Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Kartoteka 07 czerwca 2023


Kobieta z ptakiem
Autor: zapachkobiety | Kategorie: artystyczna dusza 
07 czerwca 2023, 18:59

Kobieta z ptakiem


Dzień dobry.


Dzień dobry.


Wyjaśnijmy na samym początku Twój nick, skojarzenia mogą iść w bardzo niebezpiecznym kierunku ( śmiech… ).


Mój nick to kobieta z ptakiem. Wziął się od tego, że przecież mam ptaka (śmiech...), a zaczęło się banalnie. Wychodząc z moją papugą na dwór, aby polatała, a że mieszkamy na Śląsku, to słyszałam żartobliwe teksty: " Patrz baba z ptokiem" ale w innych rejonach w Polsce - baba to obraźliwe słowo, więc postanowiłam, że to jest fajny chwytliwy nick. Tylko żeby brzmiał bardziej tak "dostojnie" wpadłam na nazwę kobieta z ptakiem.


To skąd ten pomysł na taki profil?


Jakby tu zacząć? Profil założyłam ponieważ w międzyczasie rozstałam się, rozsypał mi się wieloletni związek i żeby nie myśleć o tym za wiele. Postanowiłam wraz z moją papugą zacząć wychodzić na zewnątrz, a że wyszkoliłam papugę na wolnego lotnika – postanowiłam, podzielić się tym z innymi i pochwalić się jak ciężką pracę przeszliśmy. Moja papuga może swobodnie latać. Mimo, że na początku naszej drogi z wolnymi lotami i generalnie z posiadaniem tak wielkiego ptaka ( … ), nie miałam do czynienia. No i też słyszałam dużo negatywnych słów w moją stronę, po co to zrobiłam, po co ją kupiłam, że już nigdy nie będzie wolnym lotnikiem i tym podobne brednie.


A nasz drugi bohater ile ma lat, a ile już jest z Tobą?


Poli ma skończone dwa lata, jesteśmy razem od wrzenia 2021r.

 

ona i on

Piękna ona i malowniczy "on".


Kto jest odpowiedzialny za popełnienie imienia Poli wobec samca ( śmiech… )?


W sumie to starsza córka. Opowiedziałam jej kiedyś, o tym, że mieliśmy papużkę falistą, która nazywała się Poli. Poli z tego względu, że kiedyś będąc w wieku mojej starszej córki, to oglądałyśmy razem z moją mamą piękny film. Był o papudze, ( ”Paulie – gadający ptak” – przyp. red. USA 1998r. ) – uwaga teraz będzie SPOILER :) - był o papudze, która zaginęła i szukała przez wiele lat swojej właścicielki. Tak bardzo nas ujął, że nasza pierwsza papużka nazywała się Poli. No i po usłyszeniu tej historii, moja córka stwierdziła, że ma się nazywać Poli. Gdyby była samica, to by była Pola ( śmiech... ).


To skąd te ornitologiczne zamiłowania u Ciebie?


W sumie zaczęło się od dziecka. W bloku, w którym mieszkamy, dwie piętra niżej, pracowała moja mama w sklepie. Była w nim papużka, mówiła oraz naśladowała inne dźwięki. Od dziecka taką chciałam mieć. Zawsze fascynowały mnie te ptaki, ponieważ, to było coś, czego nikt inny nie miał.

 

Kult ptaków w Polsce, rozwijał się od gołębi poprzez kanarki, a na papużkach falistych skończywszy, jednak Ara nie jest casualowa.

 

No fakt, nie jest. Dostojność i po prostu piękno tych ptaków, ich majestatyczność spowodowała, że chciałam mieć takiego nietuzinkowego przyjaciela.


Jak wygląda oswajanie takiego ptaka?


Jest to ogromnie ciężka praca, która kosztuje masę cierpliwości. Trzeba mieć niezwykłą pokorę do tych zwierząt ponieważ tu nic na siłę nie osiągniemy. Na wszystko trzeba czasu, ptak musi się tego nauczyć i nam zaufać. My także musimy zdobyć jego zaufanie. Nie miałam pojęcia, ile pracy trzeba w to włożyć.


Domyślam się, że to nie jest tak, że otwierasz okno i czekasz aż wróci. Każde zwierzę przecież ma instynkt. Ile trwa i jak wygląda proces takiego wypuszczania ptaka w przestrzeń, aby do nas szczęśliwie powrócił?


Wiele osób tak właśnie myśli, że pierwsze po zakupie ptaka, wzięłam i go wypuściłam, a on sobie tak po prostu do mnie wrócił ( śmiech… ). No niestety, tak to nie działa. To była ciężka praca. Pierwsze co musieliśmy zrobić, to będąc już w domu, pokazanie zaufania do mnie, aby pozbyć się wszelkich obaw. Oboje uczyliśmy się naszych ruchów, większość była zdystansowana. On mi pokazywał, czego chce i jakie akurat ma potrzeby. Przyzwyczajanie do nowego otoczenia, dźwięków otoczenia, jak choćby samochody, czy inne zwierzęta. Nauka zaczyna się od reakcji na najprzeróżniejsze dźwięki z jakimi musiałam go oswoić, aby umiał sobie radzić z tym stresem w dalszych procesach nauki wolnych lotów. Nasz pierwszy lot odbył się po takich dziesięciu miesiącach treningów nawoływania w domu. Chodzenie w przeróżne miejsca, oczywiście w zabezpieczeniu, oswajanie z otoczeniem. Dopiero znajomy, który też ma Ary, przekonał mnie, że mam go świetnie wyszkolonego i czas udać się na Pustynię Błędowską. Na Śląsku, to świetny teren na puszczenie pierwszy raz swojej papugi. Ptaki te, tak daleko nie odlatują, będąc młodymi lotnikami szybko się męczą. Uznałam, że zaryzykuję i wyrobię mu kondycję, no i w lipcu mieliśmy swój pierwszy lot z sukcesem.

 

ornitologiczny klimat ;)

Ornitologiczno-przyrodniczy klimat ;)

 

Oczywiście musimy pogadać o pieniądzach. Po pierwsze, ile kosztuje taki ptak, a po drugie jakie są koszty utrzymania?


Koszt takiej papugi nie jest tani ale też niczym się nie różnią od kosztu rasowego psa, czy kota. Cena waha się od 5000 PLN do 8000 PLN, w zależności od hodowli. Poli mamy z czeskiej hodowli, więc po przeliczeniu zapłaciłam około 4500 PLN. Koszty utrzymania też nie należą do najmniejszych, same orzechy miesięcznie mnie to lekko 150 PLN, a orzechy musi jeść wszystkie. Egzotyczne orzechy makadamia, orzechy włoskie i brazylijskie, do tego trzeba doliczyć świeże warzywa, wszystkie owoce oleje, nasiona, kiełki.
Zwykle robię większe zakupy na około pół roku za mniej więcej ponad 1000 PLN. Porcjuję sobie te rzeczy, warzywa wszystkie ”melaksuję” i robię porcję, a następnie zamrażam. Także miesięcznie jest to wydatek 300/400 PLN miesięcznie. Oczywiście należy doliczyć koszt klatki oraz innych niezbędnych rzeczy dla niego, jak huśtawki, liny, czy inne dodatki. Taka wyprawka dla ptaka nie kosztuje mniej, niż sam ptak. Klatka to już jest w granicach 2500 PLN. Wydatki są dosyć spore, można je nawet porównać do kosztów utrzymania dziecka ( śmiech… ).


Sąsiedzi pewnie już przyzwyczaili się do egzotycznego widoku, często jesteście zaczepiani ”na ulicy”?


Tak, zdawałam sobie z tego sprawę, że jeżeli będziemy wychodzić będziemy często zaczepiani. Ja też z chęcią udzielam informacji. No i mamy to szczęście, że sąsiadów mamy wyrozumiałych, bo jednak moje życie tak się ułożyło, że musieliśmy wrócić w nasze rodzinne strony. Borykałam się z tym problemem, czy aby na pewno dam radę z tak wymagającym zwierzęciem. Jednak na osiedlu, czy w bloku, sąsiedzi nie mają pretensji choć 80% dnia takiego ptaka to są donośne krzyki. No ale mamy to szczęście, że nas akceptują. Istotne jest też otoczenie w jakim jesteśmy. Nie jest łatwo znaleźć odpowiednie miejsce dla tak wymagającego ptaka, który już umie latać.


A gdy słyszysz tekst, trzeba było sobie kupić psa ( śmiech… )?


No przyznam szczerze, że mieli rację. Podejmując decyzję o posiadaniu ptaka, nie miałam pojęcia ile trzeba pracy to włożyć. Myślałam, że jest to bardziej proste, niż posiadanie psa. Wiadomo, że na tym etapie już się go nie pozbędę. Przede wszystkim tworzymy już jedność. Córki są przyzwyczajone choć dosłownie wczoraj rozmawiałam ze znajomą, która również posiada Arę. Jej konkluzja była taka, że to jest taka kula u nogi, a zarazem szczęście.To bardzo wymagające zwierzęta, bardzo absorbujące, które potrzebują kontaktu bo są dosyć stadne. W przypadku, gdy jest jeden osobnik, traktuje człowieka jak stado dopomina się kontaktu to nie mamy wyboru. One potrzebują obecności człowieka.

Wyjątkowość Ary, to wiek jakiego może dożyć, ponoć nawet do 60 lat?


W warunkach hodowlanych nawet więcej z badań wynika, że ich średnia wieku wynosi od 40 do 50 lat ale dożywają zdecydowanie dłużej, nawet do 80 lat. Najstarszym odnotowanym przypadkiem jest Ara ararauna taką jaką ja mam, papuga ma ponad sto lat.

Taka ciekawostka: Charlie - Bluzgająca papuga Winston'a Churchill'a. W 2012r. był nawet wywiad, że jeszcze żyje i ma się dobrze. Niestety nie umiem znaleźć świeżych wiadomości, czy jeszcze żyje, czy już niestety Charlie odszedł za ”tęczowy most”. To są ptaki długowieczne, ptaki które pozostają w rodzinach na długie lata.


Papuga kojarzy się z naśladowaniem ludzkiej mowy, czy Poli został nauczony jakiegoś zwrotu?


Ptaki te nie tylko wspaniale naśladują ludzką mowę, ale również nieźle orientują się, o czym mówią. Doświadczenia z papugami żako wykazały, że są one nie tylko w stanie nauczyć się ponad setki słów, ale potrafią używać ich ze zrozumieniem! Poli, umie podstawowe zwroty, takie jak: dzień dobry, lub piąteczka, nie wolno, ”ała, ała”, czego chcesz, co robić, chodź, dobre, brawo, do góry, pokaż i wiele innych. Doskonale wie kiedy ich użyć, nie ”rzuca” ich bezmyślnie.

 

poli

A Wy też dostrzegacie papugę, czy...?

 


Chciałem Cię zapytać, czym się zajmujesz w wolnych chwilach, ale picie kawy i prasowanie będąc na rurce już wyjaśniło Twoje pasje ( śmiech… ).

(Śmiech...) Tak, pole dance też jest taką moją rozrywką. To chyba jeden z najlepszych dyscyplin sportowych poruszających na każdym treningu wszystkie partie mięśni, a ogólnie to każdy myśli, że się tylko ptaszkiem zajmuje. No niestety, człowiek musi się z czegoś utrzymać. Z zawodu jestem cukiernikiem i moją pasją są torty artystyczne. Wykonuję je na zamówienie, mierzę się gdzieś z tym żeby otworzyć własną działalność. No, ale musiałam odłożyć swoje plany ze względu na posiadanie ptaka, któremu musiałam poświęcić dużo czasu, niemal jak niemowlakowi.


Wertowałem namiętnie Twój profil i co jest ostatnio stałym punktem programu w moich rozmowach, rurka na środku pokoju, a potem: ”koko dżambo i do przodu” ( śmiech… ).


No profil dopiero rozwijam tutaj na IG, zdecydowanie bardziej rozbudowany mam na TikTok-u, tam mam ponad 230 000 obserwujących. Postanowiłam, że również ruszymy z IG. Podróżowałam bardzo często ze swoimi córkami, dużo jeździłyśmy i zwiedzałyśmy, chciałam pod tym kątem na początku robić ten profil. Jednak ze względu na to, że mamy taki odbiór z Polim, postawiłam, że będziemy go rozwijać pod ten kontent.

 

w tak pięknych okolicznościach przyrody

W tak pięknych okolinościach przyrody ;)

 

Tańczysz dla siebie, dla zyskania formy, zarabiasz na tym, czy traktujesz to jako kolejne wypełnienie wolnego czasu?


Pole dance zawsze mnie interesował. Traktuję to jako rozrywkę, zbudowanie mojej formy aniżeli w celach zarobkowych ( śmiech...).


Na jednym z filmików Poli zawiesza się na firance, niczym Ty na rurce, głową w dół – czy to oznacza, że już upodobnił się w 100% do Ciebie ( śmiech… )?


Podobno jaki pan, taki zwierz ( śmiech...).


Domyślam się, że zanim nasi obserwatorzy włączą każdy Twój filmik, to mogą poszukać informacji tutaj – mianowicie co robisz z piórami pana P. – przyznam, że szamańskie kolczyki i kapelusze w takich kolorach, robią mega efekt.


Tak, na swojej drodze właśnie dzięki Poliemu poznałem mnóstwo wspaniałych osób. W szczególności panią Aleksandrę Wanatowicz, która wykonuje na zamówienie kapelusze i specjalnie dla nas stworzyła ten niesamowity kapelusz. No i druga pani z głową w piórach, która wykonuje biżuterię. Pomyślałam, że chciałabym mieć coś unikatowego, coś wyjątkowego z piór Poliego, tak aby mieć coś zawsze wyjątkowego ze sobą.


Przeglądałaś moje poprzednie rozmowy?


No tak, bardzo ciekawe osobowości i nie wiem czy, wystarczająco wyczerpująco udzieliłam odpowiedzi na wszystkie pytania. Widząc, jak obszernie opowiadały poprzedniczki.

 

Nierozłączki

Nierozłączki.

 

Masz jakieś uwagi lub propozycje?


W sumie już sama nie wiem, na początku naszej drogi mam taki niedosyt tych informacji, a teraz już sama nie wiem co jeszcze dopowiedzieć. Czy wszystko powiedziałam, bo cały czas ludzie są ciekawi tego jak doszliśmy do takiego etapu. Tak więc to ja Ciebie mogę zapytać się, czy to na pewno wszystko (śmiech... )?


Jeszcze mamy kilka wątków do przegadania. Braliście udział w telewizji śniadaniowej w ”PnŚ”, opowiedz nam coś o kulisach i okolicznościach tej wizyty.


No wszystko kręci się dzięki temu TikTokowi. Dziennikarze tam siedzą i obserwują, wyszukują ciekawe tematy. No i jednym z nich, jesteśmy my. Kontakt nastąpił poprzez TikToka. Na pytanie czy chcemy wziąć udział w programie, odpowiedź mogła być tylko jedna. Choć 10 minut to stanowczo za mało aby opowiedzieć naszą historię.


Małgorzata Opczowska i Łukasz Nowicki, z takimi ”znajomymi” możecie zawojować IG ( śmiech… ).


Myślę że pan Łukasz nie będzie zainteresowany ( śmiech... ). Wyjątkowo bał się Poliego, ale ogólnie zauważyłam, że w naszym społeczeństwie panuje strach przed ptakami.


Jak myślisz z jakiego powodu?


Ludzie mają chyba wrażenie, że wydziobie im oczy albo nos ( śmiech... ). Robią też niekontrolowane ruchy, które wprowadzają ptaka w stres. W ten sposób, Poli też chce się bronić, ptaki bardzo mocno wyczuwają emocje człowieka. Moja rada: im bardziej będziemy wyluzowani tym bardziej komfortowo będzie czuć się ptak. W innym przypadku będzie zestresowany, co z automatu uruchomi w nim mechanizm obronny.


Czym lub kim, oprócz tego kolorowego lotnika ( śmiech… ) pachnie Twój profil?


Dziećmi.


Tak, to łatwo zauważyć, po fotkach. Jesteś bardzo atrakcyjną kobietą, chętnie poznamy Twoje wymiary, wzrost oraz wagę?


Czy ja wiem, wydaje mi się, że znam piękniejsze kobiety. Mój wzrost to 157cm, a wymiary: 80-65-90 przy wadze 45 kg.

 

Z papugą Jej do twarzy, czy Poli z suknią? 


Acha, ta skromność. Oczywiście, jeżeli masz dokładne rozmiary oraz wagę Poliego ( nawet nie wiem, czy dobrze odmieniłem – śmiech ), też chętnie je poznamy.


Poli jest jeszcze młody, ciągle rośnie i nabiera na masie. Obecnie waży 1kg, a rozpiętość skrzydeł to jeden metr. Póki co długość, to 110 cm razem z ogonem. Z roku na rok przy wymianie piór jest coraz dłuższy.


Prosimy jeszcze o słowo na niedzielę do naszych czytelników.


Życzę pięknego weekendu oraz miłości i uśmiechu na twarzy ( śmiech… ).


O co chciałabyś zapytać następną w kolejce kobietę? Nie będę zdradzał kim ona jest, także śmiało - jak kobieta kobietę.


Pytania nie ma, bo mam taki bagaż doświadczeń, że chciałabym się nim dzielić właśnie z innymi kobietami. Może bym zapytała, czy jest zadowolona z tego co robi w swoim życiu, czy przynosi jej to satysfakcję i szczęście. Bo jeżeli nie, to niech to porzuci i niech robi to co jej podpowiada serce, ograniczenia mamy tylko w głowie.


Jeszcze jedno wyjaśnienie na koniec. Można pozazdrościć córki, sprezentowała mamie bilety do kina, stąd nasze spotkanie ”na raty”, na jakim filmie byłyście?


Córka kupiła bilety na przepiękną bajkę, na której się popłakałam w kinie, a która mówi właśnie o wyrażeniu siebie. Był to musical ”Mała syrenka”.


Jak wrażenia?


Szczerze polecam, całkowicie inaczej ekranizacje bajek, które się oglądało ze swojego dzieciństwa ogląda się teraz w dorosłym życiu. Jest mocny przekaz. Bardzo cieszę się, że córka mnie zaprosiła i tylko utwierdza mnie w tym, że moje podejście do wychowania dzieci owocuje.


Dziękuję za rozmowę, poświęcony czas i za wszystkie rozbudowane wiadomości ( śmiech… ). Magdaleno, rzekłbym na koniec ucałuj ptaka od nas ale zapewne zarzucą mi, że znowu o jednym ( śmiech… ).


Kocham tą dwuznaczność i niejednokrotnie ją wykorzystuje do wyrażania siebie ( uśmiech… ).