych w Europie, ale jest też sporo dofinansowań do ubezpieczenia zdrowotnego, czynszu w mieszkaniu socjalnym, dodatki na dzieci, a spora cześć podatków zabieranych przez pracodawców można odzyskać w rocznym rozliczeniu. Niestety my przekraczamy niemal wszystkie progi dofinansowań i nie korzystamy z dodatków ( śmiech… )

Jest również podatek drogowy dla osób poruszających się własnym autem po holenderskich drogach. Sporo Polaków próbuje wymigać się od jego płacenia, a potem przychodzi zdziwienie, gdy samochód zostaje zabrany na lawecie. A następnie jest oszałamiająca kwota do zapłacenia w tysiącach euro.

Mam nie pytać z jakiego ”box-u” się rozliczasz ( śmiech… ) ?

Mam umowę o prace, wiec zapewne z „boxu 1” ( śmiech … )

To czym i/lub kim, pachnie Twój profil?

Dobrą kawą o poranku, tulipanami, morską bryzą i kobietą, która czasami ma ochotę obnażyć swoją duszę i podzielić się przemyśleniami dnia codziennego.

Rozmawiam z w pełni naturalną blondyną, ale ( … ) zbliża się lato i ( … ).

Płomienny rudy na lato jeszcze pozostanie, a po lecie kto wie? Może wrócę do natury ( śmiech… ).

O ilość piegów nie będę pytał, chyba że znasz i wiesz bo liczyłaś ( uśmiech… ).

( Śmiech… ), kto by tam liczył taką ilość. Pewnie już niebawem pierwsze pojawią się na nosie, a potem kilka na policzkach ( uśmiech … ).

To z wymiarami, wzrostem i wagą pewnie pójdzie o wiele łatwiej. 

A wiesz, ze zupełnie o tym zapomniałam ( śmiech … ). Ja wiem, że miało być na dziś, ale nie dokopałam się do wagi i centymetra. Mogę podać jutro, jak już wszystko poznajduję? Ja swojej wagi nawet na oko teraz nie okiełznam ( śmiech … ). Przepraszam za swoją sklerozę. 96-84-104. Waga 63kg, a wzrost 152 cm. Do najdrobniejszych nie nalezę ( śmiech … )

W tym miejscu, tradycyjnie proszę o słowo na niedzielę dla wszystkich odwiedzających? 

„Życie jest niesamowicie ciekawe i zaskakujące, po jakimś czasie twoje największe cierpienia zamieniają się w źródła twojej największej siły.” – Drew Barrymore

Dziękuję za sympatyczną pogawędkę.

Dziękuję również za rozmowę.  

bnwBNW dla koneserów.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Zapodaj opinię