Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Kartoteka 08 kwietnia 2023


Proteza, to nie kula u nogi.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki 
08 kwietnia 2023, 18:55

Na wstępie dziękuję za szybką i pozytywną odpowiedź w kwestii naszej rozmowy.  

Przyjemność po mojej stronie.

 

Rozumiem, że działasz spontanicznie i z chęcią pojmujesz każde wyzwanie?

Owszem dużo rzeczy robię spontanicznie, natomiast nie każde wyzwanie podejmuję, raczej takie, które mnie zaintrygują lub zaciekawią. Ewentualnie takie, które pozwalają mi się czegoś nauczyć.

 

Fanka m.in.:  kotów, tańca, żeglarstwa, pominąłem coś?

Bardzo wiele ( śmiech … ) Gotowanie, książki, rysunek, koronki czółenkowej tzw. Frywolitka, rower, basen, małe ogrodnictwo… To tak z grubsza.

 


     na żaglach

 

Frywolitka – możesz rozwinąć?

Tak, jest to rodzaj koronki wykonywanej przy pomocy czółenka, na które nawinięta jest nitka. Przy pomocy pętelek i supełków tworzy się rozmaite wzory. Podeślę Ci zdjęcie, jak wygląda efekt końcowy. Należy jeszcze pamiętać, że im cieńsza nić tym bardziej misterna robótka.

 

frywolitka

 

Uroczy uśmiech pogodnej kobiety wita nas na Twoim profilu, jednak jest coś, co zmienia ten bezrefleksyjny i euforyczny stan oglądania.

Masz na myśli brak nogi?

 

Tak. 

Social media pozwalają pokazać różne aspekty życia, w większości są one zbyt wyidealizowane i cukierkowe, ja po prostu jestem sobą.

 

po skoku

 

Za ciężki temat, czy możesz coś więcej w tej kwestii powiedzieć?

Owszem nie pokazuję całego swojego życia w SM, ale to co chcę i czym chcę się dzielić. Nie jest to ciężki temat. Jestem 8 lat po amputacji, dla mnie to było być albo nie być. Amputacja była konsekwencją zaawansowanego zapalenia kości po wypadku, do którego doszło kiedy miałam 9 lat. Zawsze jest jakiś wybór, ja miałam do wyboru protezę, albo kwaterę na cmentarzu.

 

Ręce trzęsą mi się przed zadaniem tego pytania – co Ci się stało? Możesz przybliżyć ten niefartowny moment?

Jako dziecko wpadłam pod samochód wracając ze szkoły. Miałam 17 złamań, połamane obie ręce obie nogi, palce, nos i wstrząs mózgu.

 

chodzenie po górach      

 

Efekty tego wypadku to zapewne: szok, depresja, walka o ”normalność”, nauka chodzenia, powrót do świata żywych ( … )

Niestety trafiłam do lekarza, który dyplom sobie kupił, bo na pewno na niego nie zapracował. Poskładał mnie tak, że dwa tygodnie później w innym szpitalu musieli mnie na nowo połamać i ratować to, co już zajęła gangrena. Mówiąc w ogromnym skrócie, właśnie tak dokładnie było. Zwłaszcza, że dzieci są szczere do bólu i powtórzą wszystko co mówią rodzice.

 

Odebrałaś to jako ”znak”, czy niefart?

Od dziecka byłam raczej oporna na mainstream i kierunkowanie. Kiedy ktokolwiek chciał mnie do czegoś namówić, to ja zrobiłam całkiem na odwrót. Owszem były pytania "dlaczego ja?" Jednak szybko poszły w niepamięć. Gdy lekarz powiedział, że mogę już nigdy nie chodzić, a ja przez okno widziałam siostrę z kolegami grającą w piłkę, czy skaczącą w gumę. Później przyszła refleksja, że gdyby nie to, to nie byłabym tym kim jestem oraz tu gdzie jestem.

 

”Życie nie jest czarnobiałe ... Składa się z bardzo wielu odcieni szarości..”. – pokazujesz swoim czytelnikom ludzką twarz, kogoś kto ma słabsze chwile, czy zmuszasz do refleksji?

Nie mogę nikogo do niczego zmusić, mogę komuś takiemu pokazać, że życie może być piękne niezależnie od tego z czym w danej chwili się borykasz.

 

Na fotach: pływasz, nurkujesz, tańczysz, prowadzisz samochód, jedziesz rowerem, biegasz niczym Oscar Pistorius i jeszcze mogę tak długo wymieniać. Pokazujesz, że można normalnie żyć także z protezą.

Oscara sobie darujmy ( śmiech… )to była możliwość wypróbowania protezy do biegania. Mam wielu biegających na protezach znajomych. Ja osobiście nie biegam i jest to jedna z niewielu rzeczy, jakich po prostu nie cierpię ( śmiech… ). Z protezą jak najbardziej można, a nawet trzeba żyć normalnie. Kwestia tego co "normalnie" znaczy dla Ciebie, czy kogoś innego, to mogą być naprawdę różne definicje.

 

             nurkowanie w Morzu Czerwonym        

Ciekawym filmem i komentarzem jest opatrzone video, gdy ruszasz w teren: a w tle słychać męski głos: że noga odrośnie. To pewnie mocne i ”podtrzymujące Cię” teksty.

To zależy od wrażliwości, dla wielu osób taki komunikat byłby bardzo depresyjny. Ja natomiast obracam się wśród ludzi, którzy podobnie jak ja mają ogromny dystans do siebie, swoich ograniczeń i do świata. Dzięki temu taki komentarz potrafi dodać skrzydeł, a nie przybić do ziemi.

 

Jazda rowerem i pokonanie 24 km, gdzie jak ktoś nawet dokładnie się wpatrzy, to żadnych ubytków nie dojrzy i wszystko to w akompaniamencie uśmiechu.

W sumie dwa dni później pękło 60 km ( śmiech… ) uśmiech obowiązkowo.

 

proteza  

 

Gratuluję. Odczytuję Twój profil, jako drogowskaz dla ludzi z amputowanymi kończynami aby nie załamywali się - tylko pracowali na powrót do sprawności.

Dokładnie tak. Wszystko co nas ogranicza jest w naszych głowach. I to najtrudniej zmienić.

 

Kolejnym zwrotem jakiego nauczyłem się, to: ból fantomowy – rozwiniesz?

To może zacznijmy od odczuć fantomowych - to wrażenie, że nadal masz i możesz wykonywać ruchy amputowaną kończyną np. Ruszać palcami, kręcić kółeczka itp. Wynika to z tego, że w mózgu mamy połączenia nerwowe odpowiedzialne za te odczucia. Natomiast ból fantomowy, to te odczucia do potęgi - trudno powiedzieć jakiej, dlatego że zależy od indywidualnego progu bólowego każdej osoby. Może to być ból jak po uderzeniu, czy zranieniu - tylko większy. Może to być odczucie palenia jak w ogniu. Niektórym pomaga sama świadomość mechanizmu, innym terapia lustrzana, a jeszcze innym leki czy operacje.

 

Nie boisz się  i pokazujesz swoją ”uciętą” nogę, jak mawia młodzież: jesteś hardcorem ;)

Pokazuję to jaka jestem i jak wygląda duża część mojego życia ( śmiech… ) dla mnie to norma, dla kogoś mogę być hardcorem. Czego mam się bać?

 

rysunek  

 

Negatywnych opinii innych i drastyczności.

Opinie innych mam gdzieś, dużo czasu zajęło mi żeby się od nich uwolnić. Życie jest dużo bardziej drastyczne.

 

Nurkowanie w Morzu Czerwonym, jak do tego odnosi się Twój ortopeda?

O tym jeszcze nie wie ( śmiech… )ale jak usłyszał, że rok po operacji wracam na jachty, rower i taniec, to i nurkowanie przyjmie z podziwem w oczach.

 

Czasem odnoszę wrażenie, że osoby niepełnosprawne, po wypadkach są bardziej aktywne niż przed. Zgodzisz się?

Dobrze powiedziane: czasem. Owszem zgadzam się z tym stwierdzeniem.

 

No ba, to tak samo jak z malowaniem paznokci na protezie, ależ dodaje Ci to kobiecości i pewności siebie. Wyglądasz wspaniale.

Dziękuję ( śmiech … ) proteza jest sprzętem, ale jest też częścią mnie. Co prawda jej nie czuję, ale dlaczego nie ma wyglądać kobieco, skoro ja mam ochotę tak się czuć.


                                                     pazurki               

 

Jak wygląda Twój dzień? Czy możesz go nam opisać?

Większość ma podobny schemat. Wstaję ok. 5:30 ( teraz przez zmianę czasu mam z tym problem, nie mogę się dobudzić ). Ogarniam się, kota, przygotowuję śniadanie, czasami również obiad, albo nastawiam chleb do wyrośnięcia lub do piekarnika. Na godzinę siódmą idę do pracy. Obecnie pracuję jako księgowa do godziny czternastej.

Wracam, po drodze jakieś zakupy, obiad, a popołudnia, to zależy. Zazwyczaj dwa razy w tygodniu taniec, obecnie przez ilość pracy odłożony ale mam nadzieję że po świętach uda mi się wrócić do tego schematu. Ogarniam dom w takich prozaicznych działaniach jak pranie. czy prasowanie. Czasami coś pichcę na deser, odwiedzam babcię, albo mama wpada do nas z wizytą. Jakieś wyjścia że znajomymi. Obowiązkowo raz w tygodniu basen, no chyba że gdzieś jedziemy, to wiadomo, że nie da rady.

 

Czy reagujesz w specjalny sposób na gwałtowną zmianę pogody? Czy przyjmujesz dodatkowe leki z powodu amputacji? 

Wcale nie musi być gwałtowna, wystarczy że jest w kratkę jak teraz. Bywają dni, że nie obejdzie się bez leków przeciwbólowych. Nie biorę żadnych leków na stałe, doraźnie owszem.

 

    

 

Podróżowanie, jeździsz komunikacją miejską? Czujesz na sobie setki par oczu? Wobec powszechnej znieczulicy boję się nawet pytać o inne kwestie.

Kocham podróże, poznawanie nowych miejsc i nowych ludzi. To, że ludzie się patrzą chyba bardziej przeszkadza innym osobom niż mnie. Ja tego prawie nie zauważam, a jeśli już to bardziej mnie to bawi. Możesz pytać śmiało.

 

Widzisz doniesienia w mediach o rodzicach strajkujących w Sejmie,  niepełnosprawność ostatnio jest na TOP-ie, odniesiesz się do tego?

Trudno mi się odnieść do takiej sytuacji, mnie od dziecka uczono samodzielności, a to są sprawy, gdzie ta samodzielność raz odebrana jest przez naturę, bo taki się urodziłeś. A dwa: przez ogrom błędów poczynając od prawa, poprzez edukację i wiele innych - odbiera się samodzielność. Same strajki niewiele zmieniają, potrzeba jest kompleksowej zmiany bardzo wielu rzeczy, a na to żadna z ekip rządzących nie ma odwagi.

 

A w Polsce załatwianie ”papierów” dotyczących stopnia niepełnosprawności, grupy, renty inwalidzkiej, miejsca parkingowego, plakietki za szybę samochodu – jak to oceniasz i jakie są najczęstsze problemy z tym związane?

Biurokracja. Sama walczyłam dwa lata o to, aby ZUS uznał mnie za osobę częściowo niezdolną do pracy. To jest temat na kolejny wywiad.

 

Jesteś w pełni samodzielna, nikt nie pomaga?

Jestem w pełni samodzielna, wszelkie czynności wokół siebie robię sama. Co nie zmienia faktu, że pomoc jest potrzebna, w tak prozaicznych sprawach jak przyniesienie zakupów.

 

                              kwiaty    

 

Zaintrygowało mnie to, że Ciebie powinny odwiedzać nie tylko osoby z amputacjami ale również te, które zatraciły sens życia i straciły pewność siebie w skutek różnych wypadków. 

Każdy, kto czuje taką potrzebę. Kilkakrotnie pytano mnie nawet, czy nie chcę zostać terapeutą.

 

Wierzysz w to co napisałaś, że strata kończyny była po to aby uratować resztę Ciebie?

Zdecydowanie.

 

sensual

 

Czy można do Ciebie napisać DM aby otrzymać dobre słowo lub poradę i czy masz takich wiadomości wiele?

Owszem można napisać i jeżeli tylko potrafię, to dzielę się dobrym słowem, czy poradą. Co do wiadomości, to różnie z tym bywa. Bardzo często piszą osoby, które nie potrzebują wsparcia, a takie dla których amputacja stanowi podnietę Tzw. Devotee - nie ma polskiego odpowiednika

                                                               

Bez komentarza raz jeszcze. Jak dbasz o swoją kondycję, siłownia, czy ćwiczenia w domowym zaciszu?

Nie lubię monotonii, więc basen, taniec, rozciąganie i masaż, dwa razy w roku staram się korzystać z rehabilitacji w ramach NFZ - ćwiczenia, elektrostymulacje itp.

 

Dodatkowo z Twojego profilu wynika, że nie chcesz ”tuszować” utraconej nogi, przeciwnie od razu jest „kawa na ławę”.

Tak, dokładnie jest jak mówisz. Chodzę głównie w sukienkach, zazwyczaj do kolan, więc widać całą protezę.

 

schody  

 

Tradycyjnie chcę zapytać, czym i kim pachnie Twój profil, oczywiście poza tymi rogalami Marcińskimi ( śmiech… ) – zareklamuj się teraz.

Kim - pewną siebie i swojej wartości kobietą.

Czym - zależy od nastroju, pory roku i wielu innych czynników ( śmiech… )

 

Finiszujemy, kolejnym elementem tradycji moich rozmów: są wzrost, waga oraz wymiary – czy mogę prosić o to?

166 cm wzrostu, od kilku już lat stabilne 86 kg. Pozostałe wymiary to 114/97/118, Mam na czym siedzieć i czym oddychać ( śmiech… ) 

 

                       tany, tany 

 

Pewnie jesteś zmęczona lawiną pytań, ale obiecuję rychły koniec ( śmiech… )

Na spokojnie, dzisiaj jeszcze przede mną rowery w wodzie.

 

Chcę koniecznie jeszcze dopytać o ten taniec, jak wygląda Twoja zwrotność w tanach, ubierasz specjalne obuwie, wkładasz szpilki – jeśli tym pytaniem się zbłaźniłem – to napisz, a sam sobie wręczę puchar za najgłupsze pytanie roku 2023.

Nie bardzo przepadam za piruetami i dużą ilością obrotów, to wynika z uszkodzonego błędnika ( tak, też po wypadku ). Mam specjalne buty do tańca, które się nie ślizgają, dzięki czemu nie mam problemu z utrzymaniem równowagi, czy też wykonywaniem różnych figur tanecznych. Tak chodzę w szpilkach i sprawia mi to ogromną przyjemnością, kiedy ktoś powie "Jak pani pięknie stuka tymi obcasami, w ogóle nie słychać, że nie ma nogi" - prawdziwy komentarz starszego pana.

 

 kino

Szacunek i podziw. Odbieram Cię jako kobietę renesansu, po tym wszystkim, co tu będziemy mogli przeczytać, faktycznie tak się czujesz?

Jak najbardziej, nie uważam, że są role, czy umiejętności przypisane tylko jednej płci. Lubię się uczyć, a jeśli coś mnie zaciekawi, to zostaję przy tym na dłużej. Równie dobrze posługuję się mikserem jak wiertarką (śmiech… ). Zatem tak, jestem kobietą renesansu.

 

Rozmowa ukaże się w Wielką Sobotę. Poproszę jeszcze o słowo ”na niedzielę” dla wszystkich czytających.

Mamy dwa życia, to drugie zaczyna się wtedy kiedy uświadomimy sobie, że mamy je jedno.

 

Dziękuję Ci Anno za poświęcony czas i zazdroszczę tej siły życia dnia codziennego.