Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Kategoria

Dojrzałe


Życie zaczyna się przed 50-ką
Autor: zapachkobiety | Kategorie: dojrzałe  wojowniczki  na obczyźnie 
05 lipca 2023, 18:59

Dzień dobry, ależ zaszczyt gościć dojrzałą kobietę, będzie znakomita wymiana myśli.

Dzień dobry. Mam nadzieję, że nie zawiodę.

 

Muszę przyznać, że bardzo szybko dogadaliśmy rozmowę, jak widzę - jesteś konkretną kobietą. W codziennym życiu także?

Staram się, na co dzień jestem chaotyczna. Lubię konkretnych ludzi. Przy takich tez jestem ogarnięta.

 

Piszesz z Wysp Brytyjskich, a skąd jesteś dokładnie chaotyczna kobieto?

Od siedemnastu lat mieszkam w Walii ,dokładnie Merthyr Tydfil.

 

Dlaczego akurat tam Cię wywiało?

Byłam po trzydziestce, zakończyłam długoletni i toksyczny związek. To była w sumie ucieczka przed byłym. Chciałam choć zarobić na kawalerkę.

 

Ucieczka, zabrzmiało mało przyjemnie, rozwiniesz temat?

Nie ma do czego wracać.

Lady in RED.

Lady in RED.

 

Rozumiem, trudny temat. Na swoim profilu, poruszasz zagadnienia niby oczywiste, ale nie są one oczywiste w publicznej debacie. Wynika to ze wstydu?

Mówisz o .. perimenopauzie i menopauzie?

 

Tak.

Jestem w tym okresie, dopadło mnie to rok temu. Skumulowały się objawy perimenopauzy i skutki rzucenia palenia w jednym czasie. Nie byłam na to gotowa. Nie miałam pojęcia, co dzieje się z kobiecym ciałem, duszą, psychiką po 45 roku życia.

Zaczęłam szukać informacji i tak narodził się pomysł, aby o tym głośno mówić. Myślę, że tak dużo kobiet wstydzi się tego okresu ,wręcz nie przyznaje się do tego.

 

Łamiesz tabu i to w kilku aspektach, w dodatku z dumą piszesz o swoim ”dojrzałym wieku”.

Cieszę się ze swojej dojrzałości.

 

Odnoszę wrażenie, że przeniosłaś z zacisza domowego i biurowego, rozmowy koleżanek choćby o przekwitaniu, to jest na serio taki ciężki temat?

Nie jesteśmy na to gotowe. Wiemy o dojrzewaniu i okresie rozrodczym. Jednak nikt głośno nie mówi o perimenopauzie.

 

Ty swoim profilem je przygotowujesz na to? Odczuwasz taką misję?

Tak właśnie czuję. Mam misję do wykonania.

 

Ale o menopauzie to uczą nas już w szkole podstawowej i jest to naturalne, dlaczego dopiero teraz w przestrzeni publicznej rozmawia się swobodniej na ten temat?

Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że mówiło się zwykle o kobiecie przekwitającej i tracącej swoją kobiecość?

Kiedyś mnie to nie interesowało, a teraz jestem na tym etapie, więc nie jest to dla mnie temat tabu ale dla większości kobiet, niestety jest.

< Zrobię sobie kawę ,napijesz się ze mną ? 

Kawa z mlekiem

Zapraszam na kawę z mlekiem.

 

Nie pijam kawy, ale rozumiem, że podniosłem Ci już ciśnienie swoimi pytaniami (śmiech …).

Nie. Kawa podnosi, Ty jeszcze nie. Czuję się jak u żurnalisty ( śmiech… ).

 

To dla mnie prawdziwy komplement – dziękuję i pozdrawiamy bezkompromisowego żurnalistę.

Na Wyspach podejście zarówno do odmienności poglądów jak i orientacji seksualnej, a co za tym idzie także problemu jak to ładnie ujęłaś: perimenopauzy jest dość oczywiste i otwarte.

Tu jest kolorowo, całkiem inny Świat. Cieszę się, że tu właśnie mieszkam, a moje dzieci mają wolność.

 

Mówimy tu o kraju, gdzie zapoczątkowano Magię Nagości, więc otwartość jest wrodzona ( śmiech… ).

To chyba nie Anglia, to zapoczątkowała?

 

W 2016r. Naked Attraction ( śmiech… ). To jakie dostrzegasz różnice w podejściu do tego tematu w Polsce i w UK?

Nie wiem, nie oglądam telewizji, a takie programy ( jeśli o to chodzi ), to mnie nie kręcą. W ogóle nie moja bajka.

 

Ok., poruszasz ważne zagadnienia dla dojrzałych pań na swoim profilu ale widzę, że mocno działasz też w branży kosmetycznej, to jest taki brytyjski odpowiednik AVON-u? ( śmiech… )

Network marketing, to moja pasja. Od Avon-u zaczynałam, dziś bardziej technologia beauty.

 

Baczny obserwator życia.Baczny obserwator życia.

 

Przedstawiasz się w BIO jako marketerka na dwie zmiany – wyjaśnisz nam to?

Działam w dwóch firmach, bielizna i beauty.

 

Warunki do obu masz znakomite.

Robię to, co lubię.

 

To z jakimi problemami mierzy się dzisiaj kobieta z czwórką z przodu?

Oj ,to zależy od statusu. Ja np.: mam problem ze znalezieniem partnera. Faceci się mnie boją ( śmiech… ).

 

Zjadasz ich na śniadanie, czy jesteś zbyt wymagająca?

Myślę, że jako kobieta po przejściach mam swoje standardy, których nie mam zamiaru obniżać i tu jest problem.

 

Z Twoich słów wnoszę, że gdy mówi się: Życie zaczyna się po 40, a nawet po 50, to Ty jesteś po to, aby takie kobiety w tym uświadomić?

Bardzo tego chcę, żeby kobiety były pewniejsze siebie, tego wielu kobietom brakuje.

Abyście wierzyły w siebie i swoje możliwości, dbały o siebie.

Nie mylmy pewności z chamstwem. Bo mamy wiele takich ”Halin”.
Wtedy wychodzi prostactwo, a nie pewność siebie.

 

Czasem "Halina" jest pewna siebie, bo w ten sposób uruchamia swój mechanizm obronny i boi się tego pewnego siebie faceta?

Ha, ha. Chyba jest odwrotnie?

Jeśli kobieta zna swoją wartość i jest pewna siebie, to nie boi się faceta. To kobieta wybiera sobie partnera, a nie na odwrót. To my trzymamy tego asa w rękawie.

 

Rozumiem, że sama taka właśnie jesteś?

Chyba, to widać ( śmiech… ).

 

Jak opiszesz kogoś, kto wysyła Ci DM, prosi o pomoc, bo jest po 40-ce i nie umie się z taką cyfrą odnaleźć w życiu, a w dodatku ma wiele trudności z powodów rodzinnych i egzystencjonalnych?

Ważne jest, aby okazać empatię i zrozumienie dla jej sytuacji oraz podkreślić, że jest możliwe znalezienie drogi do spełnienia i satysfakcji. Wskazanie na możliwość rozwoju osobistego, poszukiwanie wsparcia od bliskich, terapię lub inną formę pomocy. To wszystko może być pomocne.

Należy również zachęcić tę osobę do zdefiniowania swoich celów i wartości oraz do rozważenia, jakie kroki mogą zostać podjęte w kierunku osiągnięcia ich. Dając jej nadzieję i wsparcie, można pomóc nabrać jej pewności siebie i odnaleźć drogę do spełnienia w życiu pomimo tych trudności.

PESEL nie kłamie, czyżby?

Różowa pantera.

 

Poruszasz temat niedostatku, już nawet nie tyle finansowego, co bardziej emocjonalnego. Te wszystkie porady opierasz na swoich doświadczeniach?

Ten profil, to ja.

 

Nie wstydzisz się o tym opowiadać, w sumie obcym osobom?

Nie, nie wstydzę się ,a powinnam? Nie sądzę.

 

To wynika z polskiej mentalności, że lepiej siedzieć cicho i nie pokazywać całego tyłka do końca?

Dlatego tym bardziej się cieszę, że tam nie mieszkam. Zgadzam się, to typowo polskie.

 

Jak sobie poradzić z takim problemem, gdy masz swoje lata i pewne miejsca pracy odrzucą Cię z właśnie z powodu wieku?

Tu nie ma takiego problemu. I tu widać tez różnice, nikt Cię nie klasyfikuje wraz z wiekiem.

 

A gdy słyszysz o tym, że w pewnym wieku, to trzeba starzeć się z godnością, to co sobie myślisz?

Widziałeś moja rolkę?

 

Widziałem wszystkie, dlatego to pytanie jest z przekąsem i tezą ;)

Na wszystko jest czas, na razie się nie starzeję ( śmiech… ).

 

Szokuje mnie w tych Twoich filmach, że tłumaczysz swoim rówieśniczkom, chyba coś co powinno być dla nich oczywiste?

Ale nie jest. Dlatego o tym mówię.

Która wersja lepsza?

Która wersja najlepsza?

 

I jak reagują na to Twoje odbiorczynie? Jaki masz feedback?

Bardzo pozytywny. ”Dziewczyny” dziękują mi, że o tym mówię, że nie miały pojęcia o tym. Taki mam odzew, a to co mówią i myślą za plecami, mam to gdzieś.

 

Jesteś atrakcyjną kobietą, pewnie masz wiele ciekawych historii związanych choćby z randkowaniem.

Swego czasu byłam na wielu portalach randkowych. Niczym mnie już nie zaskoczą. Potrafię rozszyfrować drania po kilku tekstach.

Najbardziej rozwalają mnie teksty, że kobiety lecą na kasę. Więc się pytam, a ile Ty masz tych pieniędzy, których ja nie mam?

 

I pewnie zamykają się i odpuszczają?

A co on ma mi do zaoferowania?

 

Podobno dzisiejsza młodzież ma i to bardzo wiele, zwłaszcza ta z fotkami przyrodzenia ( śmiech… )?

A te fotki, to nie tylko młodzież. Naoglądałam się już tego tyle, że wystarczy mi do starości.
Ostatni raz na randce byłam trzy lata temu. Nie poznałam nikogo, kto by mnie zainteresował.

Teraz jak jestem w tym okresie perimenopauzy, usiadłam na tyłku. Nie mam ochoty na znajomości. Ludzie w pewnym momencie mnie denerwowali, stroniłam od wszystkich.

Ale to wszystko hormony.

 

Młodzieżowy lookMłodzieżowy look.

 

Straciłaś całkowicie ochotę na bliskość i seks?

Na bliskość i seks, to muszę być z kimś, kogo darzę uczuciem. Czasami jestem introwertyczką. Lubię facetów mądrych, tacy mnie kręcą.

Generalnie lubię ludzi mądrzejszych ode mnie. Dostałam kiedyś prezent od chłopaka, zabawki są teraz powszechne, polecam każdemu.

Abyśmy się dobrze zrozumieli, ja tylko tak szczuję ( śmiech… ).

 

Widzę, że dobrze się bawisz. Może to jest właśnie, to co Cię zaspokaja?

Nigdy nie myślałam w ten sposób. Jednak ktoś to z boku widzi innym okiem.

 

Potrzebujesz bliskości emocjonalnej, budujesz klimat z mężczyzną, po czym, gdy czujesz, że jego to podnieca, to tym samym czujesz się zaspokojona?

Nie, aż taka wyrafinowana nie jestem.

A tak na serio: do seksu nawet nie dochodzi, przeważnie faceci myślą, że tanimi tekstami zdobędą kobietę, jeden głupi tekst i blokuję.

 

Poruszasz temat niezależności, czym dla Ciebie jest niezależność i jak ją osiągnąć?

Czuję się kobietą niezależną i przeraża mnie fakt, jak niektóre kobiety nie zdają sobie sprawy z tego co może je czekać. Jeśli w pełni uzależniają się od partnera/męża. Nigdy nie byłam zależna od nikogo, dlatego daję sobie radę w życiu.

To temat rzeka, trzeba kobietą wpajać niezależność na każdym kroku.

 

Czyli przechodzimy płynnie do zimnej suki, jako kobiety pewnej siebie?

Ha, ha. No cóż, nie zawsze jest się suką.

 

Używasz bardzo bezpośredniego języka, tylko takimi ”męskimi” tekstami można trafić do kobiet?

Tak to brzmi? Męsko? Bardziej prosto i dosadnie.

 

Lepszym sformułowaniem byłoby: po żołniersku?

Czasami trzeba być twardą.

 

Piszesz o sobie samotna matka z dwójką dzieci, usprawiedliwiasz tym swoją postawę, czy jest to informacja dla potencjalnych kandydatów ( śmiech… )?

Nic nie usprawiedliwiam, pokazuję tylko, że samotna matka z dwójką dzieci może być niezależna i kobieca.

Zapraszam na kawę z mlekiem.

Zapraszam na kawę z mlekiem.

 

Kto jest najważniejszy w Twoim życiu?

Ja.

 

A na którym miejscu wymienisz swoje potrzeby i pragnienia?

Wszystko co robię jest dla mnie. To ja się spełniam, to ja w końcu żyję tak jak ja chcę.

 

Mamy kilka stałych punktów rozmów, jedziemy: czym pachnie Twój profil?

Uwielbiam zapachy ( uśmiech… ). Zapachy mnie czarują, zapachy to moje wspomnienia ”pragnienia” i marzenia.

 

Twoja poprzedniczka ma do Ciebie takie oto pytanie: Jaką najbardziej zwariowaną chwilę w swoim życiu zapamiętasz na zawsze?

Weszłam na Pen-y-Fan ( najwyższy szczyt w Walii ). Teraz mogę wszystko ( śmiech… ).

 

Zdobyć Świata szczyt.

Zdobyć Świata szczyt.

 

Poproszę o Twój wzrost i wagę oraz wymiary?

Jestem malutka, mam 156 cm wzrostu, a wagi nie podam bo schowałam - małpa mnie denerwowała ( uśmiech… )

Waga: ok. 70 kg. Wymiary: Talia: 90cm, biust: 100cm, a biodra: 95cm.

 

Zapodaj nam jeszcze tradycyjne słowo na niedzielę do naszych czytelników.

Korzystaj z życia.

 

Zamknę naszą wymianę myśli takim oto cytatem: ”Gdybym mogła przeżyć życie raz jeszcze, odważyłabym się popełnić więcej błędów.” ( śmiech… )

Super. Idealnie. Dziękuję.

 

Odnoszę wrażenie, że Twoja pewność siebie, urosła do tego stopnia, że w każdej chwili jesteś w stanie zrobić coś szalonego i spontanicznego, a może już to zrobiłaś?

Tak ,udzieliłam tego wywiadu ( śmiech… ). Naprawdę jestem Ci za to wdzięczna.

 

Dziękuję za rozmowę.

Wiesz, że obudziłeś we mnie lwicę ( uśmiech… ) i motywację do działania.

 

Cała przyjemność po mojej stronie.

Cała na biało, czy?

Cała na biało, czy?

 

Siedemdziesiąt długości basenu.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki  dojrzałe 
21 czerwca 2023, 18:59

Dzień dobry, Agnieszko, o czym chcesz porozmawiać?

Witam, od kilku dni zastanawiam się właściwie nad tym, o czym mogę z Tobą porozmawiać, bo ja jestem mało "ciekawa". Zwyczajna starsza pani ( śmiech… ).

Starsza pani.Uwaga, tak wygląda zwyczajna i starsza pani.


Jeśli tak wygląda zwyczajna starsza Pani, to… kupuję bilet do Ciechocinka z marszu ( śmiech… ). Czy możemy rozwiać pewne wątpliwości?

Ha, ha. Oczywiście. Jakie to wątpliwości?


Nieelegancko pytać o ilość wiosen, ale z Twoich liczb wynika, że bliżej Ci do piątki, niż czwórki, serio ( śmiech… )?

Tak coraz bliżej mam do piątki. Mam 47 lat. A zatem, Ciechocinek jak najbardziej trafiony.


Jesteś zestresowana i ponoć mnie się boisz? Aż taki straszny jestem ( śmiech… )?

Tego jeszcze nie wiem, ale rzeczywiście jestem zestresowana. Muszę jednak przyznać, że jest mi miło. Dziękuję za zaproszenie do tej rozmowy.

 

Pewnym krokiem.Nadciągam pewnym krokiem.


Zacznijmy zatem niestandardowo, od stałych pytań: czym i kim pachnie Twój profil?

Trudne pytanie. Mój profil powstał na skutek namowy pewnego mężczyzny. Byłam pełna kompleksów, zmęczoną życiem mamą, a ten mężczyzna zobaczył coś, czego ja nigdy nie widziałam, kobietę.

Czym pachnie mój profil?

Pasją? Wiarą w siebie? Nie wiem.


Mężczyzna, rozumiem, że to bliska Ci osoba, możemy oficjalnie mu za to podziękować, czy go chowasz przed światem?

Chowam ( uśmiech… ). Bardzo dużo dla mnie znaczy. Jest moim przyjacielem. Tylko i aż przyjacielem. Śmiało mogę powiedzieć, że dzięki niemu znowu zachciało mi się żyć. Naprawdę, a co najdziwniejsze - nigdy się nie spotkaliśmy.


Twoja poprzedniczka zadała Ci następujące pytanie: Wymień pięć swoich największych wartości, oprócz rodziny, macierzyństwa i miłości.

Zdrowie. Tu bez chwili wahania Byłam bardzo chora. I to jest dla mnie najważniejsze. Wartość, której niestety często nie doceniamy. Poczucie bycia potrzebnym. Przyjaźń. Poczucie wartość, bo długie lata tego nie miałam. Szacunek do innych.

 

Kuchenne rewolucje.Kuchenne rewolucje.


Czy możesz coś więcej opowiedzieć w tym temacie?

Mogę, bo ona zmieniła całe moje życie.

W wieku dwudziestu lat zachorowałam. Z każdym dniem czułam się coraz gorzej. To była choroba jelit. Wstydziłam się, ukrywałam. Krępowała mnie. Bardzo schudłam. Po roku musiałam przerwać studia. Byłam cieniem samego siebie. Straciłam włosy. Odleżyny miałam wszędzie. Do dziś mam po nich blizny na pośladku. Dosłownie. To dlatego dziś tak bardzo cieszy mnie to jak "on" wygląda. Ktoś powie próżna? Może. Ale mnie naprawdę to cieszy. Mając 24 lata, będąc po operacji ważyłam 26,5 kg. Umierałam na rękach mojego chłopaka.


Niesamowite wyznanie. Jesteś silniejsza niż przypuszczałem. Brawo!

Dziękuję. Wojtek, ten mój przyjaciel, też tak mówi. I nie chodzi tu o kilogramy, które dźwigam na siłowni. Pytałeś wcześniej o pasję ( ... ) życie, to moja pasja.
Tak było choćby z dziećmi, już tłumaczę. Przez chorobę niestety moje marzenia o dzieciach prysły jak bańka. Bardzo chciałam. Adopcja ( … ) nie! Mieszkałam w małej miejscowości, a ludzie są różni. To wtedy po raz pierwszy postawiłam na swoim. Adoptowałam dziewczynkę. Miała zaledwie tydzień, kiedy do nas trafiła. Ludzie pogadali, ale ja byłam szczęśliwa. Niestety, później okazało się, że młoda jest chora.

Kolejna walka. Tym razem o jej zdrowie, walka trwająca już siedemnaście lat. Jednak nie zamieniłabym tego, na nic innego. I wiesz, co ( ... )? Kiedy córka miała dwa lata, to zaszłam w ciążę. Cud? Lekarz mówi, że tak, więc mam dwa urwisy.


I te wszystkie dobre rzeczy składają się na ciało o jakim wzroście i wadze oraz wymiarach?

Hi, hi. Czy dobre, to nie wiem. Bywam niedobra ( śmiech… ). A i nie jestem duża ( śmiech… ) 163 cm, a waga 52 kg. Szczerze mówiąc nie wiem jakie mam wymiary.. talia 61 cm, a reszta? Raz więcej raz mniej zależy od okresu w jakim jestem. Od jakiegoś czasu mam trenera, który tego pilnuje.


Skoro dobrą rozgrzewkę mamy za sobą, to możemy przejść do pytań, wyluzowana?

Jeśli nadal chcesz.


Oglądałem Twoje rolki, przygoda z IG rozpoczęłaś trzy lata temu z ”rurką”, nadal tańczysz?

W tej chwili nie. Nie mam aż tyle czasu.

 

Latająca na rurce.Fruwanie na rurce.


W zasadzie Pole Dance, to taka uwertura do tej metamorfozy jaką przeszłaś Ty i Twoje ciało?

Dokładnie tak.


Taniec ten jest ciągle różnie postrzegany, dla Ciebie to była/jest chęć sprawdzenia się?

Chciałam sprawdzić, czy dam radę. Nie w sensie fizycznym ( chociaż to naprawdę nie jest łatwy sport ). Myślałam - czy dam radę np.: rozebrać się ,a ruchy które tam się wykonuje, były dla mnie ogromnie trudne. Długo nie mogłam się przełamać.


Serio, posiadając taką figurę, miewasz jeszcze opory?

Cały czas.


Gładko przejdźmy do morsowania, to taki jednorazowy wyskok na potrzeby foty, czy często wchodzisz do zimnej wody?

Nie, nie na potrzeby foty. Jestem i byłam zmarzluchem. Koleżanka z pole dance mnie namówiła. A ja trochę chciałam jej udowodnić, że dam radę ( śmiech… ), bo zawsze się ze mnie podśmiewała. A to, że ciągle opatulona w grubych swetrach, no i mi się spodobało.

Smażenie kostek.Smażymy kosteczki.


Czyli bardziej wzmacnia Cię chłód, czy rozgrzany pistolet do tatuażu?

Chyba pistolet ( uśmiech… ). Totalnie mnie wciągnęło, mam ich chyba siedemnaście.


Chyba? Serio, jesteś na takim etapie, że już nie pamiętasz?

Nie pamiętam. Serio, na jednym zasnęłam.


To wpływ chwili, czy przemyślane wzory symbolizujące coś konkretnego?

Nic konkretnego. Jak mi się coś spodoba, to robię. Nie chcę symboli, tylko dlatego, że w danej chwili coś znaczą, a później już niekoniecznie. Więc, po co?


Masz u siebie takie porównanie swojego brzucha, tylko dwa lata trzeba pracować na takie ”kostki”?

U mnie brzuch, to najtrudniejsza partia. Mam blizny po operacji i ciężko z nim coś zrobić. Jednak staram się. Zresztą ćwiczę tylko trzy razy w tygodniu, średnio ok. pół godziny. Jak na taki czas nie ma co narzekać ( uśmiech… ).

Efekt before i afterZ dedykacją dla malkontentów.

 


Oboje mamy czwórki z przodu, więc możemy pewne mity obalić? Czy rozpoczęcie ćwiczeń/treningów dla kogoś kto nigdy nie machał hantlami, a jest a w naszym wieku, wskazane?

Oczywiście. Ja nigdy wcześniej tego nie robiłam. Mało tego, nigdy nie ćwiczyłam na WF-ie z powodów zdrowotnych. Kondycyjnie - beznadziejna. Po schodach wchodziłam etapami. Naprawdę, teraz godzina na wrotkach, czy siedemdziesiąt!!! długości basenu nie stanowi problemu. Jak to mówią, wiek to tylko liczba. Chęci, systematyczność i rozsądek. Trzeba wszystko robić z głową i na miarę aktualnych możliwości.

 

Jak zachęcasz swoje koleżanki, swoich kolegów rówieśników, do tego aby zamiast przed telewizorem, spędzili czas w siłowni lub na rowerze?

Tu bardzo pomaga Instagram, dużo kobiet do mnie pisze z pytaniami - jak to się robi? Zdjęcia z przemiany zachęcają je do tego, by się ruszać. Bo efekty naprawdę przyjdą. Jestem tego przykładem. Mam siedzącą pracę, dzieci, dom ( obecnie mieszkam ”na dwa domy”.) itd.
Mówię im, że można. Że się da. I powiem Ci, że sprawia mi to ogromną satysfakcję, kiedy koleżanki zaczynają np.: biegać. Jedna z nich miała silną depresję. Namówiłam ją na wspólne spacery, które z czasem zamieniłyśmy na biegi. Teraz ona biega, a ja nie. Biega i już nie bierze leków, czuję satysfakcję.


Kobiety ( nie wszystkie! ) mają pewien kompleks ud i nie chwalą się nimi ze względu na ich rozmiar. Ty zadajesz kłam temu, że większe udo musi być zasłonięte i to najlepiej długą kiecką albo dżinsem.

Lubię swoje uda. Teraz są spore. Nigdy takich nie miałam, ale lubię je i pokazuję, lubię też nosić mini i szpilki. Rozmiar nie jest aż tak ważny. Uważam, że ładne ciało, to zadbane ciało. Niekoniecznie szczupłe. Z drugiej strony, niestety obserwuję wśród nastolatek, że nie dbają o sylwetkę. Szkoda. Ale one chyba nie mają tych kompleksów, bo często noszą mega krótkie kiecki ( śmiech… ).


Idziesz jeszcze dalej i eksponujesz swoje pośladki i to w taki jednokierunkowy sposób ( śmiech… ).

( Śmiech… ) bo też je polubiłam. Mogę coś zacytować?

 

Figura i rzeźba.Rzeźba i figura w jednym stały domu.


Jeśli będzie coś o polityce, to ”wypikam” ( śmiech… ), jedziesz.

"Płaskodupie jest uleczalne", u mnie "choroba" powoli, ale zaczyna przechodzić. I oby nie wróciła. Ciężko na to pracuję, i to dosłownie. Dźwigam spore kilogramy, żeby móc je eksponować. Myślisz, że wypada? A może "co ludzie powiedzą?” ( śmiech… ). Ups, może nie powinnam.


Kolejny stereotyp do złamania to: kobieta ćwicząca, przez niemal 100% czasu, chodzi w dresach i nie wie co to szpilki, co to mini, co to pończochy itp. itd. ( śmiech… ) Wyprowadzasz skutecznie z tego błędu.

Oczywiście. Chodzę w szpilkach. Kocham pończochy. Na moim profilu są zdjęcia, na których mam szpilki, na jednym, czy dwóch również widać pończochy.


Rozmawiamy o stylu bycia FIT, czym jest bycie FIT dla Ciebie?

Fit to po prostu styl życia, zdrowe odżywiane, ruch. Oczywiście wszystko w ramach zdrowego rozsądku. Nie chodzi o to, żeby było wszystko podporządkowane pod FIT. To musi sprawiać nam radość. Bez spinania, że może za mało coś robię albo inni są bardziej FIT. To prowadzi do obsesji. Bycie FIT, to nie jest rygor na rok. To styl życia, pozwala dokonywać lepszych – zdrowych – wyborów i sprawia, że jesteśmy zdrowsi, sprawniejsi, szczęśliwsi, dbamy o siebie. To tryb życia, w którym nie ma tragedii, że zjadło się coś mniej FIT, albo nie zrobiło się treningu, bo coś nam wypadło. Taki, w którym rozumiemy, że jeden dzień nie zrujnuje efektów oraz tego, że w żaden sposób jedzenie nie powinno powodować wyrzutów sumienia. Taki, w którym wiemy, że może ktoś tam trenuje nawet i dziesięć razy w tygodniu, ale my możemy tylko trzy i to też jest w porządku.


To jak postrzegasz kobiecość w ujęciu ogólnym?

To akceptacja siebie. Mogę założyć najpiękniejszą kieckę i szpilki, ale nie czuć się, mimo to kobieco.


A czym w ogóle jest dla Ciebie kobiecość i w jakiej sytuacji czujesz się w pełni kobieco?

Czuję się tak w różnych sytuacjach. Hmm, trudne pytanie. Na przykład, kiedy się wzruszam, a często mi się to zdarza. Kiedy dzieci się do mnie przytulają. Ale jak zakładam już tą najpiękniejszą kieckę, to też. Zwłaszcza kiedy syn powie ”Wow, matka, nieźle” ( śmiech… ).

 

Widzisz swoje rówieśniczki, z siatami ziemniaków i owoców, wracające pieszo z lokalnego ryneczku i taszczące kilka kilogramów na trzecie lub czwarte piętro i co sobie myślisz?

Wtedy myślę, gdzie ci mężczyźni? Bo niby dlaczego tylko my mamy je nosić.

 

Zamiast siatyZamiast siaty.


Dobra, cięta riposta w naszym kierunku chłopaki ;) – odwdzięczę się w następnej rozmowie. To jakie najczęstsze błędy popełniamy zabierając się za ćwiczenia?

Nie mam pojęcia ale jedno wiem na pewno. Na siłowni dość często zachowanie facetów zniechęca kobiety do chodzenia na nią. No i oczekujecie błyskawicznych efektów, a tak się nie da.

 

Rozwiń temat i wrzuć kamyki do męskiego ogródka.

No nie wiem. Stracę followersów hi, hi. 95% z nich to mężczyźni, a tak poważnie: słyszałeś o gym weirdos?


Nie ( śmiech… ), to jakieś nowe odżywki?

To gapiący się na ćwiczące kobiety mężczyźni. Gapienie się na nie, a w szczególności wpatrywanie się w ich dekolt i pośladki jest bardzo krępujące. Ćwiczą bardzo blisko nich, gdy na siłowni jest dużo miejsca. Ocieranie się o nie. Flirtowanie. To niestety coraz częstszy problem.


Nie słyszałem ale to pewnie ci którzy 27 grudnia po świątecznym obżarstwie liczą, że w Sylwestra wejdą w ciuchy mniejsze o dwa rozmiary? Jest to realne?

Ha, ha nie jest. A jeżeli jest to ja o tym nie słyszałam. Niestety formę się robi na lata nie tylko na lato, a to wymaga czasu.

Czy te oczy mogą kłamać?Czy te oczy mogą kłamać?

 

Ćwicząc tak intensywnie jak Ty, istotnym elementem jest dieta. Co polecisz?

Jest bardzo ważna. Ja mam ułożoną pod siebie, pod moje potrzeby. Żeby były efekty trzeba jej pilnować. W tej kwestii nie jestem wymagająca. Ryż, makaron, kurczak, warzywa: tak mniej więcej wygląda moja dieta. Jem dużo. Są to cztery posiłki dziennie.

 

Gdy życie daje Ci cytryny, zrób z nich lemoniadę ( śmiech… ).

Tak robię. Od pewnego czasu, lemoniady u mnie nie brakuje.

 

Reklamujesz sklep internetowy z odżywkami, to Twoja własność, czy jedynie użyczasz swoich mięśni do zachęty innych na witaminy, odżywki i melatoninę?

Zachęcam. ( Śmiech… ) ale sama też używam witaminy i melatoninę.


Na Twoim profilu widać nie tylko ćwiczącą kobietę przerzucającą kilogramy ale również atrakcyjną Agnieszkę w bieli lub czerni.

Dziękuję ( uśmiech… ) i to jest ten moment kiedy poczułam się ciut kobieco ( śmiech… ).

 

Aga bnwBiały, czy czarny?


Szpile i pończochy połączone z uśmiechem, zawsze robią robotę ;)

Mówisz? Miło, bo ja tak właśnie chciałabym być odbierana. Mimo ciężarów, chcę wyglądać kobieco. Mam nadzieję, że tak jest i będzie.


To taki kłam dla wszystkich stereotypów, że intensywnie ćwicząc, kobieta nie chce uwidocznić na przykład swoich łydek lub ramion.

Cieszą mnie umięśnione łydki, ale nie wyklucza to kobiecego wyglądu. Wszystko z umiarem.

 

Poprosimy jeszcze o słowo na niedzielę dla naszych czytelników.

Życzę wszystkim dużo siły i motywacji do pokonywania codziennych problemów, pozytywnego nastawienia do wszystkiego, co związane z naszym życiem..


Dziękuję za poświęcony czas i wyjątkową rozmowę.

Ja również... ( uśmiech… ).

Odpływam :)Nigdy z prądem, zawsze pod.

Kobieta z głową w chmurach.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: dojrzałe  wojowniczki 
20 maja 2023, 18:59

Dzień dobry, gdzie dzisiaj jesteś, skąd robimy rozmowę?


Z Tarnowskich Gór ( uśmiech… ). Prosto z własnej kanapy ( uśmiech… ).


Kanapowiec, choć Ty jesteś zwolennikiem zamków z piasku, niż lepienia bałwana ( śmiech… ).


Tak ( uśmiech… ) widzę, że zgłębiłeś mój profil na Instagramie, doceniam wkład pracy ( uśmiech… ). Zdecydowanie bliżej mi do plażowych klimatów.


To skąd to morsowanie, to tylko na potrzebę IG?


Nie! To czysta hedonistyczna przyjemność, nie zawsze dokumentowana na Instagramie ( uśmiech… ).

stewardesa1
Zapraszam na pokład.


Kocham to słowo ale o tym trochę później. Rozmawiam z profesjonalną stewardesą?


Mam nadzieje, że profesjonalną, zawodową na pewno ( uśmiech… ).


Strażakom mówi się: tyle powrotów - ile wyjazdów, a co mówi się stewardesom?


Oficjalnie ”tyle startów - ile lądowań”, a mniej oficjalnie, to już zależy od wyobraźni pasażerów ( uśmiech… )


Pierwsze skojarzenia z tym zawodem: atrakcyjna kobieta, długie nogi, zna kilka języków, pewnie pierwszą pomoc ma w jednym palcu, posiada telewizyjny uśmiech, no i turystycznie mocno ogarnięta w temacie, pominąłem coś?


Bystra, elokwentna, potrafiąca się odnaleźć w każdej sytuacji ( śmiech… ). Żartuję! Jest wiele wyobrażeń dotyczących tego zawodu. Myślę, że część z nich jeszcze z czasów PRL-u, kiedy latanie było przywilejem, a praca wiązała się z licznymi bonusami ( uśmiech… ).


Scharakteryzuj nam przeciętny ”dzień w pracy”. Moje wyobrażenia sięgają, przyjechania z walizką na lotnisko, powitania pasażerów, rozdawanie napojów i posiłków oraz informacja co robić na wypadek jakiejkolwiek kolizji lub katastrofy.


Nie ma przeciętnych dni, ponieważ nigdy nie wiemy kogo spotkamy na pokładzie. Są elementy stałe jak odprawa z załogą i kapitanem, czy poszczególne elementy lotu, ale ponieważ nie pracujemy w stałych teamach, każdy dzień pracy jest inny. Myślę, że to jest jeden z tych czynników, które są w tej pracy pociągające. Nie ma rutyny.

stewardesa2

Życie jak w Madrycie ;)

 

Zapewne masz tysiące anegdot, opowiedz nam najbardziej ”zakręconą”?


Myślę, że o tych najpikantniejszych nie mogę rozmawiać, a od razu one przychodzą mi na myśl ( uśmiech… ) przypadki medyczne są bardzo stresujące ale i często zaskakujące np.: pan podróżujący z mamą podpiętą pod aparaturę z tlenem. Po piętnastu minutach lotu mówi, że baterie są jeszcze na cztery minuty, a do końca lądowania zostało półtorej godziny. Do dziś zastanawiam się, czy to było ”przeoczenie”. Są też pytania z natury ”gdzie jest rząd nr jeden”? Awantury np.: o podłokietnik, które kończą się wzywaniem policji. Bywają też miłe sytuacje jak zaręczyny.


A czy możesz trochę odsłonić tych pikantnych kulis, rozmawiamy w końcu o potrzebach ( uśmiech… )?


”Gdy rozum śpi to budzą się demony”, a gdy w samolocie gasną światła, to budzą się rządze ( uśmiech… ) miałam sytuację, gdy trzeba było parę prosić o wstrzemięźliwość, ze względu na współpasażerów ( uśmiech… ).


Ok. Przejdźmy do bardziej kobiecych zagadnień i pragnień ( uśmiech… ). Instytut Zdrowia i Urody – już sama nazwa budzi majestat, opisz ten projekt?


Hedonistyczna świątynia zaspakajania potrzeb ( uśmiech… ). To miejsce gdzie w atmosferze relaksu dbamy o ciało i duszę ( uśmiech… ).


Mistrzyni podkręcania atmosfery, a pytam o to nie bez kozery ( rym nie był zamierzony – uśmiech… ). Na zdjęciach jesteś również ze strzykawką skierowaną w polik pewnej Pani, specjalistka od urody i słynnego wypełniania botoksem?


Nie, koncentrujemy się na dbaniu o to, co dała nam natura ( uśmiech… ). Nie chcę Cię przytłoczyć informacjami z branży kosmetologicznej ale witaminizujemy skórę, dbamy o naturalny kolagen, przy użyciu specjalistycznych sprzętów oraz kosmetyków. Próbujemy zatrzymać skutki działania grawitacji ( uśmiech… ).


To jak dzielisz, jedno zajęcie z drugim?


Raz lepiej, raz gorzej ( uśmiech… ) Staram się być w danym miejscu na sto procent, jeśli jestem na pokładzie, to kosmetologia musi zaczekać i odwrotnie. Nie zawsze jest łatwo i nie zawsze wychodzi, ale robię to długo wiec wypracowałam sobie odpowiedni rytm.


Widziałem Waszą ofertę, jestem w szoku. Jako laik w tym temacie, widzę, że masaż wiąże się z zakupami, przeczytaniem profesjonalnego bloga, nawet są podcasty. To standard w tej branży?


Mam nadzieję, że to właśnie nasz wyróżnik ( uśmiech… ).


Porozmawiajmy o nazwie Twojego profilu – celowo kusisz tym hedonizmem?


A słowo hedonizm Cię kusi?

stewardesa3

Teraz ja podrywam maszynę.


Jest dla mnie wyznacznikiem świadomej osoby, chcącej zaspokoić swoje potrzeby w najbardziej optymalny sposób.


Otwierając ten profil nie miałam żadnych planów dotyczących zarobkowania w sieci. Wybór nazwy nie był kalkulowany. Pewnie dziś wybrałabym coś anglojęzycznego ( uśmiech… ). To był impuls i prostolinijne myślenie o tym jaki login może mnie scharakteryzować ( uśmiech… ). ”Hedonistka”, tak bo mam taki hedonistyczny stosunek do samej siebie a ”w podróży” bo o myślę tak o życiu, że jest metaforą podróży.


Czyli trafiłem na prawdziwą hedonistkę z krwi i kości, w dodatku mówiącą o tym wprost. Gdzie byłaś jak Cię nie było ( śmiech… ).


Byłam, pewnie gdzieś na plaży ( śmiech… ).


Hedonistka w wersji żeńskiej, to ciągle raczej taki domknięty temat i to już nawet niekoniecznie w ujęciu seksualnym.


Tak? W jakim sensie domknięty?


W znaczeniu, że nie potrafimy dyskutować o swoich pragnieniach i potrzebach.


Zdecydowanie tak, ale uważam, że to nie jest domena kobiet. Hedonizm w męskim wydaniu, społecznie odbierany jest cieplej. Jest łatwiej akceptowalny ale nie mam poczucia, że taka postawa jest jednoznaczna z tym, że mężczyzna zna i potrafi artykułować własne potrzeby. Mam zupełnie inne doświadczenia ( uśmiech… ).


Opowiedz nam pokrótce o nich ( ... ).


Pokrótce to się nie da ( śmiech… ), z moich doświadczeń wynika, że nawet ci atrakcyjni fizycznie i z pozoru pewni siebie mężczyźni, którzy kreują się na hedonistów, a czasem nawet próbują demonstrować postawy macho, często mają deficyty budowania relacji, w mówieniu o uczuciach, potrzebach, czy fantazjach. Bardzo rozległy temat ( uśmiech… ).


Zgodzę się, choć samo określenie hedonistki, ponoć charakteryzuje trzy rzeczy: przyjemność, radość i rozkosz. Mieścisz w sobie aż tyle tych określeń? ( uśmiech… ).


Zdecydowanie tak, pewnie dopisałabym jeszcze kilka ( śmiech… ).


Śmiało ( … ).


Wolność, seksapil, miłość i ciekawość.


Świadoma hedonistka. Nowe, nie znałem ( uśmiech… ).


Przy każdym określeniu zrobiłabym odnośnik do tego jak to rozumiem, ale dla mnie hedonizm mieści w sobie to wszystko ( uśmiech… ).

stewardesa5

Pocztówka z Tel Avivu


Na większości Twoich zdjęć, masz niemal doklejony uśmiech, w zasadzie on nie znika. Wynika to ze stylu życia, charakteru, Twojego zajęcia, czy usposobienia ”wyniesionego” z domu?


To ciekawe, bo często słyszę to pytanie ( uśmiech… ) pewnie jak wszystko inne jest składową tego co wymieniłeś. Zdecydowanie uśmiech towarzyszy mi często ( uśmiech… ). Moi przyjaciele mogliby bardziej obiektywnie odpowiedzieć na to pytanie. W trakcie naszej rozmowy też często używam 😊 Poczucie humoru jest jedną z cech, które w sobie lubię.


A Twój charakter pomaga zajmować jasne stanowisko wobec tematów społecznych, jak choćby foty ze strajku kobiet?


Mam jasno sprecyzowane poglądy. Nie boję się ich wyrażania, chociaż nie zawsze zjednują mi przyjaciół ( uśmiech… ).


Walka kobiet, kojarzy się m.in.: z Agnieszką Holland ( prezentujesz jej biografię w zapowiedzi ). Moje TOP 3: ”Zabić księdza”, ”Europa, Europa” i ”W ciemności”, a Twoje ulubione filmy w reżyserii p. Agnieszki i dlaczego?


Nie mam ulubionych filmów, czy książek. Oglądam, bo lubię kino i uważam, że wszystko co zobaczymy , czy przeczytamy zapada w nas i wpływa właśnie na nasze poglądy, czy postawy.Lubię biografie, stąd akurat ta książka w zapowiedzi.

Pozostańmy przez chwilę z kinową tematyką. Oglądałaś ”LOT” z Denzelem Washingtonem?


Nie ( uśmiech… ), czy to powoduje zastopowanie dynamiki naszej rozmowy ( uśmiech… )? Ostatnio oglądałam kino irańskie ( uśmiech… ). Amerykańskie bardzo rzadko.

stewardesa6

         Trochę śniegu, trochę wina i trochę orientu.

 

Tam jest m.in.: scena z katastrofy, podkreślająca dobitnie - dlaczego trzeba mieć zapięte pasy podczas lądowania, stewardesa z tego powodu kończy ( … ) nie najlepiej. Polacy grzecznie przestrzegają przepisów podczas lotów?


Nie, my Polacy zawsze wiemy lepiej, więc nikt, a już na pewno nie pani w mundurku, będzie nam mówiła ”jak mamy żyć” ( śmiech… ).


Śmiejemy się z tego dopóki nie ma tragedii ( … ).


( … ) są tez przypadki, kiedy inny pasażer informuje nas, że ktoś nie zapiął pasów. Więc może nie jest tak źle z naszym przyjmowaniem zasad ( uśmiech… ).


Donosicielstwo, relikt PRL ( żart ). Bijesz brawo po każdym lądowaniu ( śmiech… )?


Nie, ale kiedy pasażerowie biją, to zawsze dziękuję ( uśmiech… ).


A modlisz się przed pracą, masz rodzaj lęku albo strachu przed lotem?


Nie modlę się. Nie ma we mnie lęku dotyczącego latania, mam niekonwencjonalne myślenie, o ewentualnej katastrofie. Jak się nad tym zastanawiam, to bardziej wywołuje to we mnie lęk związany z jazdą samochodem, czy motocyklem.

stewardesa7

Żyj kolorowo.


Właśnie, a propos ( … ) żeńska wersja dawcy nerek zabrała głos ( uśmiech… ).


Strasznie stereotypowe, a nawet seksistowskie podejście ( śmiech… ) uderzasz w czułe struny ( uśmiech… ).


Też lubię jednoślady, choć napędzane siłą mięśni. Widzę, że Tobie ciągle brakuje adrenaliny.


Pewnie masz rację, stale mnie gdzieś gna ( uśmiech… ). Motocykl daje poczucie wolności, ale uczy pokory, cudowne połączenie ( uśmiech… ).


Czyli idziesz jak strażak w dym do pożaru – wyrzucając z myśli pewien margines niebezpieczeństwa.


W sytuacjach stresowych, czy podbramkowych działam instynktownie, refleksje przychodzą później.


Faktycznie, słabe pytanie. Kobieta w kasku na BMW, ile najszybciej jechała?

 

Nie mogę powiedzieć, bo nie wiem kto to będzie czytał ( uśmiech…. ).

 

stewardesa8

Lustereczko, powiedz przecie. 


Dwójka, czy trójka z przodu była?


Bardzo podchwytliwe pytanie ,jeżdżę zawsze zgodnie z obowiązującymi zasadami dotyczącymi bezpieczeństwa w ruchu lądowym ( uśmiech … ).


W jednym z komentarzy, pada tekst: masz więcej szpilek niż ja butów. Jeśli kobieta tak mówi o drugiej kobiecie, to już to coś oznacza ( śmiech… ).


Tak? Ja słabo czytam takie niuanse ( uśmiech… ).


Przeglądałem te Twoje foty, ważne miejsce zabiera w niej czarny ”pieseł” ( uśmiech… ).


Zdecydowanie tak! Doberman, siedmioletni pies, Emrys. Miłość absolutnie bezwarunkowa. Od siódmego roku życia w moim domu rodzinnym mamy dobermany, ale podejmowanie ze mną tego tematu jest ryzykowne, bo nie znam umiaru ( uśmiech… ).


Zrozumiałem „żaluzję”, królują u Ciebie też Twoje stopy i to nie oznacza zaproszenia dla fetyszystów, tylko jak rozumiem, jesteś dosłownie chodzącą reklamą Yasumi ( śmiech… ).


Bardzo mi miło jeśli tak to odbierasz ( uśmiech… ). Lubię swoje stopy ale ich fotografie są dla mnie synonimem tego, że wyznaczam sobie nowy kierunek - zwykle podpisane są ”where to next” i są ostatnim zdjęciem z destynacji ( uśmiech… ).


Sprawiasz, że brakuje mi języka w klawiaturze ( śmiech… ).


…. takkkk? ( uśmiech … ).


Domyślam się, że odwiedziłaś ”dziesiąt” krajów na świecie, a może nawet będzie to liczba składająca się z trzech cyfr. Prawda?


Z trzech chyba jeszcze nie, ale mam nadzieję, że to kwestia czasu ( uśmiech… ).


Nie, nie będziemy o nich wszystkich tutaj opowiadać ( uśmiech… ) Wymień trzy miejsca o jakich marzysz i chcesz je zobaczyć oraz dlaczego?


Indie! Bardzo! Jestem ciekawa tego rozwarstwienia społecznego, ciekawi mnie duchowość tego kraju. Chciałabym sprawdzić czy jest aż tak niebezpiecznie ( uśmiech… ). Afryka, każde jedno państwo, bardzo lubię i bardzo dobrze czuję się w Afryce. Ostatnio chodzi mi po głowie Alaska. Pewnie dlatego, że, nie jest to flagowa oferta biur podróży ( uśmiech… ).

stewardesa8

Zawsze uśmiechnięta, niezależnie od warunków pogodowych.


Zaczynamy od wiekopomnej chwiły oraz tradycji: czym i kim pachnie Twój profil?


Przygodą ( uśmiech… ) obecnie ysl libre, ale to zależy ( … ) każde miejsce, w jakim byłam pachnie inaczej, a zapach jest dla mnie bardzo ważny np.: CaboVerde, pachnie Armanim si ( … ) Mam też taki zapach, który noszę w sobie i zawsze kiedy gdzieś go poczuję, to mnie wzrusza, na szczęście nie jest popularny. Chociaż dostałam taki żel od przyjaciółki, do wąchania w długie jesienne wieczory ( uśmiech… ).


Chcemy wiedzieć ile zabierasz na pokład swojego ciała. ( uśmiech… ) Opisz nam swoje wymiary, wzrost i wagę.


( śmiech … ) to ciągle nie jest nadbagaż ( śmiech… ). Nie znam swoich wymiarów ( uzupełnię po rozmowie 96/70/100 – jak obiecała tak zrobiła ), mam 168 cm bez szpilek i wagę między 65-75 kg, co łatwo zauważyć na moich zdjęciach ( uśmiech… ).

To ciekawe dlaczego próbujesz nas, swoje rozmówczynie wkładać w jakieś miary liczone w cm i kg, stereotypowe myślenie o kobiecości wyrażonej jakąś matrycą? To jak mówienie o mężczyznach, w kontekście centymetrów ( śmiech… ).


Sugerujesz, że znajdziemy tak odważną kobietę, która będzie o to pytała i facetów szczerze ”chwalących się” centymetrami?


Ja ! Zatem zostawiam Ci przestrzeń ( … ) możesz się pochwalić albo przyznać ( uśmiech… ).


12 centymetrów.


Chciałabym żebyś wiedział, że to w żaden sposób nie wpływa na moje myślenie o Tobie ( uśmiech… ).


Dobrze, że nie podałem długości w ”gotowości”. Wracamy do rozmowy. Poproszę o słowo na niedzielę dla wszystkich oglądających.


Yhy ( uśmiech… ) ja jestem bardzo słaba w te wszystkie motywacyjne hasła, afirmację, czy inne zaklęcia ( uśmiech… ). Ode mnie, będzie : ”Żyjcie tak jak lubicie i nie pozwólcie sobie odebrać wolności”! Zrobiło się politycznie ( śmiech … ).


Dziękujemy za rozmowę.

 

Czego pragną kobiety?
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki  dojrzałe  artystyczna dusza 
10 maja 2023, 18:59

dwie twarze

Dwa oblicza.

Dobry wieczór, zapracowanej pisarce.

Dobry wieczór Panu. Zwarta i gotowa na odarcie z tajemnic.

 

W jakim celu tworzy się  takiego bloga jak Twój?

W celu zwiększenia świadomości. Czasami wsparcia, czasami po prostu w celu wyrażenia siebie i tego, co kiedyś drzemało głęboko ukryte.

 

Swojej świadomości, czy odbiorców?

Świadomości odbiorców ( ... ) I nie chodzi o to, że odbieram ludzi, jako głupich ( ... ) Raczej chcę pokazać swój punkt widzenia pewnych rzeczy, a przez to otworzyć jakieś szufladki w głowie odbiorców.  Skłonić do myślenia. Czasami zatracenia się w pięknie słowa.

 

Moralizatorstwo/przekaz/pasja – musi być jakaś siła prowadząca ten zaprzęg?

Tak, tą siłą jest świadomość. Świadomość, swoich wad i zalet.

 

Lubisz swój głos?

Głos w sensie, jak mówię?? Nigdy za nim nie przepadałam, ale ponoć każdy tak ma odnośnie swojego głosu. Natomiast odbiorcom się bardzo podoba.

 

Chcesz być zawodowym lektorem?

Co do zawodowego lektora ( ... ). Był czas, że badałam tą opcję.

 

Gdy rozmawialiśmy miałem okazję usłyszeć Twój ciepły głos, spokojny, wyważony bez oznak niepotrzebnych emocji.

Lampka odnośnie lektorstwa pojawiła się, jak zaczęłam nagrywać mówione story tutaj i nagle był bum w reakcjach, że mam bardzo zmysłowy głos, że idealny do audiobooków, że moi obserwujący chętnie słuchali by książek czytanych takim głosem. Wiem, że to się nie da tak z marszu, że to ogrom codziennej pracy. No i wtedy też zaczęłam obserwować zawodowych lektorów i dziennikarzy, i się im przyglądać. I nie, z nikim się nie ścigam. Nie mam w sobie takiej potrzeby.

 

Odpisujesz cierpliwie na wszystkie komentarze, zawsze zwarta i gotowa.

Tak, bo cenię sobie swoją społeczność. Oni dają czas mi, a ja im. Poza tym lubię te nasze dyskusje ( ... ) Często są przyczynkiem do następnych wpisów.

 

Wyznaczyłaś sobie jakiś Everest w swoim blogowaniu/pisarstwie? Masz ten szklany sufit?

Nie, teraz już nie. Kiedyś było to zdobywanie follow ( ... ) Teraz na spokojnie idę swoją drogą, zgodnie z wnętrzem. Na celowniku mam książkę, ale to kiedyś, w przyszłości. Bez ciśnienia. Największą wartością tego bloga jest to, że pozwala mi doskonalić warsztat. Skłania do regularnego pisania, co jest niezbędne w doskonaleniu się. A małe kroki, to w sumie duże rezultaty w przyszłości. To mi daje dużą satysfakcję.

 

Znam kilka blogerek, działają na zasadzie: daj mi książkę, a ja napiszę Ci recenzję w zamian. Ty tego nie robisz.

Nie, bo to nie moja droga. Moja droga to pasja kobiecości ( ... ) Pisanie o tym jakże oczywistym temacie, który ma tyle zakamarków ( ... ) tyle nieodkrytych ścieżek.

 

Pytam o to, bo jest sporo kobiet zadających sobie pytanie, założę bloga i co dalej?

No widzisz ( ... ) u mnie nie było potrzeby posiadania bloga. Nie miałam nawet żadnych mediów społecznościowych na początku tej przygody. A gdybyś zapytał, co to jest IG, to bym powiedziała, że nie wiem ( śmiech… ) U mnie ktoś odkrył talent do pisania i tak to się zaczęło. Bo miałam publikować, a nie trzymać w szufladzie. Wtedy zaczęłam szukać, gdzie zacząć publikować swoje rzeczy.

 

sensualny kolaż 1Zaczynamy sensualnie.

 

Czyli masz swojego guru, zdradzisz kim on lub ona jest?.

Guru ( ... ) trudne pytanie ( ... ). Może to nie guru, ale moja przygoda z książkami w ogóle zaczęła się od amerykańskiej pisarki Jodi Picoult i tak jest do tej pory. Więc może to nie guru, ale dzięki niej zaczęłam czytać. A pisanie zawdzięczam mężczyźnie ( ... ) to on odkrył mój talent. Ale nie był to mój partner, broń Boże. To była osoba obca, mająca ze mną kontakt poprzez kurs internetowy, gdzie trzeba było rozpisywać się na zadane pytania. On był wyzwalaczem mojej drogi. Ale personalia zachowam dla siebie.

 

Gdy zaczynaliśmy pisanie poprosiłaś mnie o informację dotyczącą mojego wieku aby umiejscowić mnie w czasoprzestrzeni.

Tak.

 

Wiek jest jedyną wytyczną do podjęcia rozmów z mężczyzną na Insta?

Nie, wiek jest tylko swego rodzaju odnośnikiem, żebym wiedziała mniej więcej, po jakim polu się poruszam. Wytyczną jest otwarty umysł i inteligencja. No dobrze ( ... ) ładne ciało pomaga, jeśli jest widoczne ( ... ) ale ono przy rozmowach samych w sobie nie ma znaczenia ( ... )

 

Widząc szybkość tworzenia u Remigiusza Mroza, myślisz czy tzw. wena literacka w ogóle istnieje?

Wiem, że istnieje ( ... ) Tylko, że czasami błędnie zakłada się, że wena literacka musi być powiązana z jakimiś wzniosłymi uczuciami. Nie zawsze tak jest. Czasami wystarczy jedno wypowiedziane przez kogoś słowo, żeby w głowie pisarza otworzyła się klapka z wątkiem, czy jakąś nową postacią. To jest dla mnie wena. Umiejętność czerpania. Remigiusz Mróz ( ... ) czasami zastanawiam się, czy nie jest robotem ( śmiech… ). Ale tak serio ( ... ), to kwestia talentu i warsztatu ( ... ) Jedni piszą szybciej, inni wolniej.

 

Czy to Twój ulubiony pisarz?

Mróz? Nie! Jakoś nie mam ulubionego współczesnego pisarza ( ... ) Z klasyki lubię od zawsze Josepha Conrada.

 

Masz kogoś na kim teraz wzorujesz się, choć lepszymi słowami będą: czerpiesz inspiracje.

Wciąż szukam swojej drogi ( ... ) sposobu narracji i przekazu. Nie mam jednego wzorca.
U mnie to jest tak: Jest stosik książek ( ... ) psychologia plus literatura. Nie czytam wszystkiego od deski do deski teraz, tylko sięgam po coś i czytam rozdział, albo dwa, a później sięgam po coś innego. Bardziej interesuje mnie sposób pisania, narracja, niż historia sama w sobie. Jakoś ostatnio skupiam się na aspektach technicznych. Od deski do deski to raczej książki związane z psychologią. Nie ma jednego wzorca, bo nie lubię się zamykać w konwencjach. Nie lubię ograniczeń. To ma być moje! Od początku, do końca. Jak czegoś nie czuję, to nic z tego nie będzie, nie doprowadzę tego do końca.

 

Sprawdziłabyś się w kryminale – jakkolwiek to brzmi ( śmiech… ) ?

Nie wiem, być może. Kiedyś byłam ich fanką. Myślę, że teraz bardziej dążyłabym do książek z wątkami psychologicznymi i poruszającymi kontrowersyjne problemy społeczne. Tak, jak robi to Jodi Picoult w swoich książkach. Fenomenalnie zmusza czytelnika do myślenia. Nie tylko do chłonięcia historii.

 

Myślisz, że jest Mu ( Remigiuszowi Mrozowi – przyp. red. ) łatwiej podjąć temat ze względu na doktorat z prawa?

Oczywiście, że tak. Bo ma bazę, na której może wiele rzeczy oprzeć.

 

Albo takiej gęstej opowieści jak u King’a, dałabyś radę? W sumie psychologii tam zawsze masz sporo. 

Tak, psychologii tam dużo. Ale King zawsze był dla mnie zbyt mroczny, więc w to bym nie szła. Od King’a zawsze wolałam thrillery prawnicze Grishama. Uwielbiam ten gatunek. Jakoś pociąga mnie prowadzenie zawiłych procesów w książkach: tezy, dowody itd.

 

sensualny kolaż 2"Klimatu" ciąg dalszy.

 

Wprowadzasz mnie w zakłopotanie swoim oczytaniem i inteligencją, ale to dobrze ( uśmiech… )

Podczas jednej z naszych rozmów powiedziałaś, że nie lubisz płaskich osób, kim jest według Ciebie taka osoba?

To osoba zamknięta na dyskusję. Bez ambicji, osoba działająca tylko jak trybik w maszynie. Nie wznosząca się poza seriale paradokumentalne i kanapę. A do oczytania jeszcze mi trochę brakuje. ”Stosik hańby” leży ( śmiech… )

 

Chętnie dowiem się jakie są Twoje potrzeby?

Moje potrzeby? Ale w jakiej kwestii?? Przede wszystkim potrzeba rozwoju osobistego. To mnie ciągle goni. Ciągle coś tam sobie "podglądam" albo czytam, słucham itd. Mam potrzebę "nowego życia". Na własnych zasadach. Bez presji ( ... ) i tą potrzebę właśnie wcielam w życie.

 

Jesteś w stanie napisać coś na zamówienie?

Na zamówienie owszem. Często tak pisałam. Ale to raczej krótkie rzeczy, felieton, wiersz, opowiadanie. Większych rzeczy bym się jeszcze nie podjęła, chyba. To jeszcze nie ten czas.

 

W jednej z zapowiedzi do najnowszego filmu z Phoenix’em pojawia się tekst: życie jest piękne, straszne i groteskowe – zgadzasz się z tym? 

Tak, jak najbardziej, wiesz dlaczego? Bo tego wszystkiego doświadczyłam i doświadczam Piękne, bo życie samo w sobie jest darem. Straszne, bo potrafi nas bardzo szybko zniszczyć. A groteskowe, bo często jesteśmy aktorami teatru świata ( … ) wtłoczeni w sytuacje które po czasie stają się groteską właśnie.

 

Zaznałaś w pełni te trzy życiowe stany wywołujące nasze emocje?

Tak. Do samego spodu. Mam rozwinąć? Piękno życia najlepiej uzmysławia moment porodu, kiedy po dziewięciu miesiącach oczekiwania i cholernie trudnych kilku godzinach witasz na świecie nowego człowieka. Tego nie da się porównać z niczym. I to jest piękno życia. Tu jestem spełniona. To co jest straszne, to stan emocjonalnego wyczerpania, w którym dochodzisz do przysłowiowej ściany. Czasami wręcz taki, że myślisz o śmierci. Stan takiego zniszczenia, który stanowi matnię, wydaje Ci się wtedy, że nieodwracalną. Nie do pokonania. A jednak! Nasze możliwości powrotu na scenę życia są przeogromne. Groteską ( ... ) to to, jak urządziliśmy ten świat. My ludzie. To, jacy potrafimy dla siebie być. To jak potrafimy niszczyć to piękno, które dostaliśmy w darze.

 

szpile+kawaSzpile+kawa na dzień dobry.

 

A Ty jesteś na tyle silna aby to kontrolować i wyznawać tak piękną ideę?

Ale co kontrolować? Groteskowość świata? Czy coś innego?

 

Piękno życia.

Chyba tak. Poprzez to co przeszłam, nauczyłam się cierpliwości i doceniania tego, co mam. Wiem, że na dobre rzeczy warto pracować i poczekać. A jeśli człowiek był kiedykolwiek pod ścianą ( ... ) a czasami nawet próbował ją przesunąć, jak wół, to później potrafi dostrzegać małe rzeczy i cieszyć się nimi. Małymi rzeczami, ale nie ochłapami. To dwie różne kwestie.

 

Mam na myśli, to, że gdyby trzeba było jutro ”odejść” nie będziesz żałowała, że czegoś jeszcze nie zaznałaś z tych emocji.

Nie.

 

A obecnie jesteś stanu wolnego?

Dobre pytanie. Emocjonalnie od dawna tak. Papierowo jeszcze kilka dni mnie od tego dzieli.
Więc i tak i nie. Ale to kwestia techniczna.

 

Taka kobieta, pewnie może wejść do każdego zbiegowiska facetów i pokazać palcem kto może ją zaprosić na kawę lub do kina.

Być może. Wiem, jak to zrobić, jak oddziaływać. Ale czy chcę? Czasami tak, a czasami nie.

 

Świadoma kusicielka, czyli niebezpieczna kobieta, ja u Vegi ( uśmiech… ).

( Śmiech… ) Tak, świadomość jest niebezpieczna, bo masz przewagę nad innymi.

 

Znowu ta psychologia, to Twoje wykształcenie?

Wykształcenie to biotechnologia. Psychologia to zamiłowanie.

 

wiosna zawitała

Wiosna już zawitała do Eweliny, a do Was?

 

A właśnie, jakie filmy lubisz, co oglądasz?

( Śmiech… ) Nie oglądam. Tzn. jeżeli telewizja, to Netflix. I tutaj znowu idziemy profilem prawniczym, bo "W garniturach" albo kwestie ukazania pożądania, np.: "Mroczne pożądanie" oraz "Gambit królowej". A kinowo ( … ) Kurczę, chyba muszę nadrobić braki ( śmiech … ).

 

Ponoć na podstawie naszego ulubionego kina i książek jesteśmy w stanie wystawić sobie laurkę?

Tak, myślę, że tak. W końcu to odbicie naszych wewnętrznych potrzeb, braków, ambicji...

 

Czego na jej podstawie dowiemy się o Tobie?

To chyba sami musicie określić. Mało taktowne byłoby gdybym ja to zrobiła.

 

Zastanawiam się, czym pachnie Twój profil? Jakie są Twoje ulubione kwiaty?

Lilie, frezje i stokrotki. A więc siła, kobiecość i delikatność.

 

Być może to jest podpowiedź dla kawalera, który dzielnie czeka w kolejce do Twojego serca.

( Śmiech … ) Jestem na takim etapie ”związkowania”, że nawet nie wiem, jak się do tego odnieść. Raczej chcę chwilę odetchnąć. Poza tym, z racji bycia na tzw. rynku wtórnym i w związku z realizmem, to na kawalera raczej nie liczę ( śmiech… ). Choć niczego nie wykluczam.

 

Chociaż jak ustaliliśmy, mężczyźni boją się takich silnych kobiet, w dodatku z własnym zdaniem.

Jeśli zapytasz dojrzałego mężczyzny, to powie Ci, że to bzdura i że takiej partnerki właśnie chce. Niektórzy chcą takiej partnerki tylko w łóżku, bo w codzienności jej nie sprostają ( śmiech… ).

 work in progressA Wy, też używacie stóp do pisania?

 

Czym dla Ciebie jest wyjście z własnej strefy komfortu? Co musi zaistnieć, abyś ją opuściła?

Tak ( … ) pytanie na czasie. Strefa komfortu. Czy tak naprawdę musimy z niej wychodzić?
Fakt, ja wyszłam ale to była czysto materialna strefa komfortu ( ... ) zostawiłam rzeczy materialne, żeby w przyszłości nie być osobą całkowicie złamaną emocjonalnie. Co musiało zaistnieć? W tym przypadku przemoc. Dla mnie powodem opuszczania strefy komfortu jest dążenie do poprawy jakości życia, nie tylko mojej, ale i moich synów.

 

Przeczytałem między wierszami, nie poruszamy dalej tego tematu.

Dlaczego? Chcesz, to pytaj.

 

Nie wchodzę z buciorami w życie prywatne innych!

Ok. Szanuję.

 

Czy to jest problem naszego stulecia – taki zniewieściały kierunek obrany przez część mężczyzn, przy jednoczesnej odważnej deklaracji i chęci do działania wielu kobiet? 

Nie wiem, czy to problem. To raczej znak czasów. Doszliśmy do takiego momentu, że facet woli być babą, a baba facetem. Może brzydkich słów użyłam, ale taka jest dla mnie prawda. "Tęsknię" za latami 50-tymi. Za czasem gentelmanów i kobiet pokazujących klasę. Wiesz już, że uwielbiam kobiecość we wszystkich jej aspektach i zawsze mówię to głośno. I wkurza mnie wciskanie kobiet na siłę "w spodnie". Kobieta może być piękna, ponętna i zarazem inteligentna. A mężczyzna powinien mieć klasę, a nie być jak flaki z olejem. No sorry, ja jestem raczej naturalistką w tym aspekcie.

 

Ciało o jakim wzroście i wadze oraz wymiarach mieści te wszystkie emocje?

( Śmiech… ) 171 cm wzrostu i 62 kg wagi. Wymiary ( ... ) wiesz, jak dawno ich nie zdejmowałam... Jutro Ci napiszę, jak się zmierzę. ( Jak powiedziała i obiecała – tak zrobiła: 99/90/99 )

 

Słowo na niedzielę dla wszystkich twórców, a przede wszystkim odwiedzających nas kobiet.

Wszystko co robisz, rób w zgodzie ze sobą. I nie ma tu półśrodków.

 

Szukam słowa spinającego i podsumowującego naszą rozmowę. Ewelino, wychodzi: Życie każdego człowieka jest materiałem na  książkę, ale tylko on sam może być jej najlepszym autorem i jednocześnie recenzentem.

 

A w dodatku: zawsze i na zawsze będziesz kojarzyła mi się z utworem Silence, rewelacyjnie go zgrałaś z tłem molo ( śmiech… ).

 

Dziękuję ( uśmiech… ) Silnece...od zawsze i na zawsze. Od autorki dla DJ'a.

A słowo spinające jak najbardziej adekwatne. W pełni się zgadzam.

 

Dziękuję za rekordową wymianę myśli. To był zaszczyt gościć Cię w naszych skromnych ( jeszcze ) progach – żart.

 

Idziemy spać?!

Idziemy spać?!

Pole dance jest znakomitą terpią
Autor: zapachkobiety | Kategorie: milf  dojrzałe  sensualne 
26 kwietnia 2023, 18:58

Dzień dobry, Georgino, choć chyba preferujesz Ginę?

Dzień dobry, może być Gina, Dżina ( … ) Georgina mówiła do mnie mama, gdy była zła na mnie ( śmiech … )

 

Rozmawiamy, niestety po godzinie 10, nawet drinka nie można wypić ( śmiech… )

Oj tam. Szybkie piwko można, choć akurat przyszłam na kawkę.

40                                                                     Czterdziestkę ma się tylko raz?

”Znajdziesz u mnie kobiecość, macierzyństwo, codzienność, radość życia.” – kto najczęściej tego szuka?

 Myślę, że każda kobieta, która jest matką. Taka zmęczona życiem, macierzyństwem, domem, pracą. Nie ukrywajmy tego. Życie kobiety jest okropnie trudne.

 

Mam wrażenie, że tak intensywnie żyjąca ”czterdziestka” nie ma czasu na wymienione uciechy.

Oj, czasu brakuje mi nawet na narzekanie. Wiecznie w biegu. Zawszę coś do zrobienia.

 

To może zacznijmy po kolei. Zawodowo zajmujesz się tabelkami, cyframi, słupkami itp.

Tak, jestem "nudną" księgową. Ciężki i baaardzo niedoceniony zawód, niestety. Zwłaszcza w obecnych czasach.

nogi+pońćzochy                                                                                    Tak wyglądają nogi "nudnej" księgowej. 

Jakie dostrzegasz różnice w wymaganiach stawianych księgowym obecnie, a z tymi sprzed kilku lat?

Każdy klient chce szybko, tanio i dobrze. Klienci nie przyjmują do wiadomości np.: naszych podwyżek, niby czemu skoro tylko siedzę i wklepuję cyfry do komputera ( tak, to sarkazm ).


Nie widzą ilości, zmian, szkoleń, oryginalnych programów w jakie muszę zaopatrzyć biuro.
Tego, że po nocach siedzę i czytam ustawy, analizuję. Kiedyś wydaje mi się, że było inaczej. Niestety trudno mi powiedzieć. Biuro mam od 2005r. A, nie!  Od 2015r. Gubię się już w latach. Mnie się wydaje, że ciągle mam 28 lat ( śmiech … )

 

Zrobiło się tak poważnie, że zastanawiam się jak przejść płynnie do tematu obręczy, jaką namiętnie używasz podczas ćwiczeń?

Po prostu, to ”odmóżdżacz. Jak wszystkie inne moje aktywności. Z natury daleko mi do poważnej osoby. Ta księgowa tak jakoś się przyplątała ( śmiech … )  Lubię ruch, lubię jak coś się dzieje. Hula hop, pole dance, pole exo ( zajęcia taneczne w szpilkach – red. ), siłownia ( … ) Tak, to kocham.

 

Hula hop kojarzy się z czasem dzieciństwa, niech będzie bardziej profesjonale określenie obręcz.

Tak. Jak byłam dzieckiem kręciłam. Teraz hula hop stało się bardzo popularne wśród kobiet i daje fajne efekty. Polecam. W zeszłym roku dzięki hula hop udało mi się wygrać bilety w RMF na koncert Harry’ego Styles’a.

 

To jest sposób przygotowania do gibkości potrzebnej na ”rurce”?

Nie. To po prostu fajna aktywność i poprawia talię, wytrzymałość. Ja akurat mało gibka jestem. Robię, co mogę ale takie drewno ze mnie ( śmiech … )

 

Każe drewno w końcu kiedyś zapłonie ( śmiech … )

O tak! Masz rację, kiedyś będzie ogień ( śmiech … )

ukochana czwórka                                                              Teraz już wiecie po co i dalczego Gina jest na tym Świecie

Po co Ci Pole Dance?

Pole dance. Hmm, uwierz mi, że bardzo dużo można powiedzieć. Poszłam na zajęcia po długich namowach koleżanki i pokochałam to. Jest to wspaniała forma terapii dla każdej kobiety z kompleksami. Uczysz się patrzeć na swoje ciało ( to sport, gdzie musisz mieć top i krótkie spodenki, żeby była przyczepność do rurki ) więc patrzysz na swoje ciało, jak pracuje, jak się zmienia, ujędrnia, uelastycznia, zaczynasz akceptować swoje niedoskonałości, serio.

Poza tym. To jest coś niesamowitego jak zauważasz progres. Jak cieszy każda nowa umiejętność. Ponadto to jest czas dla mnie, bez dzieci, problemów. Jestem ja, moja kobiecość i super dziewczyny z rurki,

 

Sorki za szczerość – ale czy to nie są harce dla małolat?

Coś Ty ( śmiech .. . ) to jest dla wszystkich. Jeśli tylko czujesz, to idziesz. Nie ma ograniczeń. Uwierz, że nieraz, te dojrzałe kobiety więcej potrafią. Poza tym ja jestem małolatem ( śmiech … )

 

Widok kobiety wspinającej się po rurze lub się po niej ( przepraszam za słowo ) spuszczającej, mnie to kojarzy się z wyjazdem do pożaru. Strażaczek coraz więcej ( śmiech… )

( Śmiech … ) to dobrze, że Ci ze strażą się to kojarzy, a nie z klubem GOGO. Cieszę się, że ten stereotyp kobiety na rurce oznaczającej striptiz, się zmienia ( nawet moja córka swojej pani w żłobku mówi, że mama chodzi na rurkę – śmiech … ) To jest na prawdę bardzo ciężki i wymagający sport. Siła całego ciała. Hmm, w sumie możemy się do straży zapisać ( śmiech … )

kolaż sensual1                                                         Nie sprawdzałem dowodu, może to był błąd?

I nie mówimy tu o tradycyjnej rurce z kremem ( chyba znowu dwuznacznie wyszło – śmiech… )

Na serio, mam szacunek do tych spinów. Powiedz facetowi aby zawisł trzy-cztery metry głową do dołu, robiąc to jedynie przy pomocy siły swoich nóg/ud.

Oj tak. Kiedyś wzięłyśmy mężów na rurkę. Był niezły ubaw ( śmiech… ) Jednak jest coraz więcej mężczyzn zajmujących się pole dance i są ”mega”

 

Nie ubieram tego tak szowinistycznie, tylko bardziej jako obserwacja na podstawie gimnastyki artystycznej, gdzie górna granica wieku mocno się odznacza. 

No tak. Masz rację. W moim wieku to już bardziej "rekreacyjne" chociaż w zeszłym roku pokusiłam się o udział w zawodach. Było genialnie. Wiesz: scena, światła, widownia, blask. To mój żywioł ( śmiech … ) A tak poważnie. Na drugich zawodach udało mi się zająć czwarte miejsce więc jak na amatora seniora, to nie jest źle.

 kolaż mały

                                                                                                   Gina w tzw. pigułce, ale nie, nie do łykania.

 

Gratulacje. I jeszcze te buty na ogromnych obcasach, martwię się o Twój kręgosłup.

Buty są do exo. Nie martw się ( śmiech … ) ćwiczę na siłowni mięśnie core, żeby mieć dobrą stabilizację. Z resztą, ja z moim wzrostem całe życie na obcasach, łącznie z ciążami. Co zrobić - kurdupel ze mnie.

 

Za to jaki sexy ten kurdupel. Myślisz, że to utarte myślenie w Polsce o tych tancerkach w znaczeniu pejoratywnym już mija?

Dziękuję ( śmiech … ) Tak. Myślę, że powoli to się zmienia. Jest większa świadomość, więcej kobiet zaczyna ćwiczyć, dzięki czemu pokazują szerszemu społeczeństwu, że to nic złego. Osobiście nie spotkałam się z jakimiś negatywnymi komentarzami. Dla mnie to jest moja ciężka praca, którą doceniam i szanuję. W taki sposób o tym mówię ludziom.

 

Miałem przyjemność obejrzeć Twoje archiwum, klękajcie narody.

Oj, dziękuję. Zawstydzasz mnie.

 

Aparycja i forma na najwyższym poziomie. To dobre geny?

Dziękuję. Hmm raczej ciężka praca. Zdecydowanie. Duże zaparcie, determinacja, chęć dbania o siebie. BTW ( by the way – przy okazji – red. - żart ) wiesz jakie to mile, jak młodsze koleżanki chwalą Twoją figurę ( śmiech … )

wieża piza

                                                                                         Teraz już wiecie jak trenuje się "kolarską łydkę" ;)

 

Zapewne tak właśnie jest. To skąd fanatyzm do zdjęć czarno-białych, dlaczego?

O tak, zdjęcia czarno-białe mają swój charakter. Są tajemnicze, głębokie, po prostu kocham je. Wydaje mi się, że pokazują więcej emocji. Skupiasz się na tym co jest na zdjęciu, a nie na palecie barw.

 

Błękitnych oczu już nie pokażesz, rudego koloru włosów też nie oddasz?

No nie. Jednak pokażesz coś innego. Radość, gniew, smutek, miłość, sensualność. Oczywiście kolorowe zdjęcia też lubię. Nie mniej, bw to magia.

 

Ciekawi mnie, czy pokażesz za to swoje foty z konkursu miss?

( Śmiech … )  coś tam poszukam. To było ciekawe przeżycie. Jak każde, czegoś w życiu uczy.

 

Które miejsce zajęłaś?

Udało się być miss foto. Niestety mój wzrost mnie wykluczył z większej kariery ( śmiech … )

                                                                                                                                                                                                                                         kolaż miss

                                                    

" Jestem gwiazdą swojego filmu.” - pasuje idealnie.

Myślę, że tak. Lubię być gwiazdą swojego życia i to absolutnie nie jest egoizm. Po prostu chcę przeżyć życie jak najlepiej. Być "na szczycie" swojego życia/filmu. Odebrać Oskara za rolę żony, matki, kobiety. Po prostu za wszystkie role swojego życia.

 

Ale czasem nawet gwiazdy muszą się uczyć – czego nauczyły Cię ciąże?

O tak! Ciąże, to też temat rzeka, ale czego mnie nauczyły? Przede wszystkim szacunku do życia. Cieszę się, że urodziłam cztery zdrowe córki, że ja żyję

 

Byłaś w sześciu, ale córki masz cztery – za mocny temat?

Hmm., już mogę o tym rozmawiać. Tak, dwoje dzieci straciłam. Jestem osobą, która sobie potrafiła wytłumaczyć, że w życiu dzieje się coś - po coś. Więc coś co jest dla nas dziś ciężkie, kiedyś okaże się potrzebne. Strata boli. Jednak powtarzam, mam cztery zdrowe, wspaniałe córki.

 

3.04.2020r. czy ta data jest mocniejsza od tych poronień? Jesteś gotowa?

Zdecydowanie. 3.04.2020r. poszłam w dobra stronę. Poszłam za światłem. Do dziś pamiętam, tą moją niemoc, bezwładność. Krzyki lekarzy jak przez mgłę "saturacja spada, tracimy ja" ( wspominając to, mam łzy w oczach ) Widziałam dwie drogi, w jednej była cisza i spokój ( byłam tak zmęczona, że chciałam zasnąć - wtedy by to pewnie znaczyło już na zawsze )

I druga, ze światłem. Poszłam w stronę światła i żyję.

 

Czy faktycznie jest tak, że co nie zabije, to wzmocni?

Tak. Jak widać. Jestem, żyję. Z roku na rok jestem silniejsza. Bardziej świadoma.

Ciągle jestem jednak człowiekiem, który popełnia masę błędów.

 

To co zwróciło moją uwagę, to fakt, że nie wstydzisz się pokazywać swoich nieudanych prób, nie ma gotowego efektu łał, tylko mozolny trening i pokazywanie częściej upadków, niż wzlotów.

Tak. Życie nie jest idealne, my nie jesteśmy idealni. Nie ma ”super gotowców”.

Wiesz, jako mama - chce swoim córką pokazać, że do wszystkiego trzeba dążyć i osiągać to swoją pracą. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki, jeśli nie boimy się po to sięgnąć, nawet jeśli czasem kilka razy się nie uda. Wstajesz, próbujesz. To wzmacnia.

 

Odczuwasz misję poprzez swój profil? Czy piszą do Ciebie inne kobiety, że je natknęłaś do ”czegoś” ?

Tak. Pisało wiele, wiele kobiet, to było bardzo budujące, chciałam więcej Chciałam iść tą drogą bo motywując innych, nakręcałam siebie. Niestety parę miesięcy temu życie trochę mnie przygniotło i wyłączyłam się. Wracam jednak do aktywności. Kobiety potrzebują wsparcia. Kobiety na Insta są niesamowite.

 

Odkrywam potrzeby kobiet, jakie są w takim razie Twoje?

Hmm, moje? Moją największą potrzebą była samoakceptacja. Udało się. Zawszę miałam z tym duży problem ale w końcu udało się. Jestem świadomą, dojrzałą kobietą.

basenowo                                                                               A Ty też tak wchodzisz do wody?

 

Tak sobie myślę, czym kierujesz się będąc wieczną nastolatką? 

Nie wiem. Nie czuje starości. Czy w zachowaniu, czy sposobie ubierania. Jakoś tak mam.

Śmieję się zawsze żeby Julka ( 19-letnia córka ) nie mówiła do mnie mamo ( śmiech … ) i że dobrze, że jest Helena 3-latka, bo odmładza.

 

Twoje kolorowe życie, to taki gotowy scenariusz na niejeden odcinek ”Trudnych spraw” lub ”Dlaczego ja?”. Bo chyba na książkę, to za mało ( proszę, rozwiń temat ).

( Śmiech… ) tak na te seriale było by wiele odcinków. Co do książki, to tak: kiedyś moja siostra zaczęła pisać o mnie, bo stwierdziła, że byłyby świetny bestseller. Ale komputer się jej zepsuł i wszystko przepadło.

Myślę, że dużo miałabym do opowiedzenia, oczywiście anonimowo – ( śmiech …) takie zakręcone to moje życie, jak moje włosy. Nie ma nudy.

 

A teraz masz szansę narazić się innym kobietom po 40, pochwal się swoimi wymiarami oraz wzrostem i wagą ( śmiech… ).

( Śmiech… ) właśnie pracuję nad moimi wymiarami, możemy zrobić aktualizację za jakiś miesiąc ( śmiech … ). Jak mówiłam jestem kurdupel, w dowodzie kiedyś miałam napisane 160 cm ale chyba jest 158 cm? Waga: 55 kg, a wymiary: 92/68/92.

 

Zapytam jeszcze, czym i kim pachnie Twój profil – a hejterzy zapewne już cisną, że potem siłowni i odciskami od rurki? Także proszę o rozwianie tych domysłów lub ich potwierdzenie?

( Śmiech… ) Dobre, dobre ale myślę że pachnie trudem, ciężką pracą. Pachnie też łąką ( kocham polne kwiaty, kojarzą się ze spokojem, domowym ciepłem ) Pachnie też siłą, kobiecością, sensualnością.

 

Umówiliśmy się, że za każdą minutę spóźnienia, będzie jedno dodatkowe pytanie na jakie nie możesz, nie odpowiedzieć – gotowa? < poślizg wyniósł całe cztery minuty >

Let’s do it.

 

 Pokłońcie się niziutko, robiącemu fotki oraz modelce :)

kolaż 5 rurka
 Zdjęcia dzięki uprzejmości: Kamil Wójcik

 

Jedziemy z dogrywką ( śmiech… )

1 Czy emanowanie  i kuszenie swoimi krągłościami, to zabieg celowy aby przyciągnąć mężczyzn na profil?

A wiesz, że mój mąż też mnie o to pytał. Nie, to nie był/nie jest celowy zabieg. Po prostu jestem dumna z tego jak wyglądam, jest to rodzaj mojego pamiętnika. Będę miała co pokazywać wnukom ( śmiech … )

2 Jak reaguje mąż i bliscy na Twoją szaloną naturę?

Są przyzwyczajeni. Natury nie oszukasz. Moi rodzice zawsze się śmieją, że współczują mojemu mężowi, bo jestem temperamentna. No ale co zrobić, taką mnie wybrał ( śmiech … )

3 Wyglądasz i brzmisz na bardzo otwartą osobę – jak bardzo jesteś otwarta i bezpośrednia?

Hmm, wbrew pozorom, jestem bardzo nieśmiała. Powiedzmy, że to otwarcie, to taka moja "maska" dzięki, której funkcjonuje w społeczeństwie. Jednak bardzo lubię ludzi, lubię ich poznawać, rozmawiać. Wtedy się otwieram, jestem jak cebula w Shreku. Mam wiele warstw i tak, bywam też bardzo bezpośrednia, jestem flirciarą. ( uśmiech … )

4 Tańcząc PD nie boisz się szuflady osoby związanej z branżą erotyczną?

Nie, zdecydowanie nie! Przecież jestem księgową ( śmiech … )

A na koniec tradycyjnie poproszę o ”słowo na niedzielę” dla czytelników.

Hmm, uwierzcie w swoją wyjątkowość, żyjcie pełnią życia, czekajcie na swojego Oskara, bo każdy z nas na niego zasługuje. Nie jesteśmy lepsi, czy gorsi od innych. Jesteśmy – MY, wyjątkowi ( uśmiech … ) Dlatego takie słowa, ponieważ sama ich kiedyś potrzebowałam, może ktoś teraz czeka żeby je usłyszeć, miłego :*

Dziękuję za dwugodzinną ( sic! ) wymianę luźnych myśli, chyba nie było aż tak źle?

Nie, było super ( uśmiech … )

  To nie są skriny z filmu Showgirls ;)

rurka+dym                                Zdjęcia dzięki uprzejmości: Kamil Wójcik