Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Z ostatniej chwili:, strona 5


Mój profil jest moją terapią
Autor: zapachkobiety | Kategorie: plus size  sensualne 
22 kwietnia 2023, 18:59

Dzień dobry. Katarzyno, jak się czujesz?

Dzień dobry. Dobrze, pełna energii. Czeka mnie intensywny dzień więc energia się przyda.

 

O czym chcesz porozmawiać?

A o czym chce porozmawiać? Hmm, to Ty chciałeś porozmawiać ze mną ( śmiech … )

 

Ja, nastawiłem się dzisiaj na rozszerzenie słowa: motywacja. Odpowiada Ci ta forma?

Kto – kogo, będzie motywować?

 

Oczywiście, że Ty mnie i naszych czytelników.

Zatem spróbujmy.

 

W swoim BIO chwalisz się okrągłą cyfrą 40 i zaczynającym się życiem ”po” tej cyfrze, rzeczywiście ta czwórka dopiero Cię poruszyła do zmian?

Tak ( śmiech… ) jakaś taka magiczna liczba. To w dzień czterdziestych urodzin sprawiłam sobie prezent w postaci sensualnej sesji zdjęciowej , od której to zaczęły się wszystkie zmiany w mojej głowie

 

Własna galeria w domu, to bezkrytyczne zapatrzenie w siebie, czy uchwycenie i wspomnienie pięknych chwil?

Nie, nie, nie. To na pewno  nie jest  samozachwyt. Generalnie lubię robić zdjęcia i mam w domu na ścianie małą kolekcję ale są to głównie zdjęcia rodzinne.  Nie lubiłam robić sobie zdjęć, jak również nie lubiłam siebie oraz tego jak na zdjęciach wygladam. Zdjęcia na jakich byłam  przeważnie były tylko w telefonie i tylko w wersji cyfrowej. A zdjecia, to dla mnie czas zatrzymamy w kadrze. Emocje, chwile, miejsca, momenty które chcemy pamiętać.

 

Masz troje dzieci, już samo to czyni Cię wyjątkową matką Polką i kobietą, nie tylko te foty.

Dziękuję ( śmiech … ) Tak, jestem mamą trójki. Jednak nie mam wrażenia, że czyni mnie to wyjątkową, raczej normalną mamą. Kiedyś kobiety rodziły i wychowywały więcej dzieci i to w znacznie gorszych czasach oraz warunkach. To było godne podziwu.

 

Skąd czerpiesz siłę na odwagę w publicznym pokazywaniu swoich emocji? Jak to się robi?

Nie wiem czy to odwaga, bo czy powinnyśmy się wstydzić naszych emocji? One są z nami, to normalność każdego z nas. Mamy prawo do śmiechu, zadowolenia, złości, smutku. Ja potrzebowałam miejsca gdzie mogłabym to z siebie "wylać". Bo jak się wygadam i rozpiszę to jest mi lżej. Lubię dzielić się radością z innymi, a dzieląc się smutkiem staje się on mniejszy.

 

Eksponujesz swoje krągłości, zarówno te z przodu jak i te z tyłu. Na zdjęciach widać w tym lekkość, szczerość i prawdziwą radość oraz dumę ze swojego ciała.

Cha, cha - może nie dumę, ale akceptację. Choć nie przyszło to łatwo. "Większe" osoby często są postrzegane przez pryzmat "siedzenia na kanapie i zajadania śmieciowego jedzenia". Czują się gorsze od otoczenia. Też tak miałam. Wiele razy próbowałam zgubić zbędne kilogramy. Raz się udawało, a raz nie. Potem wracało takie zamknięte koło. Przez to miałam wrażenie, że życie mnie omija. Mówiłam sobie  często, że coś zrobię jak schudnę i jak będę lepiej wyglądać. W końcu powiedziałam STOP! Zrozumiałam, że wyglądając jak wyglądam mogę być szczęśliwa i czerpać z życia tyle ile chcę oraz potrzebuję. Dlatego staram się przekuć moje krągłości w atut. Dostrzegać w nich pozytywy.

 

Gdyby zgłosiła się Twoja rówieśniczka i poprosiła o radę, jak wyjść z własnego cienia i otworzyć się na świat – to co byś jej poradziła?

Uuu, powoli, małymi krokami. Na to potrzeba czasu. To się nie zmieni z dnia na dzień.

 

Pamiętasz swoje pierwsze zdjęcie udostępnione publicznie, gdzie pokazujesz swoją kobiecość - pokazujące Cię taką jaką jesteś.

Pamiętam pierwsze zdjęcie które wrzuciłam na Insta. Byłam tego dnia mega podekscytowana, bo to był dzień mojej sesji zdjęciowej. Byłam wtedy umalowana, czułam się bosko. A następne to już jakoś same z dnia na dzień się pojawiały. Robienie sobie zdjęć i udostępnianie ich publicznie - to dla mnie terapia.

 

Opisałaś tamto uczucie, jakby to było wczoraj, a przecież nie znasz moich pytań ( śmiech… )

Bo to był bardzo ważny dzień dla mnie. Pamiętam go doskonale. Do tej pory, gdy go sobie przypominam - uśmiech pojawia się od razu.

 

A koleżanki z pracy, zachęcasz do zakładania profili na Insta, czy już jesteście na drugim poziomie wtajemniczenia i same chcą komentować i lajkować Twoje foty?

Koleżanek z pracy nie mam bo pracuje sama ( śmiech… ) O moim profilu wie nieliczne grono.

 

Przygodę z Insta rozpoczęłaś ponad rok temu, dlaczego i po co Ci to miejsce?

Jeszcze nie rok. Rok będzie za kilka dni także niedługo będę obchodziła rocznicę. Instagram stał się miejscem gdzie mogłam się wygadać i wyżalić o czym już wcześniej mówiłam. Prowadzony profil jest dla mnie moją terapią i drogą do jeszcze lepszej akceptacji samej siebie, to tutaj mogę wrzucić swoje zdjęcia, mam interakcję innych użytkowników, którzy dodają mi sił oraz wiary w siebie. Czasami pozwalają spojrzeć na coś z innej strony i trochę dają do myślenia.

 

Czy to jest właśnie element mierzenia się ze swoją motywacją? 

Myślę, że tak. Chciałabym być motywacją do działania, do wyjścia z cienia. Właśnie dla innych osób ale zarazem inne osoby dla mnie, które gdzieś tam udzielają się na moim koncie. Czy to w komentarzach, czy w wiadomościach prywatnych dają mi motywację dla mnie, dla mojego dalszego motywowania się.

 

Czym wyrażasz się poprzez ten profil?

Sobą, swoją historią, moimi emocjami i przemyśleniami skupiam się tu na sobie. Lubię wyszukiwać cytaty, które akurat pasują do mojego aktualnego nastroju, czy przemyśleń. Nie znajdziesz u mnie relacji rodzinnych, scenek z życia rodzinnego, zdjęć bliskich mi osób. Są tylko moje zdjęcia jakie wystawiam publicznie. Zawsze tak jak na dobre słowo (na które zawsze po cichu się liczy śmiech … ) muszę też być przygotowana na krytykę.

 

Domyślam się, że jesteś głosem wielu kobiet, nie tylko tych większych i nie tylko tych po czterdziestce.

Nie wiem. Nie mnie to oceniać. Mówię i piszę, to co ja czuję.

 

Piszą do mnie kobiety, że moje rozmowy zawierają ostatnio bardzo duży ładunek emocjonalny, jak zmotywujesz naszych czytelników do wykazania się większym opanowaniem podczas czytania o trudnych tematach?

Nie zmotywuję ( śmiech… ). Tak jak Ci odpowiedziałam wcześniej, emocje są nieodłączną częścią każdego z nas. Są tematy które wzbudzają większy ładunek emocji, nie zawsze u każdego taki sam. Nie ma jednej recepty, aby móc wykazać się większym opanowaniem. Ja akurat lubię tematy rozmowy, artykuły, które te emocje pobudzają i wyzwalają bo daje mi to też dużo do myślenia. Przeważnie zostawiam to jednak dla siebie, a jeżeli już gdzieś włączam się w dyskusję lub w rozmowę, zawsze staram się by moje wypowiedzi i komentarze były bardzo wyważone. Aby nikogo nie skrzywdzić, nie ubliżyć, bo to nie o to chodzi.

 

Patrząc tak z boku i obserwując, to co czujesz? Mam tu na myśli Ciebie jako kobietę, która też walczy o każdy następny dzień, aby był lepszy.

Zależy, czy wstałam prawą, czy lewą noga ( śmiech… ). Czasami mam ochotę to wszystko rzucić. Mam wrażenie, że to nie ma nie ma sensu ale potem jednak gdzieś zaczyna przebijać się światło. Jednak włożyłam trochę energii i czasu oraz siły we wszystko. Nie chciałabym tego zaprzepaścić więc znowu z nadzieją i optymizm patrzę na to co przede mną, na to co przyniesie los.

 

Maszyna do szycia nie jest Ci obca, dla siebie też robisz kreacje?

Maszyna do szycia, to moja praca. Tak, szyję również dla siebie większość ubrań, które mam na sobie. Szyję sama ze względu na problemy z dostępem odpowiedniego ubioru dla siebie w sklepach.

 

To co zadecydowało w głównej mierze o tym, aby pojawić się na Insta?

Żeby się pojawić, to był impuls, emocje radości, zadowolenia, chęci podzielenia się z kimś swoim szczęściem, bo byłam wtedy szczęśliwa.

A co decyduje o tym żeby taką pozostać? Właśnie to, że daje mi to szczęście i radość, mogę gdzieś uzewnętrznić siebie. Pomaga mi mój profil w dalszej akceptacji siebie, poznałam świetne dziewczyny, z którymi gdzieś mamy kontakt i rozmawiamy. Możemy wymieniać się naszymi doświadczeniami, punktem widzenia na wiele spraw i to jest naprawdę super.

 

Kto Ciebie do tego zmobilizował?

Do założenia stricte profilu nikt mnie nie musiał mobilizować. Bardzo mocno w podjęciu tej decyzji pomogła mi sesja zdjęciowa z rewelacyjną fotografką i jej nastawieniem do mojej sytuacji. Po prostu dzięki temu, nie mogłam doczekać się efektów tej sesji, tych zdjęć i tego żeby się tym pochwalić. Pokazać, że osoba po czterdziestce, matka trójki dzieci w rozmiarze plus size też może dobrze wyglądać. A przede wszystkim może poczuć się mega kobieco, bo ja się po tej sesji i na tej sesji tak właśnie poczułam. Czuję, że odzyskałam ten pierwiastek kobiecości, który zatraciłam w pewnym momencie. A przez pewną część życia nawet miałam takie wrażenie, że jestem tylko mamą i żoną - nie czując się kobietą.

 

To jak podchodzisz do komentarzy w stylu: Że chcesz wykorzystać swoją puszystość i lansujesz się tym w necie.

Nigdy takiego komentarza nie usłyszałam, ani nie przeczytałam. Sama nigdy też o tym nie pomyślałam. Nie przyszło mi to do głowy.

 

Obserwując chronologicznie Twoje ”postępy” idziesz w kierunku nagości zakrytej i aktu?

Oj, nie, nie, nie, akt się nigdy nie pojawi. Nagość zakryta pewnie tak, lubię takie niedopowiedzenia.

 

Nigdy, nie mów nigdy ( śmiech… ) Mając takie krągłości, jestem ciekaw na jakich wymiarach opiera się Twoje ciało?

Mówię nigdy! Moja druga połówka się nie zgodzi ( śmiech … ) a z resztą i dla mnie byłoby to za dużo.

Moje wymiary ( śmiech … ) < chwila zastanowienia > 125/111/115. 162cm wzrostu, 96 kg wagi, Uff, poszło < siła >

 

Gdybyś mogła scharakteryzować swoją odwagę w profilu, to dokąd ona nas zaprowadzi?

A o jakiej odwadze piszesz? Co masz dokładnie na myśli?

 

Tego co czujesz i jak zapatrujesz się na dalsze swoje losy na Insta?

To co czuję jest tu i teraz i odpowiada za stan obecny. Co będę czuła jutro, pojutrze, za miesiąc, rok ( … ) - nie wiem. Ja się stale zmieniam, więc profil będzie się też zmieniać, A dokąd mnie to wszystko zaprowadzi, nie wiem.

 

A może będzie to podróżą do - Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną ;)? < filmik gdzie docinasz gałęzie w ogrodzie >

Cha, cha - kto wie, nie wykluczam - jak mi ktoś mocno podpadnie ( śmiech … )

 

Rok temu zanim założyłaś profil, zakładałaś sobie z całą pewnością, że konkretnej granicy nie przekroczysz.

Nie myślałam zupełnie o tym jak zakładałam profil. Nie miałam na niego konkretnego pomysłu. Nie wiedziałam jakie zdjęcia będą się pojawiać, a jakie nie. To jakie zdjęciea się pojawiają często było naprawdę bardzo spontaniczne, dosłownie pod wpływem chwili i nastroju tegoż dnia. Wiedziałam tylko, że to ma być profil mój, o mnie i tam będę tylko ja, nie będzie mojego życia rodzinnego, nie będzie dzieci i tego staram się trzymać.

 

A co teraz jest Twoją granicą, gdy jesteś już ”modelką – plussize”?

Nie jestem modelką plus size ( śmiech… ) nie czuję się nią. Jestem zwykłą kobietą w rozmiarze plus size, która przestała się tego wstydzić i nie będzie za to przepraszać. A granicą są akty, tych na pewno nie będzie.

 

Więc jakie zapachy możemy poczuć wchodząc na Twój profil?

Świadomej siebie kobiety, która akceptuje siebie i chce taką akceptacją zarażać innych.

 

Dziękuję za poświęcony czas i proszę jeszcze o ”słowo na niedzielę” - mobilizujące nasze czytelniczki oraz czytelników.

Nie bójcie się i nie wstydźcie się siebie. Życie ma się tylko jedno, nie warto odkładać marzeń na inny, lepszy czas. Ten właściwy czas jest tu i teraz.


Wierzę we własne marzenia.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki 
19 kwietnia 2023, 18:58

Dzień dobry, rozmawiam ze sportowcem, czy trenującą dla przyjemności kobietą przed 40-ką, a może fitmodelką?

Dzień dobry. - Z trenerem. Sportowcem.

 

To co przykuwa oczy poza Twoją urodą, to ”kosteczki” na brzuchu.

Dziękuję. - Brzuch to efekt mojej wieloletniej pracy.

 

kosteczki

Jak długo pracowałaś na taki efekt?

Ten „efekt” to praca właściwie odkąd pamiętam. - Mój brzuch nie ma tylko wyglądać, odpowiada za wiele umiejętności, jakie posiadam ( śmiech… )

 

Pochwal się nimi.

Dzięki mocnemu korpusowi jesteśmy w stanie rozwinąć mocniejsze kończyny. Dzięki mięśniom brzucha mam bardzo dobrą stabilizację, siłę i wytrzymałość.

 

Skąd u Ciebie zamiłowanie do sportu?

Szczerze? Nie wiem. - Sama zadawałam sobie wielokrotnie to pytanie. Moja rodzina nie jest wybitnie sportowa, a ja od zawsze wykazywałam talent do wszelakich dyscyplin sportowych. Na pewno zamiłowanie do ciężarów mam od oglądania starszego brata, bo już jako 5-6 letnie dziecko bardzo chciałam mieć siłę i mięśnie.

 

Ile czasu spędzasz na siłowni, czy masz trenera personalnego – czy już sama nim jesteś?

Spędzam czas głównie na siłowni, ponieważ jestem trenerem. - Moje treningi nie ograniczają się tylko do treningów siłowych, poza ciężarami wspinam się, jeżdżę na rowerze a także dbam o odpowiednie rozciągnięcie. Myślę, że moje własne treningi oscylują tygodniowo w liczbie kilkunastu godzin.

 

Korzystasz z odżywek ( jakich ? )

Moim sponsorem sportowym jest 6pak Nutrition, jeśli chodzi o odżywki to używam jedynie odżywki białkowej. A poza nią, stosuję także suplementy diety.

 

Po jakim czasie przy odpowiedniej diecie i treningu na ciele są widoczne efekty?

To zależy od organizmu i zaangażowania danej osoby. Ciężko oczekiwać wizualnego efektu ”wow” po tygodniu pracy. Natomiast efekty odczuwalne np. wzrost siły, mobilności, poprawa postawy i wzorców ruchowych są widoczne znacznie szybciej niż mięśnie, na których zbudowanie trzeba więcej czasu.

 

Bierzesz udział w runmageddonach?

Nie. Nie jara mnie to.

 

Tylko nie mów, że to wszystko odbywa się poza ośmiogodzinnym rytmem pracy?

Ja nie pracuję na etacie, często mój dzień pracy trwa do kilkunastu godzin.

 

Kto dba o Twój profil, widać dobre ujęcia, często nie tylko z siłowni, wiele z nich to ”wycinki” Twojego prywatnego życia.

Dziękuję. Jestem perfekcjonistką, nie wyobrażam sobie by mój profil wyglądał kiepsko. - Dbam o niego ja sama. A jeśli chodzi o zdjęcia, czasami umawiam się na profesjonalne sesje zdjęciowe, a reszta zdjęć jest efektem pracy głównie mojego partnera. Jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o kadry. Poświęciłam kilka lat na nauczenie Tomka ( partner Natalii ), jak robić zdjęcia.

 

 

spinki

Jak wykorzystujesz swoją aparycję oraz aspekty doskonałego przygotowania kondycyjnego? Reklamujesz odżywki, ciuchy, perfumy, sprzęt sportowy?

Przede wszystkim dzielę się swoją wiedzą z ludźmi, uczę o ruchu i zdrowym trybie życia, zmieniam ludzi na zdrowszych i bardziej zadowolonych z siebie. Oczywiście mam do czynienia także z reklamą takich produktów jak suplementy, ubrania oraz sprzęt sportowy.

 

Panowie zapewne będą mnie pytać po tej rozmowie wprost: czy taka kobieta jest stanu wolnego, ale to już się wyjaśniło. Wykorzystujesz swoje ciało jako atut, a jest jeszcze coś ”ukrytego” w Tobie, czym możesz lub chcesz się pochwalić?

Jestem w wieloletnim związku partnerskim. - A co do drugiej części pytania, myślę że moje ciało to najbrzydsza część mnie ( śmiech … ) mam do zaoferowania znacznie więcej niż wygląd.

 

Głęboka myśl. Kluby fitness przeżywają istne oblężenie, kobiety już nie są zainteresowane wyłącznie aerobikiem przed telewizorem.

Kobiety w końcu zrozumiały, że dzięki ciężarom można wyglądać sexy i czuć się dobrze we własnym ciele.

 

Złośliwi twierdzili, że to efekt pandemii aby oficjalnie wyjść z domu – jak widać – srogo się pomylili.

Miałam pełny grafik już długo przed pandemią.

 

Uważasz, że to świadomość poprawy wyglądu, czy jednak chęć poprawy swojej kondycji i zdrowia za tym stoją?

Myślę, że jedno i drugie. Ja uczę ludzi, że zdrowie jest najważniejsze, a efekt wizualny to dodatkowy bonus.

 

Ty nie wstydzisz się szerokich plecków i ”bicka”, nie czujesz, że mięśnie odbierają Ci atut kruchej kobiety jaki zwykle królował w polskich domach i przeświadczeniu?

Nie. Dobrze czuję się sama ze sobą. Mój partner mnie akceptuje. Cieszę się zainteresowaniem mężczyzn, którzy sami ćwiczą - dla nich nie wyglądam dziwnie ( śmiech … )  poza tym na żywo jestem dużo bardziej filigranowa, co zawsze stanowi zaskoczenie dla osób, które znały mnie najpierw z Internetu.

 

Czyli zamiast łyżką przy garach, to wolisz machać hantlami? ( śmiech … )

Mam czas na wszystko. Nieskromnie mówiąc bardzo dobrze gotuję i nie jest to tylko moja opinia ( śmiech… )

 

W jakiej potrawie się specjalizujesz? Na co możesz nas zaprosić? ( śmiech… )

Potrafię ugotować właściwie wszystko, choć sama nie jadam mięsa. - Moja kuchnia jest bardzo zdrowa ale posiada wiele ograniczeń, ponieważ jestem alergikiem.

 

Witam w klubie alergika ( śmiech… ) Insta jest odskocznią od kariery?

Z alergią da się fajnie żyć, tylko jest ciut trudniej. 😅
A co do pytania o Insta, myślę że to część mojej kariery. Ludzie chcą mnie oglądać i mieć ze mną ”kontakt” by czerpać motywację do działań i pracy nad sobą. Jestem tu dla Was, nie mam potrzeby karmienia swojego ego ( śmiech … )

 

 

ścianka

Pewnie sypią się marketingowe propozycje, masz menadżera?

Nie narzekam na brak zainteresowania. - Co do menadżera. Nie. Wszystko ogarniam sama. Nie lubię tracić kontroli  ( śmiech … ) - I teraz pewnie zrozumiesz dlaczego wcześniej powiedziałam, że mój dzień pracy trwa często kilkanaście godzin.

 

Na Twoich plecach widzimy spory tatuaż, ma jakieś specjalne znaczenie? To jest chyba lew lub sfinks?

To upadły anioł, kobieta ze skrzydłami i rogami. Futurystyczna grafika symbolizuje naturę ludzką. Upadki i wzloty. Człowieczeństwo.

 

W Twoich opisach widzimy wiele motywacji zagrzewającej kobiety do samorealizacji, jesteś liderką swoich obserwatorek, czujesz to?

Wiem, co znaczy etap rezygnacji z siebie i marzeń, dla kogoś. Wiem, że nie warto. Pewnie dlatego o tym piszę. - A czy jestem liderką? Nie wiem. Jeśli tak jest, to bardzo mi miło. Jeżeli udało mi się zmienić życie choć jednej osoby na lepsze, to będę się ogromnie cieszyć.

 

Kobieta popularna, mająca duży wpływ na opinie i decyzje innych, zwykle twórczyni internetowa o znacznym rozgłosie posiadająca znaczne grono obiorców. Wiesz czyj to opis na Wiki?

To definicja influencerki - Zgadasz się z tym? Czujesz się nią w pełni?

Tak. Zgadzam się z definicją. - Czuję także, że mam wpływ na życie innych. Nie czuję się natomiast popularna.

 

Wyrażasz swoją kobiecość na zdjęciach, śmiało odkrywasz swoje ciało, co chcesz tym wyrazić?

Ja po prostu jestem sobą. Kocham swoje ciało, długo i ciężko na nie pracowałam. Jestem dumna z tego kim jestem i jaka jestem. Uważam natomiast by moje zdjęcia nie były wulgarne, bo nigdy nie chciałam robić kariery przez łóżko i pokazywanie walorów. - Poza tym jestem mamą 16 -latki, nie chciałabym aby córka kiedykolwiek się za mnie wstydziła.

 

Mężczyźni zwykle boją się takich silnych i charakternych kobiet, nie masz z tym problemu?

Nie wiem czy jestem kobietą, która budzi strach mężczyzn. Nigdy nie miałam problemu z brakiem zainteresowania płci przeciwnej.

 

Nie boisz się postrzegania Ciebie i Twojego profilu jednokierunkowo?

Nie. Jeśli ktoś dobrze się przyjrzy i wczyta, zobaczy, że zdecydowanie nie jestem osobą, którą da się włożyć do jednej szufladki.

 

 

rower

To co trzeba zrobić aby zdobyć Twoje serce?

To trudne pytanie. - Jestem flirciarą, uwielbiam facetów i rozmowy z nimi. Ale kochałam w życiu tylko kilka razy. Na pewno nie podobają mi się przeciętni faceci.

 

To już ładny przesiew zrobiłaś ( śmiech… ) Z drugiej strony mając tyle zajęć, jak znajdujesz czas dla znajomych?

Mało śpię, wykorzystuję czas na maxa - a mój grafik spotkań towarzyskich jest w rękach Tomasza. To właśnie on dba o to, bym np. do końca czerwca nie miałam ani jednego weekendu wolnego! Nie zmyślam ( śmiech … )

 

Folgowanie z kulinarnymi zachciankami to mit, czy prawda? Wszystko można szybko ”spalić” i przyspieszyć metabolizm?

Ja nie folguję sobie z jedzeniem, czasem wypijam kieliszek wina wieczorem. A co do spalania i szybkiego metabolizmu, moja forma jest dowodem, że coś - niecoś wiem w tym temacie ( śmiech … )

 

Zbliżamy się do końca, zapytam jeszcze o Twoje zdanie, w temacie zwolnień dzieci z WF-u oraz ich braku aktywności fizycznej, zastąpionej wirtualnym światem.

Jestem zdecydowaną przeciwniczką braku ruchu. Moja córka nie ma duszy i charakteru sportowca, ale na WF chodzi i nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej.

 

 

sensual

Swoim ciałem i wyglądem oraz zdrowiem zachęcasz do aktywnego stylu życia.

Cieszę się, jeśli tak właśnie jest.

 

Tradycją jest pytanie o zapach Twojego profilu, czym pachnie: siłownią i ścianką?

Mam nadzieję, że: poświeceniem, zaangażowaniem i wiarą we własne marzenia.

 

Mając takie ciało, grzechem byłoby nie zapytać o wymiary, a także wzrost i wagę.

Nie mierzyłam się już dawno, bo sylwetka nie jest moim celem samym w sobie. – Barki 112 cm, talia 65 cm , biodra 95 cm. Poza tym mam 163/4 cm wzrostu, a ważę 56 kg.

 

Czy byłaś grzeczna i odwiedził Cię zajączek podczas Wielkanocy?

Odkąd pamiętam, mówiono mi że jestem niegrzeczna ( śmiech … )

 

Miałaś jakieś specjalne życzenie w te święta?

Złożyło się, że obchodziłam swoje 37 urodziny tuż przed Świętami, miałam specjalne życzenie, którego oczywiście nie zdradzę - bo chcę by się spełniło!

 

Spóźnione ale szczere : wszystkiego najlepszego. Dziękujemy za te rozmowę i zapraszamy do  klubów fitness, nie tylko w Krakowie ( śmiech … )

Dziękuję serdecznie za miło spędzony czas. Do zobaczenia na treningu! ( śmiech … )

 

sensual2

Tańcząca w deszczu
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki  sensualne 
15 kwietnia 2023, 18:55

Dzień dobry, jak się czujesz?

A dziękuję. Dobrze jak na miejsce, w którym jestem.

 

Przybliż nam te okoliczności pobytu w szpitalu.

We wrześniu zdiagnozowano u mnie martwicę obu głów kości udowych. Jestem obecnie na oddziale rehabilitacyjnym, po operacji endoprotezy jednego z bioder.

 

Mam nadzieję, że choć za to - dzień tutaj bardziej pozytywny?

Tutaj każdy dzień tak naprawdę taki jest. Uwierz lub nie, ale starsi ludzie mogą być sympatycznymi kompanami ( śmiech… ).

 

Wiem, że zaczęłaś od ciężkiego tematu ale dajmy się lekko rozkręcić tej rozmowie.

Będę rozmawiał z modelką, fotografem, matką, żoną, czy wyjątkową osobą po przeszczepie ( kolejność przypadkowa )

W sumie to ciężko powiedzieć.. Chyba wszystkim po trochu,  oprócz żony. Porozmawiasz przede wszystkim z kobietą po ogromnych przejściach zdrowotnych.

 

Pod jednym ze zdjęć napisałaś, że warto pokonywać swój strach. Rozumiem, że odkładanie naszej rozmowy też wiązało się z walką ze strachem i w końcu go pokonałaś.

Tak, dokładnie. Bałam się i wiele kosztowało mnie by ten strach pokonać. Jednak jak widzisz udało się. Bój się i rób.. Jak nie teraz to kiedy? ( śmiech … )

Brawo Ty. Wiem, że to tak niestosownie zaczynać od wymiarów ale ile centymetrów mierzą Twoje nogi?

Żebym ja to wiedziała ( śmiech … ) Na pewno są dłuższe niż pozostała część ciała.

 

Na początku swojej przygody z filmem Julia Roberts oparła karierę na swoich dolnych kończynach i dziś jest ”twarzą”: perfum oraz znanych, a jakże: rajstop.

No widzisz, a tego nie wiedziałam.

 

Pamiętaj, że to tutaj wypłynęłaś na szerokie wody ( śmiech… ). 15% dla mnie ( śmiech … )

Wróżysz mi karierę ( śmiech … )

 

Starałaś się o angaż w agencji w wieku siedemnastu lat i chyba nie wspominasz tego startu najlepiej?

Zdecydowanie nie! Zakorzenił się we mnie strach, nieufność do ludzi i ostatecznie przekreśliło to moje początkowe zainteresowanie modą.

 

Takie zdarzenie skutecznie wygasa zapał do wybiegu?

U mnie właśnie tak zrobiło. Może dlatego, że byłam bardzo młoda i nie do końca siebie pewna.

Masz siłę by je opisać?

To zdarzenie?

To był środek lata. Gorąco. Szłam ulicą już nawet nie pamiętam w jakim celu. Prawdopodobnie spotkać się z koleżanką. Byłam ubrana jak na lato przystało. Krótkie spodenki, koszulka na ramiączkach. Zaczepił mnie mężczyzna, tak na oko 45 - 50 lat. Powiedział, że pracuje w agencji modelek w Warszawie. Akurat jest w moim mieście przejazdem, a ja zwróciłam jego uwagę. Mówił oczywiście o moich nogach, podkreślał moje odpowiednie proporcje. A najważniejsze, że może mnie, jeśli  będę chciała zgłosić do tej agencji. Na początku nie chciałam, ale wepchnął mi wizytówkę. Powiedział, że to może być moja szansa i zaproponował spotkanie w pobliskim hotelowym holu, aby mógł mi to spokojnie wyjaśnić. Po dotarciu na miejsce zaczął opowiadać jakby to miało wyglądać, w pewnym momencie zaproponował mi abyśmy poszli do jego pokoju. Byłam młoda owszem, ale nie aż tak naiwna. Od razu poczułam zagrożenie, tym bardziej, że facet dał mi do zrozumienia, że oczekuje czegoś w zamian  Uciekłam.

 

Traktujemy tę opowieść, jako przestrogę dla dziewczyn, bo rozumiem, że fizycznej krzywdy Ci nie wyrządził.

Nie zrobił, bo na szczęście w porę się wycofałam. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co by było gdybym z nim poszła ( … ).  Niestety po świecie chodzi wiele takich kanalii, chcących bez oporu wykorzystać młode i naiwne dziewczyny.

 

Czyli takie ”typy” mocno rozrabiają  w psychice młodej kobiety – jak wygląda takie podnoszenie się z tego stanu?

Jak wygląda? Straciłam wiarę w ludzi, szczególnie w starszych mężczyzn. Nie ufałam im, a dodatkowo też podkopało to we mnie moja wiarę w siebie. Pojawiała się obawa, czy jestem w stanie coś osiągnąć w życiu,? Brak wiary we własne siły nasilił się.

 

Zostawmy to ( … ) wertując Twoje foty trafimy na ”wakacyjną ferajnę” uśmiech jest chyba Twoją drugą po nogach: bronią masowego rażenia?

Tak mówią ( śmiech … ) Kiedyś usłyszałam, że mój uśmiech jest wyjątkowy i szczery. Uśmiechając się rozpromieniam wszystko dookoła i pojawia się pewna aura wokół mnie. Nie jestem pewna, czy tak jest. Ja po prostu lubię się uśmiechać.

 

Wyróżniłbym jeszcze ”zwierciadła” ale znowu mi zarzucą podryw podczas roboty, więc jak możesz tylko przytaknij i ( śmiech … ) wchodzimy na pełnej.

Nie ma sprawy ( śmiech… )

Zaczniemy od mniej przyjemnej kwestii, jesteś wyjątkowa nie tylko poprzez uśmiech i swój sposób bycia ale i kwestię przeszczepu szpiku. Trudny temat?

Trudny, ale spokojnie. Nie mam problemu, by o tym opowiadać.  Przeszczep szpiku był konieczny. W 2016r. zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy. Chłoniak Hodgkina, bądź ziarnica złośliwa, żeby było łatwiej. Oryginalną nazwę ciężko wymówić. To bardzo złośliwy nowotwór, wyleczalny w 80% przypadków. 

 

Rozumiem, że rozmawiam z jedną z tych 80%?

Nie. właśnie nie. Rozmawiasz z tą, która znalazła się w tych pozostałych 20% gdzie chłoniak jest odporny na leczenie.

 

Czyli ten opis, że tańczysz w deszczu, odnosi się do Twojego deszczu, Twoich łez. Czy może nie ma tu żadnego przesłania i podtekstu?

Trafiłeś w punkt. Chodzi o to, że mimo tego, że bywa źle, można znaleźć piękno. A następnie można cieszyć się życiem.

 

Twoja dusza zaczyna wkręcać mnie jak dobry kryminał ( przepraszam za porównanie, jeśli uraziłem ).

Nie masz za co przepraszać, na tym etapie życia nie jest łatwo mnie urazić ( śmiech…)

 

Jak to się wykrywa? W jaki sposób powinniśmy się badać, a właściwie jakie symptomy powinny  nas niepokoić? Czy takie badania ”bolą”, jak to wygląda od strony technicznej?

Trzeba być uważnym i wsłuchać się przede wszystkim w swoje ciało. Nie bagatelizować, gdy dzieje się coś złego. Ja to zrobiłam i gdyby nie koleżanka, która zabrała mnie na badanie krwi, to dzisiaj nie byłoby tego wywiadu. Jeśli o symptom pytasz u mnie pierwszym był przeszywający ból w kręgosłupie po zaledwie małym łyku alkoholu. Częściej jest ból w klatce piersiowej. Następnie ciągnące się za sobą po kolei infekcje i zapalenia: ucha, oskrzeli i płuc.

Następnie była swędząca skóra, nocne poty ( takie jakby ktoś wiadro wylał na Ciebie ) No i utrzymująca się temperatura. Badania to przede wszystkim badania krwi takie jak: CRP i OB. One nie bolą, kluczowym jest zrobienie prześwietlenie klatki piersiowej i USG brzucha. Jak widzisz, te wszystkie badania są bezbolesne i nie inwazyjne. No może pobranie krwi, jeśli ktoś się boi igieł.

 

Rozumiem, że nie bierzesz jeńców i koniecznie chcesz abym użył chusteczki ( … )

Po prostu nie owijam w bawełnę ( śmiech … )

 

Stereotypem w tej sytuacji jest chemia, utrata włosów, chusta na głowie kobiety, bladość i brak siły na uśmiech. Czy tak faktycznie jest?

Nie do końca. Oczywiście jest chemia i utrata włosów. Jest chusta na głowie (chociaż ja bardzo je lubiłam akurat) jest bladość skóry i brak siły. Jednak to są tylko chwilowe objawy. Nie czujesz się źle przez cały czas. No i każdy przechodzi to trochę inaczej. Wyobraź sobie, że przez pierwszy rok przyjmowania chemii chodziłam do pracy ( śmiech .. .) Ba, nawet większość ludzi z którymi pracowałam, prócz szefa i najbliższych mi ludzi, nie wiedziało, przez co przechodzę.

Endoproteza to przy tym ”pikuś”. Rozwiniesz temat?

Konieczność wymiany biodra to konsekwencja leczenia. Dokładnie długiego czasu przyjmowania dużych ilości sterydów, które są często podawane podczas leczenia nowotworów. Przynajmniej tak twierdzą lekarze, ale przyznam szczerze, że to właśnie te endoprotezy są najgorszym co mnie spotkało. Przez wiele lat podawano mi ogromne ilości sterydów. Najpierw by pomóc mi przy wymiotach podczas brania chemii, potem by nie dopuścić między innymi do odrzutu szpiku. U mnie to wygląda tak, że przez te sterydy doszło do niedokrwienia, a w konsekwencji do obumarcia głów kości udowych. No i kości się zapadły i rozpadły. Przy okazji pękła miednica, więc chodzenie stało się już dosłownie niemożliwe. Jednak mam szczęście do spotykania cudownych ludzi. Właśnie dzięki temu trafiłam do fantastycznego lekarza. który mnie nie ”olał”. Choć zdarzało mi się to wcześniej niejednokrotnie. Pokierował mnie dalej, aż znalazłam się w miejscu gdzie teraz jestem.

 

Skoro już tak drążymy medycynę, to wyjaśnijmy czym jest Allotransplantacja, pewnie nie każdy zna ten termin?

Już mówię. Są dwa rodzaje przeszczepu szpiku. Autoprzeszczep i alloprzeszczep. Allotransplantacja to pobranie i przeszczep szpiku od dawcy spokrewnionego lub niespokrewnionego, czyli z rodziny lub całkiem obcego. Ja mam od dawcy niespokrewnionego. A dokładnie od młodziutkiej 24-letniej dawczyni, bo tylko tyle o niej wiem i której chciałabym z tego miejsca podziękować (może to przeczyta?)

Autoprzeszczep, to natomiast, w wielkim skrócie, pobranie szpiku od osoby chorej, “wyczyszczenie go przez maszynę" i ponowne podanie. Miałam oba. Pierwszy nie zadział. Stąd konieczność ”allo”.

 

Widząc zasób i prezencję posiłków szpitalnych uwiecznionych na Twoich fotach, czuję się jako mieszkaniec Łodzi płacący podatki oraz składki na NFZ jak ktoś z trzeciego świata. Koniec dygresji ( śmiech…)

Jak oceniasz opiekę medyczną w Polsce?

Jaka jest polska służba zdrowia, każdy chyba widzi. Wiadomo nie od dzisiaj, że nasz system opieki zdrowotnej jest w fatalnym stanie, że wręcz stoi na krawędzi. Czas pandemii ewidentnie to też pokazał. Brak dofinansowania daje się boleśnie odczuć nie tylko pracownikom, ale przede wszystkim nam - pacjentom.


Ze swojej perspektywy cieszę się, że mimo wszystko jednak ona jest. Chociaż może ciężko niektórym w to uwierzyć, ale są kraje i to wcale nie trzeciego świata, gdzie jest znacznie gorzej. A jeśli chodzi o jedzenie, to nie wiem czy to moje szczęście, ale ostatnio zauważyłam że jakość posiłków, szczególnie tych obiadowych się znacznie poprawiła. 

 

Czyli nie jest aż tak źle jak ”życzliwi piszą w internetach”?

Z mojej perspektywy nie, ale wbrew pozorom nie jestem ekspertem, bo nie odwiedzałam jeszcze wszystkich szpitali ( śmiech… )

 

Wracając jeszcze do tych różnych przeżyć oraz przeszkód na idealnej drodze modelki, to co było takim przełomowym momentem, gdzie usiadłaś i powiedziałaś sama do siebie - STOP, zwijamy żagle i obieramy nowy kierunek?

Chyba wtedy, gdy organizowano w moim mieście casting to fotomodelingu. Poszłam, spróbowałam i okazało się, że się nie nadawałam, zdaniem tamtych fotografów. W dodatku, osobiście ta cała otoczka nie podoba mi się, tak jak traktowanie młodych dziewczyn, niczym przedmioty. To był ten moment, gdzie stwierdziłam, że to nie jest to, co chcę robić. A teraz jestem na to już za stara ( śmiech … ) W ujęciu profesjonalnym, rzecz jasna. Odkryłam za to, że lubię stać przed czyimś aparatem i nawet dobrze się wtedy czuję.

 

Pamiętasz jak chciałaś się wycofać z naszej rozmowy?

Chciałam się wycofać, bo uważałam, że nie ma we mnie niczego ciekawego.

 

Skąd Twoim zdaniem bierze się brak pewności siebie w kobietach?

Myślę, że to kwestia przede wszystkim ukształtowania charakteru. Przez lata kobiety były spychane na margines, tak samo jak ich potrzeby.

 

A może to wina jeszcze wzorców z dzieciństwa i ogólny brak poczucia własnej pewności siebie oraz wartości, jaki przesyłany jest podprogowo od otoczenia?

To druga kwestia, która chciałam napisać. Dzieciństwo ma duży wpływ na późniejsze zachowanie i wybory. Wszystkich. Nie tylko kobiet, ale fakt jest taki, że to my - kobiety najbardziej to odczuwamy.

 

To teraz proszę pochwal się jak wydostałaś się z tego błędnego przeświadczenia o byciu mało ciekawą oraz interesującą osobą.

Wspominałam, że mam szczęście do cudownych ludzi, prawda?

 

Tak ( śmiech … )

Kilka takich osób, a dokładnie kobiet, uświadomiło mi, że jestem wyjątkowa. Właśnie taka jaka jestem, że jestem inspiracją dla nich i dla innych. Idę do przodu przez życie z uśmiechem, mimo przeszkód. A także to, że naprawdę wiele mam do powiedzenia i nie powinnam siedzieć cicho tylko dać się poznać.

 

Rozmawiamy w świątecznym czasie. Jak wyglądała Twoja Wielkanoc?

Niestandardowo, ale bardzo miło. W niedzielę odwiedziła mnie moja córka i spędziłyśmy razem fajnie czas. Chodziłyśmy po korytarzach i dawałyśmy koncerty ( młoda śpiewa w chórze ), ku uciesze pozostałych pacjentów rzecz jasna.

 

Domykając naszą rozmowę zapytam o pełne wymiary Twojego ciała oraz wzrost i wagę.

Pamiętaj, że to są tymczasowe wymiary ( śmiech … )  77/64/84 a wzrost 175 cm i waga 46 kg.

Pewnie część kobiet chce Cię w tym momencie skrócić o kilka cm, inna część zazdrości, a jeszcze inna szuka inspiracji jak osiągnąć takie ciało? – Masz radę dla tych ostatnich?

Od zawsze byłam szczupła. Ale przecież ciało, to tylko ciało. Ono się zmienia, moje też. Nie jest ważne jak wyglądasz, czy jesteś szczupła, czy nie. Wysoka, czy niska. Najważniejsze jest Twoje samopoczucie, abyś czuła się dobrze w swoim ciele. A ja ideałem nie jestem. Uważam, że każda kobieta jest piękna i wyjątkowa, właśnie taka jaką jest. Nie, inną.

 

Zapraszając do Twojego świata, czym pachnie Twój profil – co w nim znajdziemy?

Pachnie delikatnością, kobiecością, wdzięcznością za życie i ludzi jakich spotykam na drodze, ale przede wszystkim nadzieją.

 

Słowo na niedzielę, do czytających i oglądających.

Nauczmy się dostrzegać piękno w małych i prostych rzeczach. W chwilach, które są ulotne, a przez to niepowtarzalne. Doceńmy dobrych ludzi, którzy są obok. Mówmy i okazujmy najbliższym, że ich kochamy. Niby banały, ale kiedyś może się okazać, że na to jest już za późno.

Pamiętajmy, że po każdej burzy, zawsze wychodzi słońce.

Kobieta z własnym zdaniem.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: dojrzałe 
Tagi: #milf #dojrzała #seks  
12 kwietnia 2023, 18:55

Dzień dobry, jak Ci minął dzień?

Dziękuję, bardzo dobrze, czyli aktywnie i intensywnie. Teraz pora na relaks i odpoczynek.

 

A ten wirtualny na Insta?

Dziś trochę spokojniej, choć nie zaglądałam jeszcze w DM.

 

”O ogień trzeba dbać cały czas... inaczej pozostanie dym i kupka popiołu”. – kto i w jakich okolicznościach to napisał?

Ja, od razu rozpoznaję swoje słowa. Jestem doświadczoną kobietą i dobrym słuchaczem oraz obserwatorem. My, w długotrwałych związkach często zapominamy, że pożądanie wymaga troski i zaangażowania. Wydaje nam się, że mąż, czy partner ma nas pożądać i tyle. To samo jest zresztą w drugą stronę. Mam sposób, który wypracowałam i on mi się sprawdził. Po prostu trzeba się starać. Dbać o bliskość zarówno tę emocjonalną jak i tę fizyczną.

zmysłowo

To jak Ci idzie poszukiwanie tej zmysłowości i bliskości?

Rewelacyjne. W momencie gdy odrzuciłam konwenanse okazało się, że moja kobiecość i zmysłowość wystrzeliły w kosmos. Lubię ten stan ( ... )

 

Zabrzmiało jakbyś odkryła Św. Grala ( śmiech… )

W pewnym sensie odkryłam. Odnalazłam siebie. Poczułam niesamowitą energię i radość.

 

Masz bransoletkę na prawej kostce, czy to oznacza - to, co naprawdę oznacza?  

Oznacza to tyle, że lubię biżuterię. Kostka to niesamowicie piękna część ciała, delikatna, eteryczna.

 

A kłódka i kluczyk, to informacja, że masz swojego Pana?

Nie mam i nigdy nie miałam Pana. Jestem istotą absolutnie niezależną. Lubię różne scenariusze i nie lubię szufladkowania A znajomi z kręgów BDSM śmieją się ze mnie, że jestem waniliowa ( śmiech … )

 

Trudno w tych czasach o takie kobiety jak Ty. Oczytane, mające coś do powiedzenia, znające swoją wartość, konkretne i zdecydowane. Pominąłem coś?

Wiele rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz, np.: jestem bardzo opiekuńcza i umiem dogadać się z każdym.

proseco

Nie wypominam wieku ale zbliża się zmiana kodu z trójki na czwórkę z przodu.

Szczerze mówiąc bardzo lubię swój wiek, nigdy nie czułam się tak spełniona jak teraz. Nigdy też nie byłam z sobą w tak dobrych relacjach Dojrzałość jest super!

 

Rozumiem, że za tą zmianą idzie także doświadczenie życiowe.

Oczywiście, jak u każdego. Myślę, że nie ma nikogo kto by suchą nogą przeszedł przez życie.

 

Pod jednym ze zdjęć obnażasz intelekt pewnego mężczyzny, odbierającego Twój profil jednotorowo. Chyba w takim miejscu decydując się na taką formę przekazu, jesteś niejako skazana na taki odbiór?

Nie mam nawet o to pretensji. Ludzie myślą schematami i widząc mój profil czasem mają wrażenie, że jest on towarzyski. To nie sprawia mi przykrości. Kwestia tego co i w jaki sposób zostaje wyrażone.

 

Lubisz końcówki –ść. Wolność, jakość, przebojowość, żywotność, miłość, niezależność i kompleksowość. Weźmiesz coś z wyżej wymienionych, czy stworzysz własną siódemkę?

Wolność, świadomość, zmysłowość, ciekawość, szczerość, spolegliwość, przyjemność. Jesteś doskonale przygotowany.

lateks

Wiedziałem, że będą nieszablonowe odpowiedzi. Taka indywidualistka nie może sobie pozwolić na ksero czyichś myśli.

Czasem mnie to gubi ( śmiech… ) ale uważam, że im więcej powiem tym lepiej zostanę zrozumiana. Komunikacja to ważna sprawa

 

Potwierdzam brak jakichkolwiek problemów komunikacyjnych.

A skąd wzięłaś pomysł na profil? Piękne ciało, opisy, trochę nagości ( nomen omen – zakrytej ), może trzeba było iść na maxmodells i tam sprawdzić się z długonogimi małolatami? W moim odczuciu nie stałabyś na straconej pozycji.

Profil pozwolił mi, aby wypuścić z siebie swoją naturę. Jestem istotą seksualną. Tak postrzegam świat, to daje mi niesamowitego kopa. Jako młoda dziewczyna, tłumiłam to w sobie bo przecież dziewczynie nie wypada. Jeszcze ktoś pomyśli, że idzie przez życie opierając się na swojej kobiecości. Smutny model wychowania ( ... ) choć poniekąd to rozumiem.

 

W kabaretkach wyglądasz obłędnie. A Ty co lubisz ubierać aby móc to szybko zdjąć?

Czasem szybko nie znaczy najprzyjemniej ( ... ) Kocham piękną bieliznę. To zdecydowanie mój konik. Nawet pod dresem, mam piękny komplet.

 

Zauważyłem, że wpadłem w Twoją pułapkę, zamiast pytać Cię o ”sztukę” i piękno.

I jak się czujesz w tej pułapce?

lustro

Kontrola świadomej kobiety nad facetem, niech pierwszy rzuci kamieniem, kto o tym nie marzy? ( śmiech ... ).

Dobrze to zinterpretowałeś.

 

Miałem przyjemność rozmawiać dłużej z Tobą ( wcześniej ), a nawet Cię zobaczyć, choć fotka twarzy pojawia się na profilu dla wnikliwych. Odważne podejście, czy typowy outcoming?

Moja twarz nie jest tu istotna. Nie jestem tu po to, aby być konkretną osobą. Jestem marzeniem, myślą, ideą. Nie każdy kto mnie ogląda chce mnie poznać Dzięki temu jestem uniwersalna.

 

Rozmowa ta, bardzo szybko uświadomiła mnie w słuszności wyboru.

Chciałam z Tobą porozmawiać i wiedziałam, że to zrobimy. Wystarczyło dać znać. Uwielbiam poznawać ciekawych ludzi To fajna społeczność, której jestem sterem.

 

Co porabiasz od poniedziałku do piątku, jesteś menadżerem w ”korpo”, czy może właścicielem firmy handlowo-usługowej?

Pracuję w handlu na kierowniczym stanowisku.

 

Masz pod sobą mężczyzn?

Nie, pracuję z kobietami i to preferuję.

 

Aby utrzymać taką formę, to leżenie na kanapie nie wystarczy?

Nie, niestety. Choć natura i tak była dla mnie bardzo łaskawa, to lata i tryb pracy sprawił, że moja forma, zdrowie i ciało trochę zaprotestowało. I tak z osoby absolutnie nie uprawiającej sportu, trenuję pięć razy w tygodniu ( śmiech… ).

truskawki

Ile jest cukru w cukrze w Twoich opisach pod zdjęciami, a ile w tym prawdy?

Moje opisy są zawsze prawdziwe i zależne od nastroju. Kilka wspomnień, kilka aktualności i tyle. Nie lubię cytatów i typowych formułek motywacyjnych.

 

Przemawia do nas kobieta mocno tolerancyjna, dobrze kierunkuję rozmowę?

Bardzo dobrze. Staram się być tolerancyjna, tego również uczy mnie profil.

 

A gdzie przebiega granica Twojej tolerancji?

Tam gdzie nie ma łamania prawa i krzywdy innych osób.

 

Kolczyk w sutku to jedyny element piercingu na Twoim ciele?

I tu Cię mam ( śmiech… ). To jedno zdjęcie nie przedstawia mnie. I to zaznaczyłam pod opisem.

 

Też się cieszę, bo to oznacza, że rozmowa nie jest ustawiana ( śmiech… ).

Odpowiadasz cierpliwie swoim fanom, serduszko za serduszko, a wpis za wpis. Masz wielu stałych miłośników i bywalców.

Bo ja bardzo szanuję to, że ktoś poświęca mi czas. Wspiera mnie. To fantastyczne uczucie. Mam doskonały kontakt z obserwującymi. Czasem wręcz mam wyrzuty sumienia jeśli nie mogę im poświęcić więcej czasu I to mnie zadziwiło.

biust

Dbasz o fetyszystów stóp, sporo takich fotek z tradycyjnymi paznokciami w wyrazistych kolorach.

Byłam przygotowana na niewybredne komentarze i nudesy, a otrzymałam dużo pozytywnej energii. Co do fetyszystów stóp, to nie jest to dla mnie uciążliwe, zawsze mam zadbane stopy. To ukłon w kierunku mojego partnera.

 

Patrząc na zasób Twojej konfekcji przykrywającej kobiecość, można zrobić z tego butik ze zmysłową bielizną? Wkładasz to na specjalne okazje, czy także na co dzień – wyznając zasadę: nie znasz dnia i godziny.

Zawsze mam piękną bieliznę, ja ją po prostu uwielbiam. Wydam na nią każde pieniądze. Torebka? Może nie istnieć. Zmysłowy biustonosz? Zawsze. Taka moja słabość.

 

Stawiasz odważną tezę o wyższości brzoskwini ( dojrzały mężczyzna ) nad nektarynką ( młody mężczyzna ). A Ty do jakiej grupy kobiet dołączasz fizycznie, bo mentalnie, to nawet nie pytam.

Jestem kobietą dojrzałą, mam świadomość, że moje ciało się zmieniło ale teraz naprawdę je lubię, Jestem z niego dumna i dobrze mi z tym.

 

”Kartkowałaś” moje poprzednie wywiady? Spodziewałaś się właśnie takiej rozmowy?

Tak, czytam wszystkie. Podobają mi się bardzo. Im dłuższe tym lepsze. Uwielbiam odkrywać kto stoi za danym profilem.

 czereśnia

Pochwal się na koniec swoimi wymiarami oraz wzrostem i wagą.

A tu akurat się przygotowałam ( ... ) prawie, bo nie ważę się wcale. 159 cm wzrostu, około 50 kg. A zaczynając od góry, moje wymiary: 98, 74, 87.

 

Czyli istnieją takie Boginie ( śmiech… ) Kiedyś TEDE powiedział o dziewczynach/kobietach mających tatuaż lędźwiowy, że to informacja dla każdego faceta, że ma na samym starcie 75% więcej szans. Krzywdzące?  

TEDE nie jest w stanie mnie skrzywdzić ( śmiech … ). Jeszcze parę lat temu tatuaże były zarezerwowane dla kryminalistów ( śmiech … ), a mój został wykonany dwadzieścia lat temu. Taka była wtedy moda, a ja byłam młodziutką dziewczyną. Nie podlegam schematom i nie przeglądam się w czyichś oczach.

 

Interesuje mnie zapach Twojego profilu, bo to, że jest intensywny to oczywiste.

Zapach mojego profilu ( ... ) będzie raczej męski, bo mam trochę taki charakter.

 

A może pachnie kawą, da się na tym dorobić choćby na waciki?

Czekałam aż mi to wytkniesz ( śmiech … ).

ciało

Co jest w Vegas, zostaje w Vegas, także pisz śmiało.

( Śmiech… )  Na waciki dorobię, masz rację. To mój eksperyment. Byłam ciekawa. Jestem twórcą i można mnie wesprzeć drobną kwotą. Nic nie sprzedaję, to wolna wola wspierającego.

 

Piszesz, że masz dość pikseli i gwiazdek zakrywających sutki, jesteś gotowa je pokazać publicznie w ”paśmie niekodowanym”?

Tak, jestem gotowa. Nie rozumiem dlaczego moje sutki są gorsze od twoich. Serio.

 

Czy to wyzwanie?

Gdybyśmy zrobili sobie zdjęcie na plaży. Ubrani tak samo, to moje trzeba by było usunąć. Jak coś złego i gorszącego.

 

Rozwiń swoją myśl.

To buduje podział miedzy kobietami, a mężczyznami. Jesteśmy ludźmi i od tego należy wyjść. Jesteśmy równi sobie, Ty masz klatkę piersiową i ja ją mam. Ty nie musisz się jej wstydzić, ja tak Dlaczego? Bo sutki podniecają mężczyzn? Stopy też. Czy to ma oznaczać, że mamy chodzić w kaloszach?

 

Czytałem kiedyś, o odkryciu ”amerykańskich naukowców” stwierdzających, że to zasługa zbyt długiego karmienia piersią – ile w tym prawdy? ( śmiech… )

Bo piersi są super. A to, że czynimy je wstydliwymi sprawia, że kobiety mają potem problem ze swoją nagością.

 

Cieszę się, że Waćpanna ich nie ma. Nie nadużywasz słowa sensualna, to miłe rozczarowanie.

Też ładne słowo ale wolę te –ść ( śmiech … ). Pytałeś czym pachnie mój profil - Skórą, mokrą ziemią, mchem, farbą introligatorską oraz jaśminem.

 

Jaśmin – Antonio Banderas w Zabójcach, taki jest Twój typ?

Raczej Jude Law.

 

Zwolnij mnie z odpowiedzi na temat urody faceta ( śmiech … ) Gdyby ktoś z Twojej rodziny, z przedziału 60+ zapytał: K., o czym piszesz i po co Ci te fotki? To co byś odpowiedziała?

To, co Tobie teraz, Nie robię nic w ukryciu i to jest fantastyczne, Prawda sprawia, że człowiekowi żyje się lżej, Nie wszystkim opowiadam o wszystkim, Ważne dla mnie osoby to wiedzą.

 

Pisząc o swojej niezależności, odchowanym dziecku i wygodnym stylu życia, chcesz nakierować inne kobiety na taką samą drogę?

Chcę im powiedzieć, że są piękne, ważne. Chcę, aby dbały o siebie w każdy możliwy sposób. Aby same się kochały. Człowiek, będący pod opieką, jest w stanie bardziej pomóc innym.

 

Słowo na niedzielę, dla czytających.

Chcę aby się otworzyły i mówiły co myślą, co czują i czego potrzebują. I nie spychały się na dalszy plan.

zmysłowy tyłek

Proteza, to nie kula u nogi.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki 
08 kwietnia 2023, 18:55

Na wstępie dziękuję za szybką i pozytywną odpowiedź w kwestii naszej rozmowy.  

Przyjemność po mojej stronie.

 

Rozumiem, że działasz spontanicznie i z chęcią pojmujesz każde wyzwanie?

Owszem dużo rzeczy robię spontanicznie, natomiast nie każde wyzwanie podejmuję, raczej takie, które mnie zaintrygują lub zaciekawią. Ewentualnie takie, które pozwalają mi się czegoś nauczyć.

 

Fanka m.in.:  kotów, tańca, żeglarstwa, pominąłem coś?

Bardzo wiele ( śmiech … ) Gotowanie, książki, rysunek, koronki czółenkowej tzw. Frywolitka, rower, basen, małe ogrodnictwo… To tak z grubsza.

 


     na żaglach

 

Frywolitka – możesz rozwinąć?

Tak, jest to rodzaj koronki wykonywanej przy pomocy czółenka, na które nawinięta jest nitka. Przy pomocy pętelek i supełków tworzy się rozmaite wzory. Podeślę Ci zdjęcie, jak wygląda efekt końcowy. Należy jeszcze pamiętać, że im cieńsza nić tym bardziej misterna robótka.

 

frywolitka

 

Uroczy uśmiech pogodnej kobiety wita nas na Twoim profilu, jednak jest coś, co zmienia ten bezrefleksyjny i euforyczny stan oglądania.

Masz na myśli brak nogi?

 

Tak. 

Social media pozwalają pokazać różne aspekty życia, w większości są one zbyt wyidealizowane i cukierkowe, ja po prostu jestem sobą.

 

po skoku

 

Za ciężki temat, czy możesz coś więcej w tej kwestii powiedzieć?

Owszem nie pokazuję całego swojego życia w SM, ale to co chcę i czym chcę się dzielić. Nie jest to ciężki temat. Jestem 8 lat po amputacji, dla mnie to było być albo nie być. Amputacja była konsekwencją zaawansowanego zapalenia kości po wypadku, do którego doszło kiedy miałam 9 lat. Zawsze jest jakiś wybór, ja miałam do wyboru protezę, albo kwaterę na cmentarzu.

 

Ręce trzęsą mi się przed zadaniem tego pytania – co Ci się stało? Możesz przybliżyć ten niefartowny moment?

Jako dziecko wpadłam pod samochód wracając ze szkoły. Miałam 17 złamań, połamane obie ręce obie nogi, palce, nos i wstrząs mózgu.

 

chodzenie po górach      

 

Efekty tego wypadku to zapewne: szok, depresja, walka o ”normalność”, nauka chodzenia, powrót do świata żywych ( … )

Niestety trafiłam do lekarza, który dyplom sobie kupił, bo na pewno na niego nie zapracował. Poskładał mnie tak, że dwa tygodnie później w innym szpitalu musieli mnie na nowo połamać i ratować to, co już zajęła gangrena. Mówiąc w ogromnym skrócie, właśnie tak dokładnie było. Zwłaszcza, że dzieci są szczere do bólu i powtórzą wszystko co mówią rodzice.

 

Odebrałaś to jako ”znak”, czy niefart?

Od dziecka byłam raczej oporna na mainstream i kierunkowanie. Kiedy ktokolwiek chciał mnie do czegoś namówić, to ja zrobiłam całkiem na odwrót. Owszem były pytania "dlaczego ja?" Jednak szybko poszły w niepamięć. Gdy lekarz powiedział, że mogę już nigdy nie chodzić, a ja przez okno widziałam siostrę z kolegami grającą w piłkę, czy skaczącą w gumę. Później przyszła refleksja, że gdyby nie to, to nie byłabym tym kim jestem oraz tu gdzie jestem.

 

”Życie nie jest czarnobiałe ... Składa się z bardzo wielu odcieni szarości..”. – pokazujesz swoim czytelnikom ludzką twarz, kogoś kto ma słabsze chwile, czy zmuszasz do refleksji?

Nie mogę nikogo do niczego zmusić, mogę komuś takiemu pokazać, że życie może być piękne niezależnie od tego z czym w danej chwili się borykasz.

 

Na fotach: pływasz, nurkujesz, tańczysz, prowadzisz samochód, jedziesz rowerem, biegasz niczym Oscar Pistorius i jeszcze mogę tak długo wymieniać. Pokazujesz, że można normalnie żyć także z protezą.

Oscara sobie darujmy ( śmiech… )to była możliwość wypróbowania protezy do biegania. Mam wielu biegających na protezach znajomych. Ja osobiście nie biegam i jest to jedna z niewielu rzeczy, jakich po prostu nie cierpię ( śmiech… ). Z protezą jak najbardziej można, a nawet trzeba żyć normalnie. Kwestia tego co "normalnie" znaczy dla Ciebie, czy kogoś innego, to mogą być naprawdę różne definicje.

 

             nurkowanie w Morzu Czerwonym        

Ciekawym filmem i komentarzem jest opatrzone video, gdy ruszasz w teren: a w tle słychać męski głos: że noga odrośnie. To pewnie mocne i ”podtrzymujące Cię” teksty.

To zależy od wrażliwości, dla wielu osób taki komunikat byłby bardzo depresyjny. Ja natomiast obracam się wśród ludzi, którzy podobnie jak ja mają ogromny dystans do siebie, swoich ograniczeń i do świata. Dzięki temu taki komentarz potrafi dodać skrzydeł, a nie przybić do ziemi.

 

Jazda rowerem i pokonanie 24 km, gdzie jak ktoś nawet dokładnie się wpatrzy, to żadnych ubytków nie dojrzy i wszystko to w akompaniamencie uśmiechu.

W sumie dwa dni później pękło 60 km ( śmiech… ) uśmiech obowiązkowo.

 

proteza  

 

Gratuluję. Odczytuję Twój profil, jako drogowskaz dla ludzi z amputowanymi kończynami aby nie załamywali się - tylko pracowali na powrót do sprawności.

Dokładnie tak. Wszystko co nas ogranicza jest w naszych głowach. I to najtrudniej zmienić.

 

Kolejnym zwrotem jakiego nauczyłem się, to: ból fantomowy – rozwiniesz?

To może zacznijmy od odczuć fantomowych - to wrażenie, że nadal masz i możesz wykonywać ruchy amputowaną kończyną np. Ruszać palcami, kręcić kółeczka itp. Wynika to z tego, że w mózgu mamy połączenia nerwowe odpowiedzialne za te odczucia. Natomiast ból fantomowy, to te odczucia do potęgi - trudno powiedzieć jakiej, dlatego że zależy od indywidualnego progu bólowego każdej osoby. Może to być ból jak po uderzeniu, czy zranieniu - tylko większy. Może to być odczucie palenia jak w ogniu. Niektórym pomaga sama świadomość mechanizmu, innym terapia lustrzana, a jeszcze innym leki czy operacje.

 

Nie boisz się  i pokazujesz swoją ”uciętą” nogę, jak mawia młodzież: jesteś hardcorem ;)

Pokazuję to jaka jestem i jak wygląda duża część mojego życia ( śmiech… ) dla mnie to norma, dla kogoś mogę być hardcorem. Czego mam się bać?

 

rysunek  

 

Negatywnych opinii innych i drastyczności.

Opinie innych mam gdzieś, dużo czasu zajęło mi żeby się od nich uwolnić. Życie jest dużo bardziej drastyczne.

 

Nurkowanie w Morzu Czerwonym, jak do tego odnosi się Twój ortopeda?

O tym jeszcze nie wie ( śmiech… )ale jak usłyszał, że rok po operacji wracam na jachty, rower i taniec, to i nurkowanie przyjmie z podziwem w oczach.

 

Czasem odnoszę wrażenie, że osoby niepełnosprawne, po wypadkach są bardziej aktywne niż przed. Zgodzisz się?

Dobrze powiedziane: czasem. Owszem zgadzam się z tym stwierdzeniem.

 

No ba, to tak samo jak z malowaniem paznokci na protezie, ależ dodaje Ci to kobiecości i pewności siebie. Wyglądasz wspaniale.

Dziękuję ( śmiech … ) proteza jest sprzętem, ale jest też częścią mnie. Co prawda jej nie czuję, ale dlaczego nie ma wyglądać kobieco, skoro ja mam ochotę tak się czuć.


                                                     pazurki               

 

Jak wygląda Twój dzień? Czy możesz go nam opisać?

Większość ma podobny schemat. Wstaję ok. 5:30 ( teraz przez zmianę czasu mam z tym problem, nie mogę się dobudzić ). Ogarniam się, kota, przygotowuję śniadanie, czasami również obiad, albo nastawiam chleb do wyrośnięcia lub do piekarnika. Na godzinę siódmą idę do pracy. Obecnie pracuję jako księgowa do godziny czternastej.

Wracam, po drodze jakieś zakupy, obiad, a popołudnia, to zależy. Zazwyczaj dwa razy w tygodniu taniec, obecnie przez ilość pracy odłożony ale mam nadzieję że po świętach uda mi się wrócić do tego schematu. Ogarniam dom w takich prozaicznych działaniach jak pranie. czy prasowanie. Czasami coś pichcę na deser, odwiedzam babcię, albo mama wpada do nas z wizytą. Jakieś wyjścia że znajomymi. Obowiązkowo raz w tygodniu basen, no chyba że gdzieś jedziemy, to wiadomo, że nie da rady.

 

Czy reagujesz w specjalny sposób na gwałtowną zmianę pogody? Czy przyjmujesz dodatkowe leki z powodu amputacji? 

Wcale nie musi być gwałtowna, wystarczy że jest w kratkę jak teraz. Bywają dni, że nie obejdzie się bez leków przeciwbólowych. Nie biorę żadnych leków na stałe, doraźnie owszem.

 

    

 

Podróżowanie, jeździsz komunikacją miejską? Czujesz na sobie setki par oczu? Wobec powszechnej znieczulicy boję się nawet pytać o inne kwestie.

Kocham podróże, poznawanie nowych miejsc i nowych ludzi. To, że ludzie się patrzą chyba bardziej przeszkadza innym osobom niż mnie. Ja tego prawie nie zauważam, a jeśli już to bardziej mnie to bawi. Możesz pytać śmiało.

 

Widzisz doniesienia w mediach o rodzicach strajkujących w Sejmie,  niepełnosprawność ostatnio jest na TOP-ie, odniesiesz się do tego?

Trudno mi się odnieść do takiej sytuacji, mnie od dziecka uczono samodzielności, a to są sprawy, gdzie ta samodzielność raz odebrana jest przez naturę, bo taki się urodziłeś. A dwa: przez ogrom błędów poczynając od prawa, poprzez edukację i wiele innych - odbiera się samodzielność. Same strajki niewiele zmieniają, potrzeba jest kompleksowej zmiany bardzo wielu rzeczy, a na to żadna z ekip rządzących nie ma odwagi.

 

A w Polsce załatwianie ”papierów” dotyczących stopnia niepełnosprawności, grupy, renty inwalidzkiej, miejsca parkingowego, plakietki za szybę samochodu – jak to oceniasz i jakie są najczęstsze problemy z tym związane?

Biurokracja. Sama walczyłam dwa lata o to, aby ZUS uznał mnie za osobę częściowo niezdolną do pracy. To jest temat na kolejny wywiad.

 

Jesteś w pełni samodzielna, nikt nie pomaga?

Jestem w pełni samodzielna, wszelkie czynności wokół siebie robię sama. Co nie zmienia faktu, że pomoc jest potrzebna, w tak prozaicznych sprawach jak przyniesienie zakupów.

 

                              kwiaty    

 

Zaintrygowało mnie to, że Ciebie powinny odwiedzać nie tylko osoby z amputacjami ale również te, które zatraciły sens życia i straciły pewność siebie w skutek różnych wypadków. 

Każdy, kto czuje taką potrzebę. Kilkakrotnie pytano mnie nawet, czy nie chcę zostać terapeutą.

 

Wierzysz w to co napisałaś, że strata kończyny była po to aby uratować resztę Ciebie?

Zdecydowanie.

 

sensual

 

Czy można do Ciebie napisać DM aby otrzymać dobre słowo lub poradę i czy masz takich wiadomości wiele?

Owszem można napisać i jeżeli tylko potrafię, to dzielę się dobrym słowem, czy poradą. Co do wiadomości, to różnie z tym bywa. Bardzo często piszą osoby, które nie potrzebują wsparcia, a takie dla których amputacja stanowi podnietę Tzw. Devotee - nie ma polskiego odpowiednika

                                                               

Bez komentarza raz jeszcze. Jak dbasz o swoją kondycję, siłownia, czy ćwiczenia w domowym zaciszu?

Nie lubię monotonii, więc basen, taniec, rozciąganie i masaż, dwa razy w roku staram się korzystać z rehabilitacji w ramach NFZ - ćwiczenia, elektrostymulacje itp.

 

Dodatkowo z Twojego profilu wynika, że nie chcesz ”tuszować” utraconej nogi, przeciwnie od razu jest „kawa na ławę”.

Tak, dokładnie jest jak mówisz. Chodzę głównie w sukienkach, zazwyczaj do kolan, więc widać całą protezę.

 

schody  

 

Tradycyjnie chcę zapytać, czym i kim pachnie Twój profil, oczywiście poza tymi rogalami Marcińskimi ( śmiech… ) – zareklamuj się teraz.

Kim - pewną siebie i swojej wartości kobietą.

Czym - zależy od nastroju, pory roku i wielu innych czynników ( śmiech… )

 

Finiszujemy, kolejnym elementem tradycji moich rozmów: są wzrost, waga oraz wymiary – czy mogę prosić o to?

166 cm wzrostu, od kilku już lat stabilne 86 kg. Pozostałe wymiary to 114/97/118, Mam na czym siedzieć i czym oddychać ( śmiech… ) 

 

                       tany, tany 

 

Pewnie jesteś zmęczona lawiną pytań, ale obiecuję rychły koniec ( śmiech… )

Na spokojnie, dzisiaj jeszcze przede mną rowery w wodzie.

 

Chcę koniecznie jeszcze dopytać o ten taniec, jak wygląda Twoja zwrotność w tanach, ubierasz specjalne obuwie, wkładasz szpilki – jeśli tym pytaniem się zbłaźniłem – to napisz, a sam sobie wręczę puchar za najgłupsze pytanie roku 2023.

Nie bardzo przepadam za piruetami i dużą ilością obrotów, to wynika z uszkodzonego błędnika ( tak, też po wypadku ). Mam specjalne buty do tańca, które się nie ślizgają, dzięki czemu nie mam problemu z utrzymaniem równowagi, czy też wykonywaniem różnych figur tanecznych. Tak chodzę w szpilkach i sprawia mi to ogromną przyjemnością, kiedy ktoś powie "Jak pani pięknie stuka tymi obcasami, w ogóle nie słychać, że nie ma nogi" - prawdziwy komentarz starszego pana.

 

 kino

Szacunek i podziw. Odbieram Cię jako kobietę renesansu, po tym wszystkim, co tu będziemy mogli przeczytać, faktycznie tak się czujesz?

Jak najbardziej, nie uważam, że są role, czy umiejętności przypisane tylko jednej płci. Lubię się uczyć, a jeśli coś mnie zaciekawi, to zostaję przy tym na dłużej. Równie dobrze posługuję się mikserem jak wiertarką (śmiech… ). Zatem tak, jestem kobietą renesansu.

 

Rozmowa ukaże się w Wielką Sobotę. Poproszę jeszcze o słowo ”na niedzielę” dla wszystkich czytających.

Mamy dwa życia, to drugie zaczyna się wtedy kiedy uświadomimy sobie, że mamy je jedno.

 

Dziękuję Ci Anno za poświęcony czas i zazdroszczę tej siły życia dnia codziennego.