Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Kartoteka 01 lipca 2023


Kamperem dookoła Świata
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki  na obczyźnie 
Tagi: #podróże #Azja #kamper  
01 lipca 2023, 18:59

To się nazywa widok.

To się nazywa widok.

 

Dzień dobry, podróżniczce przez ogromne A.

Cześć, Marcin.

W jakim kraju jesteście teraz, albo skąd piszecie?

Z Pakistanu.

 

To nie jest tapeta ukradziona wujkowi G. ;)To nie jest tapeta ukradziona wujkowi G. ;)

 

Zróbmy tak, dzisiejsza rozmowa, będzie wyłącznie o kontynencie azjatyckim, ok?

Ok.

Proszę abyś na początku zrobiła dobre ”Intro” i uzewnętrzniła się jak zaczęliście to kolorowe życie, skąd pomysł, kto Was natchnął?

To długa historia, długo ewoluowaliśmy podróżniczo, chcieliśmy znaleźć najlepszą opcję dla siebie, więc próbowaliśmy wszystkich opcji, przez wiele lat i nie był to zwyczajny impuls. Decyzja dojrzewała w nas kilka dobrych lat. Złożyło się na nią wiele składowych.

Jakich?

Po pierwsze przestaliśmy oglądać telewizję, mieliśmy dość złych wiadomości, którymi byliśmy zasypywani, a które nic kompletnie nie wprowadzały do naszego życia. Zaczęliśmy bardziej przyglądać się naszemu poukładanemu życiu i więcej rozmawiać. Odkryliśmy, że życie w schemacie nas męczy. Potrzebowaliśmy zmiany i większej przestrzeni do życia, kontaktu z naturą, wolności.

 

Z balonami jej do twarzy.Z balonami jej do twarzy.

 

Po drugie nasze prace na etatach, stabilne, dobrze płatne, ale ( ... ) dla kogoś. Nie chcieliśmy pracować dla kogoś i od kogoś być zależnym.
Mimo, że lubiliśmy swoje prace i sprawdzaliśmy się w nich, brakowało nam w nich pasji i wolności.

A po trzecie przed 30-stką miałam dwukrotnie stwierdzonego raka, na szczęście nie okazał się złośliwy. Jednak zanim się o tym dowiedziałam, przeszłam dwie operacje i dużo stresu. To też dało mi taką refleksję, że jutro może mnie nie być. Czy ten ostatni dzień, chcę spędzić w tej pracy w Lublinie albo przed telewizorem w domu, czy gdzieś indziej?

Od dziecka cierpię także na neuralgię potyliczną ( to przewlekły zespół bólowy, który obejmuje tył głowy i górny kark. – przyp. red. ), to też ciężka, dziwna choroba, która co jakiś czas się odzywa, marnuje mój czas, powoduje duże cierpienie, utrudnia życie społeczne ale też daje do myślenia. Łatwiej z taką chorobą żyć na swoim, niż na etacie i non stop się tłumaczyć, z czegoś na co nie mam wpływu.

Wyjaśnijmy jeszcze jedno, rozmawiam z kobietą, ale używam formy Was, bo podróżujecie we dwoje, razem z mężem.

Tak, podróżuję z mężem, Danielem.

 

Między zielenią, a lazurem.Między zielenią, a lazurem.

 

Tu taka szybka informacja, ”pan mąż”, to kawał chłopa, więc amatorzy blondynek niech mają to na uwadze ( śmiech… ).

Właśnie z mężem odkryliśmy, że mimo, że bardzo się różnimy, to jednak mamy coś wspólnego. Tym wspólnym mianownikiem jest pasja do podróży, która pchała nas w kierunku odkrywania świata i ciągłych wyjazdów. A finalnie do założenia podróżniczej firmy i rozpoczęcia "nowego życia w drodze”. Życie i praca w podróży, taki nasz wspólny rozdział życia, będący nowym etapem. Choć w sumie już nie taki nowy, za miesiąc zaczniemy piąty rok vanlife'u.

Zaczynamy od atomowego mocarstwa, Iran brzmi groźnie, zwłaszcza w tych czasach i w dodatku, gdy jesteś kobietą.

Zależy od tego jakie stereotypy ma się w głowie, na mnie nie robi wrażenia nazwa żadnego państwa, traktuję kraje jako wyzwanie. Iran jest wyzwaniem, faktycznie większym dla kobiety, niż mężczyzny. Mimo, że nie jestem, muszę wyglądać w tym kraju jak muzułmanka. Inaczej, albo nie wpuszczą, a jak wpuszczą, mogę trafić do więzienia.

Spotykasz się z groźnymi spojrzeniami i wyczuwalną gęstą atmosferą, bo jest piękniejszą płcią?

Od kogo?

 

To się nazywa widok.Kolejna tapeta :)

 

Od tamtejszych mężczyzn.

Irańczycy są bardzo tolerancyjni, na szczęście nie miałam przykrych zdarzeń od strony władz. Jednak mam wrażenie, że wielu panom - Irańczykom jest to na rękę, że kobieta w tym kraju jest całkowicie zakryta. Miałam taki incydent, że spodobała mi się czapka z daszkiem, byliśmy ze znajomymi Irańczykami na zakupach i Daniel mówi: weź Habib, wytarguj cenę, bo Aldona chce tę czapkę. A on do mnie, po co Ci ta czapka, kobiety nie chodzą w czapkach z daszkiem! To dziwne, bo widziałam wiele kobiet, Iranek, które chodzą. Hidżab ( chusta – przy. red. ) jest upierdliwy, zwłaszcza gdy uprawiasz sport.

Na pograniczu Iranu i Turcji jest wielu Kurdów, mili ludzie prawda?

Kurdowie to moja druga rodzina. Taka przyszywana. Gość ma dla nich najwyższą wartość, są pomocni, bardzo otwarci i bardziej tolerancyjni niż Irańczycy i często nie karzą swoim kobietom chodzić w chustach.

 

 

Nie wiem co jest dłuższe, palmy, ,czy nogi?Pan mąż i Aldona.

 

A większość tych pięknych kobiet stamtąd łapie za karabiny i idzie się bić w imię Allacha.

Skąd taka informacja?

Rozumiem, czyli to taki stereotyp?

Stereotyp! Kurdowie nie są terrorystami. Prędzej nazwałabym ich strażnikami, między Bliskim Wschodem, a Europą. Kurdowie pilnują bramy Wschodu, gdyby nie oni, więcej terrorystów przedostawałoby się do Europy, chociaż faktycznie metody mają kontrowersyjne, stąd tak łatwo ich z nimi skojarzyć.

Przed wyjazdem czytacie o kulturze i zwyczajach danych miejsc, abyś zakryła swoje damskie wdzięki i nie stała się walutą płatną za wielbłąda ( śmiech … )?

Tak, przygotowujemy się zawsze, jednak w praktyce nie zawsze wygląda to tak samo jak w teorii. Muszę chodzić w chuście, bardziej żeby nie pójść do więzienia, niż cokolwiek zakryć, nie robię tego z chęci, tylko z nakazu niestety. Wiara w to, że kobietę odkrytą może widzieć jedynie jej mąż jest bardzo silna w Islamie. Chociaż w Turcji, w kraju muzułmańskim najmniej silna. Dlatego ten kraj z tych muzułmańskich lubimy najbardziej.

Ocenę widoku pozostawiam Wam.

Ocenę widoku pozostawiam Wam.

 

Azja kojarzy się Polakom, głównie z Turcją. Riwiera, kebaby, podróbki, hotele z All Inclusive.

Nam kojarzy się przede wszystkim z drugim domem, tam czuję się tak dobrze jak w Polsce. Tam mieszkałam najdłużej ze wszystkich krajów poza Polską. Turcja kojarzy mi się z ludźmi, z którymi dobrze się czuję, z przyjaciółmi, których mam tam najwięcej, zaraz za Polską. Z wolnością, której brakuje w Europie. Turcja kojarzy mi się z czajem i z jedzeniem, lubię kuchnię turecką i wcale niekoniecznie kebaby, chociaż od czasu do czasu wciągnę Adanę, Koftę, czy Iskendera.

Zaczęliśmy tam jeździć na potęgę i inflacja rekordowo wysoka ( śmiech… ).

Polacy bardzo długo bali się Turcji. Trochę odczarowaliśmy ten kraj, gdy spędziliśmy w nim pierwszy lockdown, zamknięci na pół roku. Wtedy nasz kanał na Youtube zyskał na popularności, Polacy zamknięci w swoich domach oglądali nasze przygody na Riwierze Tureckiej, a my zdecydowaliśmy jako nieliczni podróżnicy, że nie wracamy do Polski, ze względu na pandemię. Pokazaliśmy Polakom jak piękna jest Turcja poza turystycznym szlakiem i jakimi ludźmi są Turcy.

 

Tak zdobywano Dziki Zachód, to jest – Wschód ;)Tak zdobywano Dziki Zachód, to jest – Wschód ;)

 

Patrioci ( śmiech… ). Ciekawym miejscem, zwłaszcza dla białej kobiety są Indie – proszę o sprawozdanie z pobytu.

Podróżnik liczy się z tym, że sytuacja w kraju, czy nawet na świecie, może się zmienić z dnia na dzień. Wtedy musisz temu stawić czoła, Indie są ciężkie nawet dla mężczyzn. Indusi nie dają żyć białym ludziom, niezależnie od płci. O Indiach można pisać godzinami, to kraj dziesięć razy większy od Polski, bardzo zróżnicowany.
Powszechnie uważa się, że Europejki i tak mają lepiej od miejscowych kobiet.

Jednak w krajach azjatyckich, kobieta pełni rolę podrzędną, jest bardziej służącą niż pełnoprawnym człowiekiem.

Rozwiniesz temat?

I jedne z tym walczą np.: Iranki, Turczynki, czy Induski na południu, a inne nie do końca są świadome, że można inaczej. Myślę, że to kwestia wykształcenia. Tu na Wschodzie, kobieta jest od małego uczona, że urodziła się by służyć mężczyźnie i jego rodzinie. Tak jest wychowana, a szczytem jej marzeń jest wyjście za mąż i urodzenie dzieci.

 

 

Prawie jak nad Bałtykiem, prawie.Prawie jak nad Bałtykiem, prawie.

 

Gdy rozmawialiśmy wcześniej, miałaś obawy, czy dasz radę o tym porozmawiać – byłaś świadkiem nieludzkiego tratowania kobiet tamże?

Zamiast iść do szkoły, wypasają: kozy, wielbłądy, czy co tam w inwentarzu jest lub opiekują się młodszym rodzeństwem. Na pierwszy rzut oka, wszystko wygląda ok. Jednak, gdy z nimi rozmawiam, zawsze pojawia się strach, co powie ojciec, brat lub mąż. Są w kompletnym oddaniu i zgodzie, na to co chce mężczyzna.

To dla mnie było przerażające. W Pakistanie nie ma obowiązku noszenia hidżabu ( nakrycie głowy – przyp. red. ), ale jeśli mąż sobie tego życzy, kobieta nie ma wyjścia i zakłada. Brat jednej Induski nie pozwolił siostrze pójść na spacer z nami nad rzekę i musiałam interweniować, bo było to dla mnie nie do pojęcia, że tak szybko mu uległa, a widać, że chciała bardzo z nami iść.

Jednak abyście nie byli odebrani jako podróżujący wyłącznie w słońcu i na plażach, dotarliście aż na Syberię.

Na plaży wytrzymujemy maksymalnie godzinę, więc nawet jak jesteśmy w ciepłych krajach, to mało nas na plażach. Chociaż na Syberii byliśmy wielokrotnie na plaży ( uśmiech… ). Bajkał jest najgłębszym jeziorem na Świecie, więc szkoda by było się nie wykąpać. Chociaż najbardziej lubimy plaże naturystyczne, niestety w Azji przyjęło się kąpanie głównie w ubraniu. W stroju kąpielowym w Rosji i Turcji da radę, a w Indiach tylko na Goa. W Iranie i Pakistanie kobiety nie mają tego przywileju, muszą mieć specjalny strój do wody, nawet jeśli są z zagranicy.

 

Bajkał, Kamczatka, Tundra i Tajga, dotarliście aż tam?

Najdalej dotarliśmy pod granicę z Mongolią. Niestety, nie starczyło czasu na więcej. Do Rosji ciężko jest dostać się na dłużej, a teraz od kilku lat jest to praktycznie niemożliwe.

Jak już takie blade twarze dotrą do takich miejsc i powiedzą, że są z ”Polszy”, to jaki jest Wasz odbiór?

Azjaci są bardzo otwarci i gościnni. W Rosji interesowali się nami bardzo, zapraszali do domu i częstowali wszystkim co mieli. To samo w Turcji, Kurdystanie, Iranie, Pakistanie, czy w Indiach. Jednak w Indiach i Pakistanie, wielu traktuje nas trochę jak zdobycz, jak małpki w zoo. Jest to uciążliwe, każdy chce zdjęcie. Jak odnajdą "KamperManiak” na naszych social mediach to wydzwaniają, wypisują i chcą być przyjaciółmi, chociaż zamieniliśmy z nimi jedno zdanie.

 

Ocenę widoku pozostawiam Wam.Ocenę widoku pozostawiam Wam.

 

Kojarzą nasz kraj wszędzie, czy musicie mówić: Wałęsa, Papież i Lewandowski ( śmiech… )?

W Pakistanie, czy Indiach często nie mają pojęcia gdzie jest Polska. To przykre, chociaż Lewandowski ciągnie się za nami ( śmiech… ), w Iranie kojarzą bardziej Kurka. Tam siatkówka jest bardziej popularna. W Pakistanie i Indiach głównym sportem jest krykiet więc już nie bardzo kojarzą Lewandowskiego ( … )

Siatkarze akurat wczoraj wygrali z Iranem. Generalnie odpowiadasz na każdy komentarz, Marketing i PR opanowany wzorowo.

Sorry, muszę kończyć. Wylądowałam na posterunku Policji w Pakistanie, właśnie nas zatrzymali. Chyba będziemy musieli od nowa wyrabiać NOC, czyli certyfikat, że nie jesteśmy terrorystami inaczej nie będziemy mogli pojechać dalej.

 

 

Wiadomo kto prowadzi, a kto jest pilotem tej eskapady.

Wiadomo kto prowadzi, a kto jest pilotem tej eskapady.

 

/ po upływie 45 minut /

Możliwe, że stąd będzie nas eskortowała Policja aż do granicy z Iranem. Właśnie sprawdzają nam papiery.

/ mijają kolejne minuty /

Siedzimy na posterunku i zastanawiają się co z nami zrobić. Więc nudzi mi się. Dostaliśmy po Stingu, a oni wydzwaniają co z nami zrobić. Sting to taki azjatycki Red Bull ( śmiech… ).

/ chyba jednak nasza rozmowa ruszy się za jakiś czas /

To jak? Możemy kotynuować?

Tak. Ogólnie od Islamabadu do Taftanu zawsze jest eskorta Policji, jeśli podróżuje się lądowo. W Lahore i Islmabadzie tego nie ma, w Himalajach też nie. Chodzi o bliskość granicy z Afganistanem i ryzyko porwania podróżników dla okupu.

 

Książkę napisali, to i autografy rozdają.

Książkę napisali, to i autografy rozdają.

 

Islamabad kojarzy się z newsami o bin Ladenie ;) Grubo podróżujecie. ( śmiech... ).

Fakt, Bin Landen mieszkał w Pakistanie, można nawet ze specjalnym zezwoleniem zwiedzać dom, w którym mieszkał i go zabili jeśli kogoś to interesuje.
Jedziemy dalej, dalsza podróż tą trasą jest zabroniona.

Dalej wolni, dalej bez eskorty ale musimy się wrócić sto kilometrów.

Niebezpieczne kręgi zatacza nasza rozmowa. A skoro o niebezpieczeństwie, gdy wyjeżdżacie hektar drogi od cywilizacji, a potrzebna jest pomoc – zostaje modlitwa, czy macie jakieś inne sposoby?

Z naszych doświadczeń podróżniczych wynika zupełnie na odwrót. Niebezpiecznie jest tam gdzie są ludzie, więc z daleka od cywilizacji jest bezpieczniej . Na dziko jest najbezpieczniej. Mimo, że ostatnio nocujemy w takich miejscach gdzie dziko żyją takie zwierzęta jak tygrysy, lamparty, słonie, czy kobry. Zwierzęta nie podchodzą do nas, chociaż sama świadomość, że tu są podnosi adrenalinę. Jednak w Indiach najczęściej dochodzi do ataku dzikich zwierząt na człowieka, niż gdziekolwiek na świecie.

 

Można tak stać, stać i się gapić w nieskończoność.Można tak stać, stać i się gapić w nieskończoność.

 

Skoro o tygrysach. To proszę, abyś wymieniła trzy najbardziej mrożące krew w żyłach miejsca w Azji podczas podróży.

1. Konwój, eskorta Policji w Pakistanie przez tydzień, z uzbrojonymi policjantami.

2. Rezerwat Tygrysa nad Gangesem, gdzie po dwóch tygodniach od naszego noclegu tygrys zabił dwie osoby.

3. Świątynia Małp, gdzie zostałam ugryziona przez małpę. Oczywiście w Indiach.

A najmilsze wspomnienie?

Wigilia u Kurdów, impreza w Zatoce Perskiej z naszymi przyjaciółmi z Iranu, poznanie świetnych podróżników w trasie z Francji i ze Szwajcarii, obiad w New Delhi u rodziny Hindusów, Goa - moment gdy w tak pięknej scenerii oddaliśmy naszą książkę "Kamperem przez świat" do druku! Ale też ta Świątynia Małp gdzie mogłam obcować z dzikimi zwierzętami. Dużo tego, mogę tak wymieniać bez końca ( śmiech… ).

 

Ocenę widoku pozostawiam Wam. Jeśli ktoś odgadnie, co to za styl tych kolumn ( joński, dorycki, koryncki ) otrzyma nagrodę niespodziankę ;)

 

Z zazdrością czytam o tych wszystkich miejscach, a o jakiej destynacji Ty marzysz?

Marzę o wszystkich miejscach, w których mnie nie było ( uśmiech… ) ale chyba teraz najbardziej marzę o Indonezji.

Co jest takiego w podróżowaniu, że w pewnym sensie staje się to Waszym sensem życia?

Podróże uczą, kształcą i rozwijają. To przygoda, która uzależnia jak narkotyk i staje się sensem życia. Stabilne życie już znamy, żyliśmy tak ponad trzydzieści lat i nie chcemy wracać do tamtego życia. Teraz jesteśmy wolni i szczęśliwi. Do grobu nie zabierzemy rzeczy materialnych, zdjęć, czy pieniędzy, ale naszych wspomnień nikt nam nie zabierze.

Wyrzucasz z myśli wszystkie niebezpieczeństwa, czyhające podczas wypraw?

Nie zawsze mi się to udaje. W Indiach nakręciłam się na kobrę ( uśmiech… ). To najbardziej jadowity wąż w Indiach i jeden z najbardziej jadowitych na Świecie. Kobra jest agresywna zarówno indyjska jak i królewska. A jak zaatakuje, to szanse na życie są minimalne. Myślałam o niej dużo w Indiach. Żeby jej nie nadepnąć i w porę zauważyć.

 

Wygląda jak naleśnik, ewentualnie lawasz, pytajcie Aldonę jak coś :)

Wygląda jak naleśnik, ewentualnie lawasz, pytajcie Aldonę jak coś :)

 

Czy to są te specjalne okoliczności, czy kobieca intuicja chcąca zaszaleć i zaryzykować?

Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, a najlepszym lekiem na strach jest wyjście ze swojej strefy komfortu i zmierzenie się z lękiem. Niestety nie spotkałam się z kobrą, więc będę pewnie czasem o niej jeszcze myśleć ( uśmiech… ).

Pięknie ujęte. Właśnie to robimy.

Aby tradycji stało się zadość, pochwal się swoimi wymiarami, wzrostem oraz wagą.

To najtrudniejsze pytanie, dlatego, że nie ważę się od lat ( uśmiech… ) i nigdy nie wiem ile mam wzrostu. Ale tak na oko: 174 cm wzrostu i ok. 65 kg. wagi.

A Ty, otrzymałaś od poprzedniczki następujące: Czy jesteś zadowolona z tego co robisz w swoim życiu, czy przynosi Ci to satysfakcję i szczęście. Bo jeżeli nie, to porzuć to i rób to co Ci podpowiada serce, ograniczenia mamy tylko w głowie.

Rzucenie wszystkiego, co nie sprawiało mi satysfakcji było najlepszą decyzją w moim życiu, bo teraz jestem szczęśliwa.

 

Kampermaniak Stay Wild Van Life – dedykowana bluza z kapturem.

Kampermaniak Stay Wild Van Life – dedykowana bluza z kapturem.

 

Proszę jeszcze o słowo na niedzielę, do czytelników.

Może się powtórzę, bo to znane hasło, ale najważniejsze w życiu to robić, to w co się wierzy i co się kocha, wówczas nie przepracujesz żadnego dnia w życiu. Myślę, że jestem tego najlepszym przykładem.

Na koniec zapytam o Kozi Gród – co się stało, że wyruszyliście w wielki Świat z Lublina?

Właśnie mi się przypomniało, odnośnie tych mrożących krew w żyłach sytuacjach, że ja je mam na co dzień na drogach w Azji od Iranu do Indii, każdy dzień własnym autem na tych drogach, z tymi kierowcami to igranie z życiem ( śmiech… ). Ooo, właśnie facet chciał w nas wjechać.

 

Nie wiem co jest dłuższe, palmy, ,czy nogi?Nie wiem co jest dłuższe: palmy, czy nogi?

 

Wracając do pytania: chcieliśmy sobie zrobić przerwę od dotychczasowego życia, byliśmy zmęczeni pracami na etatach i takim życiem. Korki, praca, z pracy, korki, zakupy, wyprowadzenie psa i od nowa, a weekend za krótki by odpocząć od tego wyścigu szczurów. Wyjechaliśmy, nie licząc na nic, nie wiedzieliśmy, co z tego wyjdzie. Chcieliśmy sobie przemyśleć nasze życie, gdzieś daleko od tego świata, w którym się kisiliśmy i być daleko od ludzi.

Wyjechaliśmy na Syberię i wtedy nasz kanał zaczął się rozwijać, potem wylądowaliśmy w Gruzji i w programie Discovery Channel, następnie zakochaliśmy się w Turcji. Wróciliśmy do Polski, założyliśmy działalność i postanowiliśmy dalej się rozwijać w naszej pasji. Żyć i pracować będąc w ciągłej podróży.

A co w takim razie musi się zadziać aby w nim osiąść na stałe i zakończyć te kamperowe eskapady?

Może kiedyś nam się znudzi i kupimy domek na wsi, trudno powiedzieć. Może nie będziemy mieli siły na podróże? A może kiedyś powiemy sobie, to jest to miejsce i tu zostajemy na zawsze. Tylko ciężko tak powiedzieć, jeśli tak mało się widziało i nie ma się porównania, a my w dalszym ciągu mamy więcej takich miejsc, w których nie byliśmy niż byliśmy.

 

Klimat jak nad polskim jeziorem, brakuje tylko dymku z grilla i zapachu rozpałki.

Klimat jak nad polskim jeziorem, brakuje tylko dymku z grilla i zapachu rozpałki.

 

To czym obecnie pachnie Twój/Wasz profil, jakie to są zapachy?

Pachnie kadzidłami indyjskimi. Raz spoconym sandałem zmęczonej podróżniczki ( śmiech… ), która niedawno odkryła, że zdrowy egoizm jest podstawą funkcjonowania szczęśliwej kobiety, a innym razem drzewem sandałowym, świeżymi kwiatami, wolnością i przygodą.

Dziękuję za rozmowę. Jeszcze jestem myślami z tym tygrysem ;)

A zazdrość odwagi ciągle idzie w górę. Jesteście niesamowici.

Ty zostajesz z tygrysem, a ja z kobrą ( śmiech… ).

Dziękuję za rozmowę.

 

Słoń z obowiązkowo zadartą trąbą w górę.

Słoń z obowiązkowo zadartą trąbą w górę.