Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Z ostatniej chwili:


One night in Istanbul
Autor: zapachkobiety | Kategorie: artystyczna dusza  na obczyźnie 
22 lipca 2023, 18:59

One night in Istanbul.

 

Dobry wieczór,

Jej, co tak oficjalnie? Niech będzie ( ... ). Dobry wieczór.

 

Karolino, zrób dobre intro na swój temat, masz talent do tworzenia, dasz radę ( śmiech… ).

Chcesz przez 90 minut słuchać, co mam na swój temat do powiedzenia? Bo nawet na takie "intro" mnie stać ( uśmiech… ). Zresztą, jestem kobietą, którą stać na wszystko i bez reszty ( śmiech… ).

No i zrób coś z tym teraz ( uśmiech… ).

 

To teraz ja zrobię swoje intro, skusił mnie ten Stambuł, ba, pomyślałem, że Ty tam sobie pomieszkujesz, a to przecież nie jest prawda. Choć Türkiye jest Tobie bliska?

W Stambule zamieszkam już niedługo. Od czegoś trzeba było zacząć to marzenie realizować. Ja zaczęłam od postanowienia, że to marzenie zrealizuję ;) Wyznaczyłam datę i znalazłam sposób by tego dokonać. Stąd ten profil i wyjazdy do Stambułu kiedy tylko się da. Ale Turcja nie jest mi tak bliska jak myślisz. Chociaż faktycznie ostatnimi czasy, odkryłam w sobie "tureckość".

 

Sprecyzujmy – pokochałaś Turcję, czy pewnego Turka, a może słynne ”podróbki” ( śmiech… )?

To taki schemat. Zabrakło w zestawieniu jeszcze pytania o tureckie seriale ( uśmiech… ). Nic z tych rzeczy. Pokochałam miasto. A ono mnie. A właściwie to najpierw ono mnie.

 

A na czym polega ta ”tureckość”?

Dla mnie, teraz jest to pewien rodzaj otwartości, którego wcześniej nie miałam. Na bycie z ludźmi i umiejętność znajdowania w tym radości. To pewnie są oczywistości dla niektórych. Ja odkrywam to dopiero dzięki poznawaniu ludzi w tym kraju. Ale mogło trafić na inny kraj ;) Myślę, że nasze DNA ma w sobie wiele narodowości, a odkrywanie w nas tych "wielonarodowych" elementów jest fascynujące.

Bardzo tego w sobie szukam. W zależności z kim rozmawiam i nie dotyczy to tylko kwestii narodowych, czy etnicznych. Czasem miejskich, czasem sąsiedzkich ;)

„Łódzkość” odkryłam w sobie już dawno temu.

 

 

Do Łodzi jeszcze wrócimy. Miłość do Stambułu brzmi tak sensualnie i jeszcze kojarzy mi się z takimi filmami jak: Skyfall lub Uprowadzona 2 – przeżywasz to w szczególny sposób, że chodzisz po miejscówkach gdzie biegał Daniel Craig lub Liam Neeson?

Ojej, ja nie jestem filmowa. Nie mam pojęcia o czym mówisz. A tych ludzi nawet nie kojarzę. Ale tak, moja miłość do tego miasta jest sensualna.

 

Ok. Dlaczego Stambuł?

Stambułu zapytaj ( śmiech… ). Nie mam pojęcia. Przyśnił mi się Bosfor pewnej nocy i tak się to potoczyło. Kader! ( w jęz. tureckim oznacza los, przeznaczenie – przy. red. )

 

Podczas naszej pierwszej rozmowy, sprowadziłaś mnie mocno na ziemię, że żadnej kontrowersji i materiałów wybuchowych w moich rozmowach nie ma. Liczysz na kontrowersyjne metafory z mojej strony?

Metafory, to metafory. Na kontrowersje liczę, bo są dobre. Skłaniają ludzi do dialogu. Do wymiany myśli. Do walki z własnymi demonami. Warto czasami postawić kontrowersyjną tezę ( … ) jeśli jest się na tyle odważnym by uczestniczyć później w wymianie myśli, mając jednocześnie w sobie sporo kultury i panując nad emocjami, bez agresji. To bywa trudne, ale warto to ćwiczyć. Najłatwiej ćwiczyć to w rozmowach on-line.

 

 

 

Co oznaczają wielowymiarowe wycieczki po Stambule? Oprowadzasz turystów jak rasowy pilot wycieczek i wskazujesz jaki konkretnie meczet mijacie, czy pokazujesz miejsca doskonałe do bycia uwiedzionym przez Turków ( śmiech… )?

Myślałam też o sex - turystyce. Jeśli to masz na myśli. Naprawdę. Ale to skomplikowany prawnie temat ;) Wielowymiarowość moich wycieczek dotyczy wielu aspektów. Nie jestem typowym przewodnikiem. Znam historię Stambułu i jego zabytki. Jeśli ktoś tak chce zwiedzać miasto, tak mu je pokażę. A jeśli ktoś chce doświadczać miasta zmysłowo; smakować, oglądać, wąchać, dotykać. To w żadnym biurze podróży nie doświadczy takich wycieczek jak ze mną.

Wiesz jak to jest usiąść na moście Galata z wędkarzami ( ... )? Wziąć wędkę do ręki, pierwszy raz w życiu! Złowić rybę, poczuć jak bierze, z podnieceniem kręcić kołowrotkiem, a później odpinać ją z haczyka? Czuć jej śliską i zimną skórę, chłód wody kiedy wkładasz ją do wiadra czując zapach ryb, które już w nim pływają.

A to tylko jedna z wielu historii, które chwytam w fotografii. W naturalnym uśmiechu. W przeżywaniu. To staram się utrwalić w moich Stambulskich fotografiach.

 

”Podpłynąłem” do tego mostu czytając to. Kiedyś było szaleństwo na niejakiego Tarkana, a teraz kogo możemy usłyszeć na tureckich ulicach?

Widzisz ja słyszę zazwyczaj Ahmet'a Kaya. Jego popularność nie przemija od lat. Nie siedzę na bieżąco w popowej tureckiej muzyce. Być może nawet nie słyszę tego co leci najczęściej, bo nie jestem na to nastawiona. Jestem raczej liryczna, poetycka, słucham głównie dźwięków miasta.

 

Przyznaj sama, że brakowało i brakuje nadal rozmów z kobietami z krwi i kości. Z naszymi sąsiadkami, z paniami, którym ustępujemy miejsca w autobusie albo mijamy się w urzędzie.

Oj widzisz! Dobry temat. Mój profil jest taki "wiedźmowy" właśnie. Skierowany do kobiet. Sabaty i te sprawy ( uśmiech… ). Takie wspólne kobiece „pranie brudów nad rzeką” ;) Archetypiczny.

Tak, ostatnio brakowało mi bardzo "wspólnoty" w kobietach, dlatego z wielką dumą i radością obserwuję jak się to naturalnie odradza. Idzie dobre.

 

 

Aspirujesz do bycia niezwykłą, czy nią po prostu jesteś?

Każda z nas jest niezwykła. I każdy z nas. A wszyscy tworzymy całość. Tak samo się czuję, niezwykła, jak i zwykła właśnie :) i to jest wspaniałe, czuć to jednocześnie :)

 

Wybrnęłaś.

Nie wybrnęłam. Mogłabym wybrnąć, gdyby to było jakieś trudne, czy niewygodne pytanie. A nie było.

 

Turcy zalali dawne rejony RFN, teraz zalewają serialami polską rzeczywistość na szklanym ekranie, czeka nas siedemnastowieczna powtórka?

Co do powtórek, to co najwyżej czekają nas powtórki tych tureckich tasiemców, bo zdaje się, że ludzie je lubią ;) A co do zalewania: Polonii w Turcji też jest sporo ;) i musimy pamiętać o naszej romantycznej emigracji, która znalazła schronienie właśnie w Turcji podczas rozbiorów.

Dużo nas łączy. Ale to opowieść na zupełnie inną rozmowę, wielogodzinną.

 

Zostawmy na chwilę Konstantynopol, niech zagości: lęk, siła i akceptacja. Rozszyfruj te trzy kierunki, jak one mają się do siebie?

To też na dłuższy temat. A krótko, to: trzeba mieć siłę by potrafić zaakceptować swój lęk :) zrozumieć, bo od zrozumienia wszystko się zaczyna. A silni ludzie biorą się z tych przestraszonych. I to może dotyczyć każdej dziedziny, każdego aspektu życia.

 

W tych Twoich fotach i wierszach też mamy szukać tych cech, czy Twojego drugiego ja?

Jeśli znajdziesz wyłącznie drugie ja, to super ( śmiech… ). Czasem myślę, że tych "ja" jest dużo więcej, lubię drugie i dwudzieste ja oraz drugie i dwudzieste dna i ”wywracanie kota ogonem” też lubię.

Możesz szukać czego zechcesz ale powiem Ci że, najbardziej chciałabym by w moich wierszach, czy tekstach ludzie znajdowali nie mnie, a siebie.

 

 

Tytułujesz swój profil jako przewodnik po Stambule, w życiu kieruje Tobą dojście od punktu A do punktu B – serio?

No widzisz, tak się nam zwykle kojarzą przewodniki. Ale sam mnie pytałeś, czy jestem niezwykła? To jestem i mój przewodnik też jest niezwykły. A trasy owszem mają swoje ramy. Warto wiedzieć skąd dokąd się idzie, ale zarówno ja, jak i mój Stambuł kochamy improwizację ( uśmiech… ).

 

Odebrałem Cię jako przewodnik ale taki duchowy, dla kobiet.

Bo to jest dwudzieste drugie dno, które może też być pierwsze...;)

Widzisz, że wyznaję dość osobliwą filozofię, więc to nie są zwykłe wycieczki ale takie, które pomagają obudzić w kobietach ich moce :)

 

Odnoszę wrażenie, że to taki drogowskaz dla kobiet, jadących do Turcji.

Cel był jeden. Pomóc tym, które chciałyby zobaczyć Stambuł ale same boją się pojechać. Przerobiłam ten lęk sama. Nie mogłam znaleźć nikogo, kto by mi pomógł. Pomyślałam więc, ja chcę pomagać spełniać te marzenia. A potem w Stambule odkryłam inne cele i więcej możliwości. Stambuł to magia.

 

Gdy biała kobieta jest na tyle odważna i przyjeżdża sama do tego miasta, to na co musi być przygotowana?

Czy jesteś pewny poprawności formy w jakiej zadałeś to pytanie?

 

To w jaki sposób nakręcasz w nich wzmożoną ciekawość do złamania zasad grzecznej i wygodnej turystki chodzącej po meczetach i bazarach z przewodnikiem oraz słuchawkami w uszach.

Wiesz, mnie obserwują kobiety, które mają już w sobie tą ciekawość. Same mają dusze, bardzo podobne do mojej. Takie, które chcą coś przeżyć sensualnie, chłoną wrażenia i potrafią z nich czerpać ogromną pozytywną energię. Ja jakoś nie specjalnie muszę je "nakręcać" :)

Ostatnio przyciągam do siebie odpowiednich ludzi, tak po prostu :)

 

Cieszę się, że ich nie oceniasz, a jedynie wskazujesz im możliwości tego miasta, a to jak z nich skorzystają, to już inna kwestia.

Nie oceniam nikogo. Długo mi zajęło dojście do tego, by móc dziś w ten sposób powiedzieć. Ale to jest niesamowite. Uwalniające. I też dotyczy naszych leków, siły i akceptacji. Nie oceniam też już siebie. A kiedyś byłam swoim największym krytykiem, o zgrozo.

 

Wróćmy na chwilę do Polski. Zaintrygowałaś mnie Fundacją, w dodatku otworzyłaś ją w mojej ukochanej Łodzi, chwal się.

Ha, ha. Po pierwsze: fundacja nie ma siedziby w Łodzi, a po drugie: nie działa. Na razie tylko jest. Miała być moim priorytetem ale okazała się nie być "moja". Więc nie wiem, czy to dziecko do chwalenia się, czy nie. Określiłabym jej status jako "to skomplikowane" ale jeszcze nie zamknięte. Fundacja polskie tkalnie historyczne. Bo o tym mowa, była częścią mojej historii sprzed trzech lat, zanim zalały ją wody Bosforu. Nie jestem pewna, czy to chciałeś usłyszeć i czy chcesz pociągnąć ten wątek. W każdym razie temat nie jest zamknięty ze względu na to, że ciekawy i wciąż aktualny jest dla mnie temat tureckich tkanin w Polsce i mojego zainteresowania modą.

 

Odbierasz to jako porażkę, czy naukę do wyciągnięcia wniosków?

Żadnego z ostatnich trudnych wydarzeń w moim życiu nie odbieram już jako porażki. A uwierz mi były gorsze niż założenie fundacji, która nie działa ;) Wszystko co się stało było dla mnie wspaniałą lekcją i elementem mojej drogi. Jestem dumna z tych rzeczy, które robiłam, albo próbowałam zrobić. Z projektów i związków w które się angażowałam i które porzuciłam.

Tak, jestem z nich dumna i jestem za nie wdzięczna.

 

Twoja otwartość i luz w rozmowie jest uwerturą podrywu? Specjalizujesz się w zdobywaniu facetów, czy wolisz być ”podbijana” przez Imperium Osmańskie?

To prawda, że mam zdolność i specjalizację w tej dziedzinie. Zdecydowanie wolę zdobywać, jak Sułtan Mehmet Fatih. Niestety nie trafiłam jeszcze na męski odpowiednik Konstantynopola. Ale jeśli na taki trafię, na pewno będzie mój!

 

 

To jakie są różnice, gdy podrywa Cię Turek, a gdy robi to Polak?

Turcy są tak bezpośredni, że czasami naprawdę trudno się temu oprzeć, bo jest w tym taki rozbrajający luz. Ja mam łatwość nawiązywania relacji z ludźmi, więc obserwuję to dość często i póki co z dużą dozą "frajdy". Jednak to kwestia mojej nauki języka.

Polacy są inni i wymagam od nich znacznie więcej bo dobrze rozumiem język, którym się posługujemy. Łatwo skreślam kogoś – oczywiście tylko ”jako obiekt zainteresowania seksualnego” po pierwszym zamienionym zdaniu. ( nie skreślam człowieka, a jedynie moje zainteresowanie seksualne nim – jestem sapioseksualna ).

 

A już myślałem, że spłycisz to do: różnimy się tylko temperamentem i karnacją?

Ja nie spłycam. To jest złożony temat ale bardzo ciekawy.

 

Lubisz ten typ urody?

Turecki?

 

Tak.

Jestem dość osobliwa pod względem upodobań ”urodowych”. Pewnie nie uwierzysz mi ale nie mam, nigdy nie miałam określonego typu urody, który by mnie pociągał.

Kiedyś pokochałam kogoś tak naprawdę zmysłowo ( to było totalne zauroczenie człowiekiem ) wyłączenie po rozmowach, więc uważaj ;) Wymiana myśli ma taką moc ( uśmiech… ) .

 

Jesteś przedsiębiorczą kobietą, a takie zwykle nie mają czasu na długie randkowania, co Twoim zdaniem obecnie decyduje o wyborze mężczyzny przez taką kobietę jak Ty?

Oj, gdybym miała kogoś wartego randkowania, to moja "przedsiębiorczość" powinna mi dać czas na długie randkowania. Koniecznie. Nie rozumiem dlaczego kobieta przedsiębiorcza kojarzy się z brakiem czasu. Właśnie naprawdę „przedsiębiorcza” kobieta ma całą masę czasu na ważne dla niej sprawy.

 

Chcesz rozmawiać o tym jak wykorzystujesz biznesowo Stambuł, czy zahaczymy jeszcze o sztukę?

Ale mi przywaliłeś teraz, a myślałam, że mnie niczym nie zaskoczysz ( śmiech… ).

Dajesz w tym kierunku, który Cię bardziej interesuje.

 

Chcę zapytać o Twoje wiersze, wydałaś już jakiś tomik, czy piszesz wyłącznie do szuflady?

Raz. Własnym sumptem ilość egzemplarzy: trzydzieści, to się liczy? Z czego piętnaście egzemplarzy mam w szufladzie.

A tak na poważnie, to myślę o tym, bo tekstów mam bardzo dużo. Dorastam do tego.

 

Tematyką jest życie, czy życie w Stambule?

Tematy są zawsze bieżące. Piszę odkąd nauczyłam się pisać. O Stambule wierszy napisałam mało, może dlatego, że na razie tylko noszę je w duszy.

 

Na insta ludzie piszą bardzo dużo o tematyce erotycznej, myślisz, że to wynika z ich doświadczeń, czy właśnie ich braku, napędzających do marzeń?

To dobrze, że piszą. Erotyka też może być uwalniająca i jest to widocznie potrzebne skoro jest. Bliskość jest ważna i dostarcza wielu wrażeń. Cielesność nie jest niczym złym. Fajnie jeśli jej doświadczanie, czy brak tych doświadczeń, napędza do marzeń. Dobrze jeśli to jest ukierunkowane oraz znajdzie upust w środkach wyrazu jakim jest zdjęcie, poezja, czy opowiadanie.

 

 

Też zauważyłaś, że Internet stał się miejscem nie tylko wielu niespełnionych talentów ale i nieoszlifowanych diamentów?

Tak. To zarazem frustrujące...i ekscytujące ( uśmiech… ).

 

A co jeśli ktoś odkryje, że Karolina ma ten dar i warto w nią zainwestować, porzucisz dotychczasowy styl życia?

To zależy, co będzie chciał zainwestować?

 

Uczucie i pieniądze wystarczą? Czy potrzebne jest jeszcze coś więcej? W ogóle stawiasz na równi kasę jako byt i poziom emocjonalny dwójki ludzi?

Pytasz prywatnie, czy dalej rozmawiamy oficjalnie?

Poważnie. Celowo napisałam "co", a nie "ile" będzie chciał zainwestować.

Ale daleka jestem od twierdzeń, że pieniądze nie mają znaczenia. Czy tych bzdur, że szczęścia nie dają. Powiedziałabym raczej, że szczęśliwi ich nie liczą, podobnie jak czasu ;)

 

Dlatego chodzisz boso? ( śmiech… )

Tak, dlatego chodzę boso !!! Dokładnie dlatego i jestem bosa i szczęśliwa :)

 

Brak obuwia oznacza wolność jak wśród plemion z amazońskich lasów?

Bingo z tą wolnością.

 

Kobieta bez obuwia, a nawet bez rajstop lub pończoch, to temat dla fetyszystów, lubisz nakręcać?

Bardzo. Ale tak jak Ci już powiedziałam czuję się bardzo kobieco i sexy w pończochach i szpilkach. Ale tak samo sexy i kobieco czuję się bez tych akcesoriów... :)

 

Zwykle otwierałem tutaj umysły kobiet oraz ich różne sekrety. Z Tobą mam wrażenie, że nie da się Ciebie otworzyć, bo jesteś już mocno otwarta.

To dla mnie komplement i jestem bardzo dumna z tego, że tak mówisz :)

Czuję się bardzo otwarta, bardzo wolna i jestem z tego bardzo zadowolona. Choć to nie znaczy, że nie mam już nic "do roboty" ze sobą ;)

 

A jest coś czego nikomu nie mówiłaś, a tu zrobisz swój mały outcoming?

Nigdy nikomu nie mówiłam o tym jak bardzo jestem wrażliwa. Jak bardzo czasem potrzebuję wsparcia i uwagi od innych i jak bardzo potrzebuję miłości. Wydawało mi się do niedawna, że mówienie o tym, to ogromna słabość i czułam paraliżujący lęk przed tym. Więc chętnie dziś o tym powiem. To tak a propos akapitu o lęku, sile i akceptacji ( uśmiech… ).

Wyciągnąłeś ode mnie to, o co Ci chodziło ;)

 

Jakie pytanie chcesz zadać samej sobie ale się go wstydzisz lub boisz czterdziestko?

Myślisz, że mam takie pytanie, którego się boję, w sobie?

 

Jestem o tym przekonany. Każdy je ma.

Może mam ale się go nie boję, bo nie wiem. Wyjdzie na to, że się nie zastanawiam nad sensem życia ;)

 

Czym i kim pachnie Twój profil?

Już Ci wcześniej mówiłam. Kawa, kardamon i ryby. Tym pachnie mój profil :) Celowo nie opisuję tego bardziej poetycko. Mogłabym. Ale to te trzy zapachy możesz zmysłowo odczuć i po prostu sobie wyobrazić. Tak pachnie Stambuł. A tymczasem moja miłość i fascynacja.

 

 

Twoja poprzedniczka zapytała Cię o: Jakie są Twoje największe ograniczenia? Co Cię stopuje w życiu? Jaki masz sposób na pokonywanie swoich wewnętrznych barier, które powstrzymują Cię przed pójściem do przodu?

Miałam ograniczenia i tym moim największym ograniczeniem byłam ja sama, ten mój wewnętrzny krytyk, o którym już wspomniałam. Od pierwszego wyjazdu do Stambułu nic mnie już nie stopuje. Czy znalazłam na to złoty środek lub sposób? Nie. Po prostu poznałam siebie i zaufałam sobie :) Naprawdę dobrze jest sobie ufać :)

 

Twoja otwartość mieści się w jakim wzroście i wadze oraz jakich wymiarach?

Wzrost: 164 cm, wymiary: 90/68/92, a waga: 50kg.

 

Zapodaj jeszcze słowo na niedzielę dla czytelników, chyba, że wolisz na sobotę, gdy ludzie zapełniają lokale.

Może być i słowo na wtorek ;) Słowo na niedzielę kojarzy mi się z kazaniem, a ja jestem wolna od kazań, przykazań, nakazów i narzucania – innym, jedynych słusznych prawd.

Wierzę w to, że ludzie wewnętrznie są dobrzy, silni i pełni miłości. Więc zamiast mówić cytatami, czy tym co sama uważam za swoją prawdę, wolę życzyć im by poznawali i umacniali własną :)

 

Obiecałem zakończyć w równe 90 minut, a mamy: 151 minut

To źle?

 

Zwykle dotrzymuję słowa, ale w dobrym towarzystwie czas szybko leci.

Nie przejmuj się. Ja jestem szczęśliwa i czasu nie liczę;) I nie wystawiam rachunków;)

 

Dziękuję za poświęcony czas, mimo bardzo późnej pory.

Też dziękuję to była ciekawa rozmowa :)

 

Kulinarna odsiecz wiedeńska.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: na obczyźnie 
19 lipca 2023, 12:55

Dzień dobry :)

 

Uśmiechnięte dzień dobry z Wiednia :)

 

Dzień dobry Joasiu, jaki masz dzisiaj nastrój?

Witaj Marcinie, nastrój mam dobry, chociaż w Wiedniu upały doskwierają.

Co dziś dobrego na obiadek przygotowałaś?

Jeszcze nic, bo obiad będzie pod wieczór. W planach są młode ziemniaczki, kotlety z soczewicy i fasolka szparagowa.

Skąd pomysł i potrzeba na taki profil?

Pomysł zrodził się z zamiłowania do gotowania. W tamtym okresie uczestniczyłam w rocznym coachingu. Tam przekonano mnie, że powinnam nagrywać przepisy na YouTube.

 

Vanlife

Vanlife na wyciągnięcie ręki, po austriacku.

 

Od jak dawna jesteś w Austrii i co Cię tam zapędziło?

W Austrii jestem już trzynaście lat. Przyjechałam tutaj jak większość naszych rodaków, za lepszym życiem. Moja mama nas tu ściągnęła. Obecnie mieszkam tu z mężem i pasierbicą. Moje dzieci już są dorosłe i usamodzielniły się.

Dunaj, Wiedeń, Mozart, Strauss utożsamiasz się z tymi kultowymi miejscami oraz osobami?

Bardzo lubię Wiedeń, ale mocno utożsamiam się z Dunajem. Mieszkając tutaj rzadko się zwiedza miasto.

A co do znanych Austriaków, Felix Baumgartner spadał 4 minuty i 22 sekundy, jakie danie można w takim czasie przygotować, oprócz jajecznicy na boczku ;)

Jego akurat nie znam, tutaj bardziej znani są: Sisi i Mozart. A w cztery minuty dużo można przygotować. Na przykład tofucznicę.

Tofucznica? Nawet nie wiem, czy mnie obrażasz? ( śmiech… )

Nie, nie ( ... ). U wegan to po prostu jajecznica.

Nie zapominajmy o Schwarzeneggerze, pakerom też ustawiasz dietę?

Schwarzenegger chyba jest najbardziej znany we współczesnej historii Austrii. Ale ja niestety nie jestem dietetykiem, nie ustawiam diet, tylko uświadamiam innym, czym jest dieta wegetariańska, no i tworzę i pokazuję przepisy bez mięsa.

 

Sałatka z bobem.Sałatka z bobem wjeżdża na salony.

 

Jaki typ ludzi najczęściej odwiedza Twój profil i z jakimi problemami?

Przeważnie są to kobiety, które szukają zdrowych ciekawostek i przepisów wegetariańskich. Mężczyźni też są, ale jest ich zdecydowanie mniej.

W czym pomaga nam kultura i styl wege?

Pomaga w spożywaniu większej ilości warzyw. No i oczywiście w tym aby odżywiać się zdrowiej. Na tej diecie, dowiadujemy się ile tak naprawdę jedliśmy warzyw. Jeśli wystarczającą ilość, to nie będzie problemu z tym, co my mamy jeść, czyli przede wszystkim warzywa. Inaczej też patrzy się na jedzenie i otaczający nas świat.

 

kasza z warzywami i tofuKasza z warzywami i tofu.

 

Bycie wege jest teraz dość modne, czujesz ten styl? Austria jest bardziej wege niż choćby dziesięć lat temu?

Tak, to prawda. Bycie wege to moda ale bardzo zdrowa moda. Bardzo mocno czuję ten styl i się z nim utożsamiam. Nie czuję się samotna będąc wegetarianką, bo jest coraz więcej ludzi świadomych tego, że takie odżywianie się jest po prostu zdrowe. Austria, to chyba tak jak obecnie cały świat, ma dużo więcej ludzi wege, niż kiedyś.

Nie zapominajmy, że pewien Austriak o imieniu Adolf też był wegetarianinem ( śmiech… ).

No, niestety.

O ile na czarnej liście - mięcho mogę zrozumieć. To rybki i owoce morza - odpuścić, to grzech, a co z Wigilią?

Ja akurat ryby jem ze względów zdrowotnych. Także Wigilia jest normalna. Ci wegetrianie, którzy nie jedzą ryb, zastępują je np.: tofurybą. Po za tym ja nie jestem ortodoksyjną wegetarianką, w Wigilię zjem karpia, choć wolę inne ryby. Czasami zdarza mi się zjeść nawet mięso, ale to naprawdę rzadko. Staram się być wegetarianką na co dzień.

 

Fasolka po katalońskuCoś dla Roberta Lewandowskiego - fasolka po katalońsku :)

 

A jak to jest w Austrii w życiu codziennym? Wiadomo, piwko i sznycelek ale czy coś więcej da się tam wszamać ?

W typowo austriackich restauracjach to raczej ciężko, ale ja przeważnie zamawiam rybę z warzywami. Oprócz sznycelka, to są jeszcze golonki, gulasze z kapustą, knedle.
jak w Polsce, ciężka kuchnia. Tutaj w Wiedniu znajdziesz wszystko, pizzerie, włoskie restauracje, kebab, a nawet polskie lokale.

I te ”pińcet” rodzajów strudli, też robisz?

Nie, nie robię, jakoś to nie są moje klimaty. Wolę lekką kuchnię, bardziej włoską, ogólnie lubię śródziemnomorską.

 

SznycelZauważyliście, że ten sznycel uśmiecha się do każdego? :)

 

Zachęcisz do Salzburger nockerl, to jest ponoć hit nad hity?

Nie wiem czy to hit, dla mnie to nic specjalnego. Lepsze są knedle z morelami lub słynny tort Sachera. Myslę, że ta potawa bardziej znana jest w Saldzburgu, niż w Wiedniu. Choć wiadomo, każdy ma inne smaki i może mu odpowiadać co innego.

Kultura spożywania posiłków, czym różnimy się od Austriaków?

My bardziej siedzimy w domowym zaciszu, a oni w restauracjach całymi rodzinami. Święta spędzają właśnie w taki sposób. Rezerwują stoliki i idą całą rodziną w piętnaście osób. 25 grudnia spotykają się w restauracji.

Ogólnie są bardzo rodzinni i restauracyjni. Oczywiście jedzą swoje potrawy narodowe, wspomniane sznycelki, gulasze itd. Ich tradycyjne restauracje różnią się trochę od tych typowo turystycznych. Nazywają się "Gasthaus" i najczęściej wykończone są w drewnie.

 

Chili sin carneChili sin carne - wegeatriańska odmiana con carne - jakby co, zjem obie :)

 

To czego, Twoim zdaniem najmocniej brakuje na polskich stołach, a czego jest w nadmiarze?

Trudne pytanie. Tak naprawdę, to nie wiem, każdy je inaczej. Myślę, że trochę lekkości potraw i radości przy stole, tak na co dzień. Jedzenie ma się do Ciebie uśmiechać i zachęcać. Masz po nim czuć się lekko, ale najedzony. W dzisiejszych czasach wszystko jest w biegu. Chleba jest w nadmiarze. My Polacy kochamy nasz chlebek, w Austrii nie ma takiego jak nasz tradycyjny polski chleb.

Kończymy ten temat, bo zgłodniałem ( śmiech… ). Jak odbierasz samo życie w Austrii?

W Austrii żyje się naprawdę dobrze, czuję się tutaj bezpiecznie. Ludzie są spoko, w sumie jest normalnie. Przynajmniej wiem, że tutaj spokojnie się przeżyje kolejne lata.

Nie wiem czy wiesz, ale Wiedeń po raz kolejny wygrał w rankingach i jest najlepszym miastem na świecie pod względem jakości życia. Żyje się tutaj lepiej niż w Polsce, a po za tym mentalność ludzi też jest inna.

A ludzie? Są milsi od Niemców i bardziej optymistyczni niż ”nasi” rodacy?

Ludzie są różni, myślę, że to trochę zależy od pokolenia. Młodsi są milsi, a starsze pokolenie po 60-ce to już rożnie z tym bywa. Tutaj w Wiedniu, sporą częścią są obcokrajowcy i są bardziej uśmiechnięci oraz optymistyczni i przyjaźni. My, Polacy jesteśmy jacy jesteśmy, choć myślę, że jest coraz lepiej z optymizmem.

 

wiedeńkolażKto nie był w Wiedniu - Asia zaprasza, miejsce w kamperze zawsze się znajdzie ;)

 

Na miejscu macie kontakt z innymi Polakami, czy wyłącznie sami rdzenni tam mieszkają?

Tutaj Polaków jest bardzo dużo, także kontaktów mamy wiele. Na moim osiedlu mieszka kilka polskich rodzin, są sklepy, restauracje, spotkania Polaków. Jest wiele momentów, że prawie można poczuć się jak w Polsce.

W ”mojej” Łodzi zaczęły pojawiać się lokale wege, myślisz, że to tendencja wzrostowa w Polsce?

Tak, będzie ich przybywać, a jedzenie w nich będzie coraz lepsze. Wegetarianie też chcą dobrze zjeść i mieć możliwość aby wspólnie posilić się.

A czy to nie jest tak, że wegetarianie, to tylko taka moda i za kilkanaście lat wrócimy do mięsa?

Wszystko jest możliwe. Niestety raczej wszystko idzie w kierunku przetworzonej żywności. Już jest trudniej kupić taką normalną żywność, niż w przeszłości. Gotowe jest prawie wszystko, tylko odgrzać. A mięso jak wróci, to już nie będzie to samo mięso co kiedyś. Już podobno umieją je drukować.

Jakie zapachy i przyprawy królują w Twojej domowej kuchni?

Ulubiona przyprawa to bazylia, oregano, tymianek. Zapach to: pieczone i duszone warzywa oraz chleb.

Czym przekonałaś domowników do zmiany stylu jedzenia?

Potrawami które robiłam, bardzo im smakują.

Nie samą kuchnią człowiek żyje, pochwal się swoimi pozostałymi pasjami.

Kocham podróże, od paru lat z mężem jeździmy naszym vanem, czytam książki rozwojowe i thrillery. Jeżdżę na rowerze i motocyklu. Ostatnio uczę się też zarabiać na giełdzie.

 

podczas nagrywania na YTProsimy o ciszę, to się nagrywa na ju-tu-be ;)

 

Kolejni Kampermaniacy ( śmiech… ). Tyle zainteresowań, powinnaś urodzić się w epoce renesansu.

Ha, ha. No wiem, trochę tego jest i dlatego brakuje czasu na codzienne obowiązki. Kochamy Kampermaniaków są dla nas inspiracją i dużo się od nich uczymy ( Pozdrawiamy Daniela i Aldonę ).

W dobie tysięcy YouTuberów opowiadających o kurczakach i kanapkach, dostrzegam w Twoich profilach społecznościowych chęć zaistnienia tego nowego i zdrowego trendu.

Na YouTube jest wszystko. Tak zdrowy trend też jest i tam. Świat teraz jest troszkę inny i zmierza w kierunku zdrowia psychicznego oraz fizycznego, a co za tym idzie wszędzie znajdziesz podobne tematy.

Pytanie nasuwa się jedno: dlaczego i po co aż tak mocno się w to zaangażowałaś?

Chciałam zmienić coś w swoim życiu, być kimś więcej niż Matką Polką. Włączył mi się syndrom kobiety koło 40-stki ( śmiech…). Chciałam coś w życiu zmienić, coś osiągnąć. Jakoś tak jest, że po 40stce świat się zmienia i postrzeganie świata też.

 

urlopowy kolażNie samymi garami człowiek żyje, kto odgadnie te trzy miejscówki, otrzyma niespodziankę, najłatwiejsza ta pierwsza ;)

 

Rozmawiałem z pisarkami, ale żadna z nich trzech ebook-ów o gotowaniu nie trzasnęła ( uśmiech… ). Traktujesz gotowanie jeszcze jako hobby, czy źródełko zarobków?

Ebooki o gotowaniu jest prosto napisać, w dzisiejszych czasach każdy może to zrobić. Ja mam ich tylko kilka. Przyjrzyj się na przykład podrónikom, oni mają ich naprawdę dużo.

Źródło zarobków to jeszcze nie, ale taki mały zastrzyk gotówki jest. Po prostu lubię to robić i w przyszłości być może uda się aby było to źródło dochodu.

To jak przekonujesz tradycyjnego Polaka, kochającego kotlety schabowe lub mielone do obiadu aby nie jadł mięsnych produktów przygotowywanych na tłuszczu?

Nie przekonuję, ja jem swoje jedzenie. Jedyne co - to mówię, że w piekarniku było by zdrowsze. Trudno jest przekonywać. Dopiero, gdy im lekarz zabroni jeść czegoś, to próbują zmian, bo muszą. No chyba, że naprawdę chcą trochę coś zmienić, to wtedy można coś powiedzieć.
Według mnie Polacy są trochę uparci i nie lubią zmian. Liczę, że pokazując na własnym przykładzie co jem, przekonam innych do próbowania nowych zdrowszych potaw.

Największe głupoty jakie słyszałaś o kuchni wegetariańskiej, to?

To, że je się trawę i same sałatki. Tak jedzą tylko króliki. Takie jest wyobrażenie niektórych osób. Bo bez mięsa się nie przeżyje. Jeszcze długa droga do świadomości ludzi na temat wegetarinizmu i jedzenia wiekszej ilości warzw.

 

restauracja sacherByliście kiedykolwiek w Restauracji Sacher, bo ja - znam kogoś - kto był :) 

 

Pytanie od poprzedniczki otrzymałaś następujące: Jaką cechę charakteru cenisz najbardziej u ludzi?

Tą cechą jest punktualność. Dużo ludzi bardzo często się spóźnia, nie lubię tego bardzo. Ja jestem bardzo punktualna.

Podaj swój wzrost/wagę oraz wymiary.

Wzrost: 161cm, waga: 90kg, a moje wymiary: 114-106-112.

Proszę jeszcze o słowo na niedzielę do naszych czytelników.

Może to będzie banał ale: "Żyjcie jak chcecie, to wy kreujecie wasze życie". A gdzie mieszkacie, co jecie, jak myślicie, nie jest to ważne. Ważne aby Wam żyło się dobrze. Takie małe przesłanie.

Dziękuję za ”pyszną” rozmowę.

Również dziękuję, było mi bardzo miło. Serdecznie pozdrawiam czytelników.

 

Słynny tort Sachera

A na deser: słynny tort Sachera, receptura pochodzi z XIX wieku, nieźle się trzyma jak na ponad 200 lat ;)

Kreatywność mam od dziecka.
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki 
15 lipca 2023, 19:11

Dzień dobry, jak samopoczucie?

Dzień dobry. Wyśmienicie.

No tak, rozmowa ze mną ;) Znaczenie Twojego imienia z greki, to dosłownie: ta, która przynosi zwycięstwo.

Tak. Dokładnie.

Co kryje się pod hasłem rozwój świadomości, Weroniko?

Dość szerokie pojęcie ( ... ) ogólnie chodzi o świadomość i to w jaki sposób żyjemy, jakimi schematami, jakimi przekonaniami oraz tego jak interpretujemy Świat.

 

Prawie jak Nicolas Cage w WTCPrawie jak Nicolas Cage w WTC ;)

 

To jak, Ty to czujesz?

To nie jest pojęcie tylko i wyłącznie postrzegania świata umysłem, to także emocje, które nam towarzyszą. To postrzeganie świata sercem, tego co nam się przytrafia w życiu.

Uświadamiasz ludzi do/w…?

Uświadamiam, to za dużo powiedziane. Ja po prostu żyję tak, żeby czerpać z każdej chwili. W każdym momencie z tego, co najlepsze. Trudne momenty postrzegam jako lekcje. To one mają mi przekazać lekcje, które muszę odrobić. Swoim postępowaniem chcę zarażać innych. Tak w skrócie.

Jak to mówią bądź zmianą którą pragniesz ujrzeć w życiu.

Przecież w dobie Internetu, mamy wujka Google i nic innego już nie potrzebujemy. Są miliony filmików na YT z motywacyjnymi tekstami.

Można przeczytać milion motywujących książek i nie wynieść z nich nic. U mnie główną rolę odegrała duchowość. To duchowość sprawiła, że moja świadomość obudziła się do życia. Bo z czasem wydaje mi się, że pół życia to przesypiamy.

Żyjemy nie zastanawiając się nad sensem naszego istnienia. Gonitwa za lepszym, za więcej. W rezultacie, jak osiągamy spektakularny sukces, to jesteśmy szczęśliwi na chwilę.

Jak pobudzasz świadomość u innych?

Staram się rozmawiać na te tematy z ludźmi, których spotykam. Podrzucam im książkę, link do ciekawych materiałów, a jeśli widzę, że osoba potrzebuje rozmowy, to po prostu jej słucham.

”Kreatywność jest zaraźliwa, przekaż ją dalej”. Poważnie, jak ktoś przeczyta ten chwytliwy tekst, pobudzi swoje szare komórki?

Myślę, że te osoby, które mają w pewnym momencie swojego życia otrzymać tzw. oświecenie zrozumieją to. Czasami w zwykłej rozmowie padnie jedno zdanie, które człowiek zapamięta na długo i to jest właśnie ten impuls przebudzenia świadomości.

Jeżeli chodzi o kreatywność, to mamy ją od dziecka! Tylko z wiekiem po prostu jej nie rozwijamy i o niej zapominamy.

Bazujesz na ciekawych grafikach, bo wtopione są w nie elementy strażackie, sama je robisz?

Wszystkie elementy użyte na profilu są powiązane z moją pracą. Tak, sama je tworzę, w sensie przekaz fotograficzny i pomysły ich użycia.

Jesteś zawodową strażaczką? Opiszesz swoje zajęcie w PSP?

Jestem zawodowa strażaczką, która pracuje w PSP. Przeszłam wszelkie szkolenia takie jak KPP oraz kurs strażaka, co uprawnia mnie do bycia pracownikiem mundurowym w PSP. Natomiast nie jeżdżę do akcji - pożarów, wypadków i innych. Pracuję w sekcji finansów, dbam o budżet jednostki.

 

Centrum dowodzenia światem.Centrum dowodzenia światem.

 

Czerwone szpilki zawsze zrobią robotę, nawet w parze ze strażackim butem.

Czerwone szpilki, to mój talizman! Traktuję je jako talizman mocy.

Nawet da się zauważyć, że jesteś nie tylko świadoma swoich działań i zmotywowana do pracy ale prezentujesz postawę godną dobrego marketingowca.

To jest moje nowo odkryte hobby. Marketing, gdyż wiąże się on mocno z psychologią.

Jak zatem psychologia powiązała Cię ze Strażą Pożarną?

Ona mnie nie powiązała, to zainteresowanie wypłynęło samo z siebie. Nie planowałam tego, a okoliczności potoczyły się w taki sposób, że udało mi się stworzyć reklamę dla branży pożarniczej. Za co jestem bardzo wdzięczna. Ponieważ mogłam sprawdzić się jako scenarzysta, operator kamery i montażysta filmu ( śmiech… ).

Mam nadzieję, że efekty będziemy mogli zobaczyć?

Zdecydowanie. O ile będę mieć kolejne zlecenia.

To przejdźmy teraz do motywacji, której jak widać po Tobie wcale Ci nie brakuje. Czym jest dla Ciebie motywacja?

Ok. to jest zdecydowanie dobry temat, ponieważ bardzo długi czas w życiu mi jej brakowało. Zawsze rzucałam się z motyką na księżyc. Chciałam spektakularnych rezultatów ”od zaraz” i ”na już” do momentu kiedy zrozumiałam, że chodzi o po pierwsze: dyscyplinę, po drugie: wytrwałość, po trzecie: powtarzalność, a po czwarte: metodę małych kroków, każdego dnia!Zrozumiałam znaczenie powiedzenia "nie od razu Rzym zbudowali" I dokładnie jest to zgodne z motywacją, która mocno się wiąże, że świadomością i siłą woli.

Kiedy człowiek zrozumie, że to od niego zależy siła i moc wewnętrznej energii, która pcha nas do przodu, czytaj: motywacja. To wszystko staje się prostsze. Nie popadamy w stagnację i nie drepczemy w miejscu.

 

Gotowa do wyjazdu.Każdy pożar można ugasić uśmiechem.

 

Często poruszam temat motywacji wśród kobiet, podłoża są różne, od sytuacji życiowych do bycia zmotywowaną od samego początku i obrania takiego stylu życia, a jak jest u Ciebie?

Zdecydowanie doświadczenie i uświadomienie tj.: zadanie sobie pytania: Jak chcę, aby wyglądało moje życie? Co chcę z nim zrobić? Jakie kroki mogę podjąć, żeby zmienić moja obecna sytuację?

Jeśli stawiamy sobie takie pytania motywacja sama przychodzi z odpowiedziami na te zagadnienia.

To jak sama się motywujesz do większej intensywności w pracy, tylko nie pokazuj tej rozmowy szefowi bo wycisną Cię jak cytrynę ( śmiech… )?

Działam z zasadą, zjedz żabę. Jeśli mam jakiś ciężki temat do ogarnięcie zaczynam od niego, łatwiejsze sprawy zostawiam na koniec. Wyznaczam sobie termin załatwienia sprawy na wcześniejszy niż rzeczywisty i trzymam się notatnika. Zapisuję i wykreślam rzeczy do zrobienia.

Choć zawsze uważałem, że pracując w mundurówce, to coś takiego jak motywacja jest wpisane w charakter aplikującego, nawet pracownika biurowego?

Muszę zaznaczyć, że w moim słowniku nie ma słowa NIEMOŻLIWY ( śmiech…. )

Czego lub kogo brakuje Twoim zdaniem współczesnej kobiecie w zakresie motywacji?

To zależy od osoby. Niektórzy osiągając cel zatrzymują się. Choć nie do końca. Z natury człowiek jest stworzony do tego, że zawsze chce więcej.

Współczesnej kobiecie brakuje pewności siebie. Uważam, że jesteśmy zbyt krytyczne wobec siebie, dodatkowo obwiniamy się i czujemy się winne za: mężów, dzieci, rodzinę.

Do tego dochodzą lęki, w jaki sposób odbierze nas otoczenie.

 

Nad wodą też najwyższy stan gotowości.Zasłużony odpoczynek.

 

To na jakie przeszkody napotykacie, co jest murem nie do przebicia?

Własna samoocena, wewnętrzna akceptacja siebie. To są największe przeszkody. Kobiety nie wierzą w swoje możliwości. Są blokowane przez partnerów lub otoczenie, krytykowane, wkładane do worków z odpowiednimi schematami i przypisywane są im etykietki.

Masz ulubiony cytat związany z motywacją, to jutro wpiszą w swoje statusy ;) ?

Mam dużo, która, sentencja jest najbardziej odpowiednia. Chwilka. Nigdy nie rezygnuj z celu, tylko dlatego, że osiągnięcie jego wymaga czasu. Myślę, że to będzie odpowiednie.

Mój, to zdecydowanie Freud i słynne: Motywacja jest wynikiem nieświadomych pragnień, które wraz z dojrzewaniem przechodzą zmiany rozwojowe.

Piękny.

Określenia motywacji często używa się wobec sportowców, co poradzisz osobie z tzw. leniem, narzekającemu na wszystko Polakowi – jak się mobilizuje taką osobę?

Ha, ha i tu wbija ewidentnie świadomość. Chcieć to móc, a osoba, która nie chce nic zrobić ze swoim życiem nie ruszy z miejsca. Zawsze zadaję wtedy takiej osobie pytanie: Czego Ty chcesz od życia? Zazwyczaj taka osoba nie potrafi na nie odpowiedzieć. Więc jeśli nie ma się celu, nie ma się sensu życia, a to oznacza, że nie ma się chęci do robienia czegokolwiek.

Wśród kobiet coraz częściej widzimy: policjantki, strażaczki, motornicze, a nawet zostajecie mechanikami. Co przyciąga kobiety do tych zajęć?

Ciekawość. Jestem tego zdania, że musi być zachowany balans. Tzn. energia męska i energia żeńska. Kobiety są lepsze w pewnych sprawach od mężczyzn a mężczyźni w pewnych kwestiach od kobiet. Chociaż zdarzają się wyjątki!

Nad wodą też najwyższy stan gotowości.Nad wodą też najwyższy stan gotowości. 

 

A Ty idąc tym tropem do PSP nie myślałaś o kasku, toporku i butli z tlenem na plecach?

Oczywiście, że myślałam. Również podczas kursu podstawowego nosiłam i zakładałam butlę z tlenem nomex i brałam udział w zajęciach. Fascynowało mnie to. Uważam, że mężczyźni pod względem fizycznym są bardziej dostosowani do tego zawodu. Na szczęście żyjemy w takich czasach, że kobieta może być strażakiem, a mężczyzna np.: nianią ( śmiech… ).

Mężczyzna nianią, to tylko Hulk Hogan w latach 90-ych dał radę ;) Z wykształcenia jesteś…

Księgową - Finanse i rachunkowość.

I co Cię pchnęło akurat do Straży, ktoś w rodzinie był strażakiem?

Nikt. Jako dziecko, często były u nas zabawy strażackie, policyjne tzw. mundurowe. Po ukończeniu szkoły średniej zupełnie przez przypadek trafiłam do PSP na staż i od tego się zaczęło.
Zainteresowanie pożarami, sprzętem, zawodem.

Jeśli za mundurem panny sznurem, to za czym poszedł Twój mąż ( śmiech… )?

Za urokiem osobistym ( uśmiech…. ).

A teraz najważniejsze, bo przecież fotki, filmik i sam profil sugeruje, że albo kupujesz strój strażaka na bal przebierańców albo…

Czuję się strażakiem. Utożsamiam się ze Strażą i strażakami.

Jako pracownik administracyjny zapewne jesteś mocniej związana z tym zawodem, niż tradycyjna księgowa lub kadrowa.

To jest po prostu moja pasja. Lubię to! Lubię ludzi którzy pracują w PSP! Są bezinteresowni, pomocni i hojni. Niosą bezinteresowną pomoc. Jeśli jesteś w potrzebie, pomogą Ci.

To jak wygląda Twój dzień w pracy? Typowa biurwa 8-16?

Można tak powiedzieć. Do tego dochodzą szkolenia. Zawody pożarnicze. Szkolenia i wspomaganie jednostek OSP. Zaangażowanie w lokalnych imprezach gminnych i powiatowych.

Edukacja dzieci.

Informacje i wiedza przekazywane obywatelom na tematy bezpieczeństwa itp.

Motopompa, odcinek itp. ? Zasuwasz?

Jak trzeba, to tak!

 

Tak wyglądają poszukiwania żyły wodnej.Tak wyglądają poszukiwania żyły wodnej.

 

Pracujesz w zdecydowanie męskim świecie, miałaś obawy przed pracą w PSP?

Nie. To było naturalne. Ja po prostu chciałam to robić. Jak już wspomniałam ”coś” mnie wołało do Straży.

Ludzie często nie mają pojęcia o obowiązkach papierkowej pracy w Straży Pożarnej, nawet czytałem na jednym z forów Internetowych, że kult kawy i obsługi kalkulatora zamiast excela jest nadal żywy. Potwierdzisz/zaprzeczysz?

Ludzie często oceniają innych wg swojej miarki. Nie mają bladego pojęcia jakie przedsięwzięcia i jakie prace należy wykonać, żeby wszystko było zrobione prawidłowo. Aby auto do akcji było sprawne i gotowe, żeby niczego nie zabrakło. Za tym nie tylko stoi praca i przygotowanie auta przez strażaka, który nim jeździ, to także organizacja papierowa, której nie widać. Całkowicie się zatem z tym stwierdzeniem nie zgodzę.

Czy duże było zderzenie z Twoimi oczekiwaniami, a tym co zastałaś na Komendzie?

Nie miałam oczekiwań. Zazwyczaj staram się ich nie mieć, aby nie być później rozczarowana.

Jak zachęcisz inne kobiety do przyjścia do pracy w PSP? Trzeba w ogóle zachęcać? Tylu wysportowanych panów ( śmiech… ).

( Śmiech… ) widzę trend wzrostowy i zainteresowanie Pań tym zawodem. Myślę, że nie trzeba tutaj żadnych zachęt. Chociaż pakuje mi się na usta tekst: Pełno węży do rozwijania ( śmiech… ) taki żarcik.

Mistrzyni Świata, widać, że ”przesiąkasz” zapachem ”męskiej szatni”. Dobrnęliśmy do stałych pytań: czym i kim pachnie Twój profil dumna strażaczko?

Zachwytem. Zachwyt. Żyj tak, aby zachwycać innych.

 

Nie śpimy, zwiedzamy ;)

Nie śpimy, zwiedzamy ;)

 

Dostałaś takie oto pytanie od swojej poprzedniczki: jaką będziesz osobą za pięć lat? Do czego dążysz?

Dobre pytanie! Dążę do lepszej wersji siebie i to na 1000% mam nadzieję, że za pięć lat będę inspiracją dla innych kobiet.

Teraz trochę metryki, podaj swój wzrost, wagę oraz wymiary.

173 cm wzrostu, 62 kg wagi, a wymiary: to 90/60/90 ( uśmiech … ) A raczej 998 lub 112.

A jakie masz słowo na niedzielę do naszych czytelników?

Alleluja! I do przodu! ( śmiech… )

Dziękuję za poświęcony czas, życzę tyle powrotów ile wyjazdów i jak najmniej pracy w pracy.

Dziękuję.

Za mundurem
Za mundurem i... za szpilką ;)

Tęczowy tramwaj
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki 
11 lipca 2023, 20:55

Dzień dobry, jak Ci mija niedzielne popołudnie Jolanto?

Dobrze. Na odpoczynku ponieważ jutro idę na rano do pracy.

tramwajowe_love

Tramwajowe love

 

Zadam Ci niedyskretne pytanie na samym początku – ile masz lat?

Trzydzieści osiem.

Czuj się jak u siebie, oprowadź nas po swojej ”zajezdni”, przedstaw z domownikami, będzie miło :)

Na zajezdni są same tramwaje, więc może być to interesujące dla kogoś kto je lubi ( uśmiech… ). Pracuję tam cztery lata i lubię tę pracę. Moi domownicy, to dwóch synów i trzy koty ( śmiech… ).

Droga Dżolanto, chciałem zaśpiewać na przywitanie: ”Tramwaj pełen pawianów” ale boję się, że weźmiesz mnie za pasiastego wieprza ( śmiech… ).

Hi, hi nie odbieram ludzi źle ( uśmiech… ), sama lubię się wygłupiać i mam poczucie humoru. Przede wszystkim nie oceniam książki po okładce.

 

bileciki do kontroli :)Bileciki do kontroli :)

 

Widziałaś i czytałaś moje poprzednie rozmowy, przeraziłaś się, czy jesteś odważna i idziesz na żywca?

Nie przeraziłam się.

Gdy umawialiśmy się na rozmowę, odniosłem wrażenie, że skoro kobitka prowadzi zaprzęg z tonami żelastwa, to musi być odważna. Mylę się?

Odważna? Hmm, może i trochę tak, co nie zmienia faktu, że jest wiele rzeczy, których się boję.

Czego na przykład? Pająki się nie liczą ( śmiech... ).

Boję się wysokości, samotności oraz o moje dzieci.

Właśnie, nasz kraj mocno się otworzył na zawody kiedyś uważane za wyłącznie męskie. Teraz kobiety są twardymi policjantkami, zawodowymi kierowcami, maszynistkami, programistami i ( … ) motorniczymi.

To prawda, coraz więcej kobiet u nas jeździ.

Sytuacja hipotetyczna, zjeżdżasz do zajezdni, jest kilka koleżanek i o czym rozmawiacie? Moda, czy o zwrotnicach i krzywych torach?

Pierwszy temat, to oczywiście praca. Reszta - później jak jest czas.

 

Tak wyglądają stery świata ;)Tak wyglądają stery świata ;)

 

Skąd bierze się chęć ”wskoczenia w spodnie” i robienie tak ciężkich rzeczy, zwłaszcza fizycznych?

W spódnicy też jeździmy ;) Praca jest bardziej umysłowa, niż fizyczna. Przecież przez większość czasu siedzimy i prowadzimy tramwaj. Fizycznie jest przy zmianie zwrotnicy, gdy system tego nie zrobi lub przy spinaniu wagonów jeśli się zepsują.

Opisz swój dzień w pracy.

Wstaję bardzo wcześnie bo już po drugiej, wchodząc na zajezdnię udaję się do dyspozytora po tzw. mapkę, czyli: karta pracy , karta KIM, czyli: KARTA KIM URUCHAMIA WAGON oraz służy do resetowania w razie awarii wagonu, rozkłady jazdy. Po wejściu na wagon i uruchomieniu go - robimy "OC" czyli sprawdzamy cały wagon, czy jest gotowy do wyjazdu. Nasza praca potrafi trwać ponad pięć godzin, a może trwać nawet ponad dziesięć. Trasy są różne, ja osobiście lubię te długie, bo szybciej leci czas. Po zakończeniu pracy, wagon oddaję zmiennikowi.

Skrupulatna jesteś. A jaki by najtrudniejszy, taki, że pamiętasz go do dziś?

Takie dni są wtedy kiedy tramwaj się zepsuje, wtedy jest gorąco.

Pasażerowie ”z buzią” domagają się abyś go naprawiła w minutę ( śmiech... ).

Niestety, tak właśnie jest.

Popatrzyłem na ten kokpit obsługiwany przez Ciebie, normalnie Star Wars ( śmiech…. ).

Jest dużo przycisków i rzeczy do ogarnięcia, ale wszystkiego można się nauczyć.

Tramwaj to Twój Everest, czy celujesz w Pendolino?

Na pociągi są dodatkowe kursy i egzaminy, a ja teraz na to nie mam czasu.

W Łodzi jadąc tramwajem, najszybciej podróżowałem chyba z 50 km/h, a Ty ile wykręciłaś?

70km/h.

To pewnie nie miałabyś strachu prowadzić z prędkością 300 km/h takie Pendolino?

Tego nie wiem.

a Ty, czym dzisiaj przyjechałaś do pracy?A Ty, czym dzisiaj przyjechałaś do pracy?

 

Co przy takiej szybkości jest ważniejsze, doświadczenie, wewnętrzny spokój, czy umiejętności i dlaczego?

Spokój na pewno trzeba zachować ponieważ są różne sytuacje, doświadczenie też, aby móc dobrze określić sytuację na drogach, a te są różne. Ludzie jeżdżą i nie patrzą na tramwaje, to samo jest z pieszymi.

Czyli jak byłaś dzieckiem, to zamiast lalkami bawiłaś się kolejkami, a ulubioną bajką był ”Tomek i przyjaciele” ( śmiech… )?

Nie, absolutnie. Kochałam lalki i nie były mi w głowie męskie zabawki.

Jaka była pierwsza reakcja Twoich bliskich, gdy dowiedzieli się, że chcesz być i będziesz motorniczą?

Trzymali kciuki za udany egzamin.

A sam przebieg rekrutacji na prowadzącą tramwaj, jak wygląda – różni się czymś od tego dla mężczyzn?

Nie, wszystko jest takie same. Dwa miesiące trwa kurs, część teoretyczna i praktyczna. Następnie są egzaminy wewnętrzne i państwowe.

Co poza znajomością kodeksu drogowego i byczego zdrowia należy mieć, aby być jak Ty - motorniczą ( śmiech… ).

Trzeba znać przepisy wewnętrzne firmy, znać przede wszystkim budowy różnych tramwajów.

Prowadzenie takiego tramwaju, to niewyobrażalna odpowiedzialność.

To prawda.

kolorowa mamaKolorowa mama zawsze w gotowości.

 

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Okres zimowy, wtedy jeżdżą śmierdzący bezdomni.

Masz mnóstwo fotek z tramwajem w tle ale spora część z nich, to już taki trochę modeling – pozujesz?

Nigdy nie pozowałam przed aparatem.

Podejrzewam, że wzbudzasz spore zainteresowanie męskiej części podróżujących. Masz jakieś zabawne historie z tym związane?

Jest ich całkiem sporo ( uśmiech… ). Pierwsza z nich: to kiedy pasażer lekko wypity, tak się skupił na obserwacji mojej osoby ,że przejechał swój przystanek, a gdy wysiadł z tramwaju pocałował przednia szybę ( śmiech… ).

Patrząc jak wytwornie prezentujesz się w kabinie tramwaju, mamy wrażenie, że aparat Cię lubi.

Być może, ja tego nie widzę ( uśmiech… ).

Zostawmy tramwaje, jakie masz pasje oprócz pojazdów na szynach/torach?

Podróże, dobry film , samochody.

Kobieta w mundurze, robisz prawdziwe show na swoim profilu ( śmiech… ).

Dziękuję.

Masz sporo tatuaży, to taki groźny image, czy to Twój krzyk wolności?

Lubię tatuaże:)

Ile ich masz?

Dziesięć. A nie, przepraszam – jedenaście.

A ten najważniejszy, o czym opowiada i co przedstawia?

To napis, który mam na przedramieniu "Życie zaczyna się tam gdzie kończy się strach".

 

dziarska dziaraDziarska dziara ;)

 

Co Cię skłoniło do tej maksymy?

Rozstanie z mężem, alkoholikiem.

Masz siłę aby o tym pogadać?

Oficjalnie jestem już rozwódką, dostałam wyrok ( uśmiech… ).

Byliśmy razem dziesięć lat. Poznaliśmy się w 2013r. w bardzo dla mnie ciężkim momencie życia. Moja mama chorowała na raka, wtedy moje dzieci miały pięć i osiem lat. Byłam ze wszystkim sama. Chora mama, dzieci, praca, dom. Mój ojciec zostawił mamę dla młodszej kobiety w 2008r. Wtedy właśnie go poznałam, zauroczył mnie tym, że był wtedy przy mnie i mi pomagał. Szybko zamieszkaliśmy razem, mama zmarła po trzech miesiącach. W 2015r. wzięliśmy ślub i wtedy się zaczęło. Już na poprawinach (obiedzie) wypił i pokazał jaki jest po alkoholu. Z każdym rokiem, było coraz gorzej, a ja nie wiem czemu pozwalam mu nawet na ataki agresji. Nie miałam już wsparcia, ciepłych słów, wręcz ośmieszanie nawet przy ludziach.

< Jeśli chcesz przerwać lub zmienić temat, to daj znać. >

W 2019r. mój starszy syn się wyoutował, iż jest transpłciowym chłopcem.

Skupiłam się na wsparciu dla niego, na edukowaniu się w tej kwestii.
Jednak kiedy puste butelki, zaczęły znajdować dzieciaki, a on pod wpływem alkoholu powiedział do mojego syna "Ty obojniaku", pękłam.

Poszłam na terapię dla osób współuzależnionych i to mi pomogło. Teraz żałuję, że tyle czekałam.

To ogromny ładunek emocji. Zadajesz sobie pytanie - dlaczego to mnie spotkało?

Nie raz i nie dwa.

Z pozdrowieniami.Z pozdrowieniami.

 

I jaką słyszysz odpowiedź?

Bo życie sprawia żebyś była silna i wie, że sobie poradzisz.

A jak reaguje pozostała część rodziny i Twoich bliskich znajomych?

Na syna, czy rozwód?

Najpierw zajmijmy się synem.

Mam dużo wsparcia. Poznałam nową rodzinę. Rodzinę - taką moją. Bo rodziców takich jak ja.
Spotykamy się i wspieramy. Natomiast od ojca, nie mam wsparcia.

Masz na myśli ojca dzieci, czy swojego ojca?

Bardziej mojego.

Nie przyznaje się do wnuka?

Chociaż ojciec dzieci też od czasu comingoutu, faworyzuje młodszego syna. Mój tata cały czas używa żeńskich zaimków. Nie widząc jak to rani młodego. Przy okazji cierpię też ja, jako matka. Jednak staramy się unikać tych tematów, żeby się niepotrzebnie nie denerwować.

A w zakresie rozwodu, jest choć pełne wsparcie?

Rzucił mi na stół tysiąc złotych, w moje urodziny, ze słowami:" Masz, to prezent na prawnika”

A jak usłyszał, że jestem już po rozwodzie, zapytał kiedy znowu biorę z kimś ślub? Głupio się przy tym śmiejąc. Może i chciałby mnie wspierać jednak mam wrażenie ,że nie potrafi. Nie zdaje sobie również sprawy z tego, że walczę z depresją i jego głupie docinki czy żarciki mnie dołują. Chodzę do psychiatry, biorę leki. A od swojego ojca wolałabym usłyszeć „Córka możesz na mnie liczyć, jestem przy Tobie”.

 

Gdy nie ma żadnego człowieka obok. Kot jest zawsze.Gdy nie ma innego człowieka obok, prawdziwy przyjaciel jest zawsze.

 

To jednak nie koniec Twojej traumy ( … )

( … ) kiedy zmarła mama, trzy dni po pogrzebie, przyjechał mówiąc, że mam sprzedać dom. Dom, w którym mieszkałam razem z mamą ( nie mieli prawnie rozwodu ) bo i tak nie będzie mnie stać, żeby go spłacić. W trakcie choroby mamy ze wszystkim byłam sama , opłaty były tylko na mojej głowie jazdy po szpitalach (codziennie naświetlania) , opieka nad mamą ,która później już nie wstawała. Pogrzeb też zorganizowałam sama . Nikt nigdy nie zapytał, czy mam na to wszystko lub czy z czymś potrzebuję pomocy. Ale do pieniędzy po spadku, żeby wyciągnąć rękę każdy jest pierwszy

Empatia, rzeczywiście tego brakuje naszemu społeczeństwu. Widzę, że mocno wspierasz tęczowe osoby z wiadomych powodów, czy masz z tego tytułu jakieś nieprzyjemności lub koledzy w pracy cisną nieprzyjemne żarty?

Miałam tylko jedną nieprzyjemną sytuację, kiedy to pewien facet mnie zbeształ i mojego syna ale to tylko ten jeden raz. W mojej pracy jest dużo tęczowych osób i sama mam wielu takich przyjaciół.

Angażujesz się w ruch LGBT?

Tak. Chodzę w marszach, jeżdżę na zjazdy, a na mojej ścianie wisi taka flaga:

Ten temat chyba Cię szczególnie dotyczy? Rozwiniesz?

Można było mnie zobaczyć w reportażu Piotra Jaconia "Wszystko o moim dziecku" w TVN24. Byłam w „Dzień dobry TVN”, w głównym wydaniu Faktów. Oczywiście w całej masie kampanii społecznej. Robimy to z innymi rodzicami po to, żeby pokazać ludziom, że jesteśmy normalni i też się boimy o nasze dzieci.

TVN nam pomógł.TVN i Krzysztof Bosak nagłośnili sprawę i pomogli. Dziękujemy.

 

Wróćmy jeszcze do początku. Akty chrztu świadczyły o posiadaniu parki: syn i córka, ale żeby córka zgodnie ze swoim odczuciem i poczuciem mogła być synem, musi Cię zaskarżyć?

Tak, to przed nami. Właśnie moje dziecko jest w trakcie pisania pozwu I będzie mnie skarżyć. Upokarzające ( … ). Na ten moment ma imię zmienione w USC na neutralne. Jest już po operacji mastektomii i przyjmuje hormony.

Śledziłaś jak w innych krajach zostało to rozwiązane?

Oczywiście. Tam jest dużo łatwiej, a najprościej w Kanadzie.

Państwo ułatwia i wspiera w 100%?

Za granicą - tak. Tu w Polsce mamy ciągle pod górkę.

Nie rozmawiajmy już o polskim prawie, bo Wasz przykład uświadamia jakie ono jest niedoskonałe.

Dokładnie tak zróbmy.

Zastanawiałaś się kiedykolwiek nad tym dlaczego tak się stało ( ... )

( ... ) że taka decyzję podjął mój syn?

Tak.

Pewnie, że tak - sama nawet skorzystałam z wizyty u seksuologa żeby mi to wytłumaczył, dlaczego tak się dzieje?

Czy to stereotypowo stało się po rozpadzie Twojej rodziny?

Nie. Kiedy rozstałam się z ojcem dzieci Moje dzieci miały trzy latka, a młodszy pół roku.

 

Kabina nie jest całym moim życiem ;)Kabina nie jest moim całym życiem ;)

 

Miałem przyjemność rozmawiać z lesbijkami, świetne kobitki. Masz w pracy takie koleżanki?

Tak, oczywiście. Mam i koleżanki lesbijki, przyjaciół gejów. Bardzo dobrzy ludzie.

Zniszczyłaś moją koncepcję rozmowy. Miało być o spokojnej kobiecie prowadzącej tramwaj, ale zniszczyłaś ją po to aby zarówno głośno ”wypowiedzieć” słowo: TOLERANCJA jak i po to aby rodzice transpłciowych dzieci nie bali się tego i głośno rozmawiali o tym, nie tylko ze swoimi pociechami ale i w otaczającym ich środowisku.

Dzieciaki powinny mieć wsparcie, w końcu to nasze dzieci, a ich rodzice też powinni czuć się bezpiecznie.

Po raz drugi to uczyniłaś, gdy dopowiedziałaś mi o drugim etacie. Przecież doba ma tylko 24 godziny, a Ty wstajesz o godzinie 2:00 aby zasuwać na zajezdnię.

Tak, to prawda. Dzisiaj wstawałam 2:45. Jutro wstaję o 2:00. Ostatnio prowadziłam tramwaj do 11:30, a od 12:30 do 16:00, sprzątałam mieszkanie.

W myślach wyrwało mi się, aby powiedzieć, że jesteś charakterna śląska dziołcha, a przecież Ty jesteś z Zagłębia, serio aż takie ciśnienia są między tymi regionami?

Śmieję się z tego i znajduję szybko żart o hanysach ( uśmiech… ).

Opisz najlepszy.

Co jest najpiękniejszego w Katowicach? Tramwaj do Sosnowca.

 

Tramwaj do Katowic ;)Tramwaj do Sosnowca ;)

 

To teraz bądźmy edukacyjnym wzorem. Będąc nastolatkiem często z kolegami, podkładaliśmy kamienie na tory, a pociągi je miażdżyły, ot taka zabawa łódzkich małolatów. Spotykasz się jeszcze z czymś takim?

Tak. Teraz też się to zdarza. Niemniej jednak od razu jest interwencja.

Oczywiście w tym miejscu możesz pięknie zaapelować do rodziców tych niedobrych ”bajtli”, że sprowadzają zagrożenie w ruchu lądowym.

My, tramwajami możemy się przez te kamienie wykoleić. A wyobraź sobie: jadą dwa tramwaje na wprost siebie. Dzieci poukładały sobie kamienie myśląc, że to fajna zabawa. Jeden tramwaj wykoleja się i wpada w ten drugi. Naprawdę może dojść do tragedii. Jest wiele takich sytuacji. Potrafią wieszać się na poręczach myśląc, że to zabawne ale nie pomyślą - co się stanie kiedy ostro zahamuję.

Zdecydowanie tego nie pochwalamy! Kolejnym etapem w edukacji ( czuję się prawie jak Rogatek – śmiech… ) jest poruszanie się samochodów na skrzyżowaniach gdzie są torowiska? Może masz jakieś doświadczenia w tej kwestii albo znasz z bezpośrednich relacji?

Generalnie, tu ważna jest wiedza i znajomość przepisów o ruchu drogowym. Kierowcy często nie wiedzą, że np.: tramwaj jeśli nie ma świateł, czy znaków - ma zawsze pierwszeństwo. Nie zdają sobie sprawy, że mamy bardzo mocno wydłużoną drogę hamowania.

Masz jakiś swój talizman, który zabierasz do pracy?

Nie. Staram się rozważnie jeździć i przewidywać sytuację.

Zbliżamy się do końca rozmowy, więc jeszcze tylko kilka stałych pytań. Choć już chyba nic nie będzie zwykłym pytaniem. Czym i kim pachnie Twój profil?

Mój profil pachnie kobietą, która wie czego chce, ma duże poczucie humoru. A kiedy trzeba, walczy jak lwica o swoje przekonania. Jest to mieszanka wybuchowa, tramwajowej aktywistki ( śmiech… ).

Twoja poprzedniczka zadała Ci następujące pytanie: Jaką najbardziej zwariowaną chwilę w swoim życiu zapamiętasz na zawsze?

Najbardziej zwariowana chwile, hmm, niech pomyślę.
Często robię zwariowane rzeczy, jedną z nich był spontaniczny lot z przyjaciółką do Wiednia i nocne spacery ulicami tego miasta w deszczu.

 

Synuś mamuni ;)Synuś mamuni.

Czas na pochwalanie się swoim wzrostem i wagą oraz wymiarami.

Wzrost 165cm, waga 62kg, wymiary od góry do dołu: 97 - 68 – 100.

Poprosimy jeszcze o słowo na niedzielę do wszystkich czytelników.

Moim słowem na niedzielę jest prośba, aby każdy się wspierał i szanował, bez względu na to kim jest.

Dziękuję za niesamowitą rozmowę i te wszystkie wyznania oraz poświęcony czas. Uściskaj dzieci i spokojnych kursów bez wypadku życzę.

PS. Dowcip o Sosnowcu miałem przyszykowany dokładnie taki sam jak Ty, dlatego zapodam drugi: Czemu Neron spalił Rzym? Bo nie było Sosnowca.

Dziękuję.

 

Kocie oczy.Kocie oczy dziękują, że przeczytałeś/przeczytałaś do końca. 

Dirty dancing rodowitej Krakowianki
Autor: zapachkobiety | Kategorie: wojowniczki  sensualne 
Tagi: #taniec #poledance #  
08 lipca 2023, 17:59

Powitanie lata.

Powitanie lata.

 

Dzień dobry, jesteś z Krakowa?

Dzień dobry, tak rodowita Krakowianka ze mnie :)

Cracovia, czy Wisła?

O nie, nie idę w to! Wystarczy mi już mój nastolatek, ogłupiony tymi pytaniami ostatnio. Gołąbek pokoju to ja.

Dobra odpowiedź ( śmiech… ). Pamiętasz naszą pierwszą rozmowę?

Strasznie dawno temu mnie zaczepiałeś, więc niespecjalnie ;)

Od 10 kwietnia, już trochę minęło, ani ja, ani Ty nie poddaliśmy się i oto wchodzisz cała na biało.

Biały ten gołąbek ;) Rozmawiasz z tak ciekawymi dziewczynami - gdzie w tym ja?

Początek rozmowy i już mam z Tobą problem, masz tak bogate BIO, że nie wiem z kim mam do czynienia?

Z Agnieszką :) z rodziną i kupą zainteresowań.

Wypierasz się bycia blogerką i modelką. Dlaczego?

O to dobre pytanie. Nie lubię mówić o sobie w postach, a Instagram kojarzy mi się typowo ze zdjęciami. Fakt niektóre dziewczyny piszą fajne teksty, ja chyba nie mam na to czasu. Poza tym gdzieś tam wyrosłam już z mentorstwa. Chyba tak, to można ująć. Modelką nie jestem - odwaliło mi na starość aby trochę facjaty i ciała pokazać :)

Piszesz tak barwnie, że tę czereśnię, prawie przez monitor czułem ;)

To raczej była kwestia zdjęcia ;) jedno z pierwszych ”sensualnych” długo ukrytych w telefonie.

A tak poza długą listą hasztagów - wolisz tworzyć, czy być ”tworzywem”?

Uwielbiam tworzyć! Mam duszę artystki i trochę mniej talentu ( śmiech… ).

Charakterystyczna dziewczyna.Charakterystyczna dziewczyna.

 

Właśnie, a co do fotomodelki, to pewnie słyszałaś to już wiele razy ale ”zaprawę” masz ( uśmiech… ).

Tak, kilka razy proponowano mi sesje, ale wiesz moja uroda jest taka, że jednym się bardziej podobam, a innym w ogóle. Taka charakterystyczna dziewczyna ze mnie.

Marzenia o wybiegu i sesjach, pozostały marzeniami?

Nie, ja nigdy o tym nie marzyłam ( śmiech… ). Oj, dobra może przez sekundę będąc nastolatką. Choć teraz myślę, że dziwnie to brzmi patrząc na mój profil.

Znam kilka dziewczyn działających w branży, narzekają na jedno. Szuflada do jakiej są wrzucone jest ponoć straszna. Nie bałabyś się takiej łatki – ładna ale pewnie niezbyt rozgarnięta?

Nie, akurat raczej nie przejmuję się zdaniem innych, życie jest zbyt ciężkie żeby dokładać sobie jeszcze zgryźliwe opinie innych.
Z resztą teraz też spotykam się z rożnymi reakcjami jak mówię. że ćwiczę PD.

A jest coś, czego nigdy nie zrobisz lub na co się nie zgodzisz?

No proszę Cię, oczywiście, że jest pełno takich rzeczy, ale o jaką sferę życia pytasz?

Rozmawiamy luźno, co Ci przyszło pierwsze do głowy lub chowasz to na dnie swoich myśli?

Ach, pierwsze co, to pomyślałam o sesjach i tu wiadomo, nie zrobiłabym nic co naruszyłoby mój kręgosłup moralny lub skrzywdziło kogoś z moich najbliższych.
Uff wybrnęłam ( śmiech… ).

 

Uczciwością i pracą, ludzie się bogacą. Uczciwością i pracą, ludzie się bogacą.

 

Jedziemy dalej: szalona dziewczyna. Jak to scharakteryzujesz? Zajadasz się tymi czereśniami, tylko gdy nikt nie patrzy, czy oznaką krejzolstwa są różowe imbusy i kombinerki ( śmiech… )?

O proszę jaki piękny research ( śmiech… ).
Szalona, bo staram się korzystać z życia, moja dewiza to carpe diem. Lubię smakować nowych rzeczy i dobrze się przy tym bawić. Różowe imbusy, to moja codzienność ( uśmiech… ) Zawodowo sprzedaję męskie zabawki, no może w innych kolorach.

Pracujesz w ”Castoramie dla kobiet” ;) ?

Bingo, ale mniej sieciowo!

O PD już się tyle nagadałem z Twoimi koleżankami, że chyba temat został wyczerpany? Chociaż przekonaj mnie, że tańce na rurce są wyjątkowe i dlaczego?

Nie zamierzam, po prostu, spróbuj. Tak, faceci też ćwiczą ;) Wyjątkowe dla mnie jest to, że w końcu trafiłam na ”mój” sport i czasem muszę wydrzeć te parę godzin dla siebie - warto!

Wiem, widziałem panów w akcji - dziękuję - postoję ;) Przeglądałem ostatnio oferty kursów tańca i tam nie uczą już instruktorzy po szkole i z doświadczeniem. Teraz w modzie jest aby zajęcia prowadziły ( z całym szacunkiem ) dziewczyny, które dotarły do drugiej, czy trzeciej rundy U CAN DANCE.

Nie wiem, ja tam wole pomęczyć się i spocić na siłowym PD, choć na Exotic PD też czasem przyczłapie ( to ten taniec na koturnach (buty)) – Agnieszka nie doceniła mnie, bo wiem co oznaczają i czym są koturny ( śmiech… ). No i nie czytała poprzednich rozmów. Gina już się tymi tańcami chwaliła, więc nie czuję się ”zagięty” ( przyp. red. ).

 

Rurka bez kremu ;)

Prawdziwy "Dirty dancing".

 

Nie mam tyle kasy aby się procesować z nimi, więc odpuszczę temat ;)

Aaa, czyli celebrytki bez techniki?

Jedno Twoje foto, muszę przyznać, robi robotę. Na koniec rozmowy, powiem Ci o jakie mi chodzi.

Koniec rozmowy? Dobrze, ale które? ( śmiech… )

Cierpliwość – minus trzy ( śmiech… ). W kolejce czeka jeszcze miłośniczka książek. Co polecisz do kartkowania w podróży?

Miłośniczka książek, to przede wszystkim. Korci mnie żeby zmienić zupełnie profil na Insta z obecnego na mola książkowego ;) Poza tym książki się czyta, a nie kartkuje ( śmiech… ).

Zadziora z Krakowa zwraca uwagę starszemu, szczyt ( śmiech...).
Stephen King, ostatnio próbowałem przebrnąć przez Mercedesa ale targi pracy mnie pokonały ( śmiech… ) Za co Go cenisz i lubisz?

Kinga kocham :) za gawędziarstwo, historie trzymające w napięciu, świetnie odmalowane postaci i magię - jak go czytam jestem w innym świecie.

 

Zakochana w Kingu.Zakochana w Kingu.

 

Cieszę się, gdy ludzie czytają, nawet takie elektroniczne jak Ty ( śmiech… ) ale nic nie zastąpi prawdziwych stron i tego zapachu biblioteki. Tej pani w okularach, doradzającej wybór książki także ( pozdrawiam ).

Tak, tak znam takie, które mówiły, że nigdy ebooka do ręki nie wezmą, a teraz nie mogą się z nim rozstać ( śmiech… ) A już tak całkiem serio, to papierowe też mam. Ostatnio kupiłam wielką antologię Rolanda Topora.

Ucieknę zatem spod topora ;) Co Cię napędza w życiu, oprócz książek?

Hmm, wiadomo góry :) poza tym podróże, sztuka, smakowanie życia, dobre filmy no i ( … ) ludzie ( uśmiech… ).

A już myślałem, że to jednak #sensualna_sobota ( uśmiech… ).

Ha, ha, teraz #zmysłowy_poniedziałek ;)
Lubię wyzwania z pieprzykiem, to prawda

W czym takie wyzwania pomagają kobiecie takiej jak Ty?

Hmm, nie ujęłabym tego słowem pomagają, bardziej co mi dają? Tak naprawdę nie pomagają w niczym. Akurat akceptuję siebie w stu procentach, mam też do siebie spory dystans, zwieńczony poczuciem humoru ;)
A co mi dały? Wspaniałe znajomości damskie i kilka fajnych męskich, sporo zdjęć penisów ( żart – uśmiech… ) no i parę adresów do ”Suggar daddies” ( podstarzały lowelas – przyp. red. ).

 

Sensualna oliwka.Sensualnie rozmyte koła.

 


Pytam o to, ponieważ rozmawiając z dziewczynami i oglądając foty, widać w Was takie poważne podejście do tematu. Wam się po prostu chce. To nie jest takie casualowe.

Tak. U mnie to jest podejście z zupełnie innej strony - większość zdjęć robię sama, bo mam jakąś wizję, więc traktuję to jako wyzwanie typowo artystyczne.
Potem sama obrabiam zdjęcie, żeby było takie jak chcę. Druga kwestia powagi, to fakt ”przełamania się”. Moje zdjęcia najpierw lecą do przyjaciółki, która ocenia, czy nie są zbyt mocne. Potem myślimy, czy nie obraziłam uczuć bigotek i zdjęcie ląduje na profilu ;)

Widać, że dokładacie starań do tych zdjęć, wiele ujęć, pewnie grafiki też, no i fabryka pomysłów pod względem uchwycenia tematów.

Tak, no takie z nas niespełnione artystki, które znalazły sobie swoją przestrzeń w necie :)

A moim zdaniem, to co jest najważniejsze: organizujecie spotkania, kumplujecie się, pomagacie sobie. Da się to odczuć?

Tak, dziewczyny trzymają się razem, spotykają. Ja, to bardziej dzikus jestem ( uśmiech… ).

Jesteśmy coraz bliżej szczytu emocji dzikusie, a przecież Ty jesteś fanką wspinaczek i łażenia po górach.

No i w górach najbardziej cenię samotność i walkę sama ze sobą.

 

Zdobywczyni każdego szczytu.Zdobywczyni każdego szczytu.

 

Nawet jak trzeba wstać o piątej rano z plecakiem?

Bez problemu, ranny ptaszek ze mnie.

Nigdy nie zrozumiem ludzi, wstających rano w wakacje, tylko po to aby iść w góry i zdążyć przed turystami w japonkach chcących sobie zrobić fotki z widokami i wrzucić na Insta.

Nie idę w góry tak wcześnie po to żeby zdążyć przed innymi. Szlaki w Tatrach są dość długie, więc im wcześniej się wstanie tym więcej czasu na marsz. Widać, że to nie Twoja pasja ( uśmiech… ).

O kobietach w rodzinie zwykle mówi się córeczka tatusia, potwierdzasz?

Zdecydowanie, choć z żalem przyznam, że do taty się już nie przytulę ale widzę relacje mojego męża z córką ( wzruszona ).

< chwila na ogarnięcie łez >

Ok. przepraszam, nie wiedziałem.
To jak to się przejawiało, zamiast lalkami, bawiłaś się w garażu tymi imbusami z fotki ( śmiech… )?

Śmiej się, ale uwielbiałam wycieczki z nim do sklepu narzędziowego :) A tak serio, moje wykształcenie jest na zupełnie innym biegunie, niż narzędzia. W tym żelastwie znalazłam się przypadkowo i … polubiłam.

To kim jesteś z zawodu?

Nauczyciel jęz. polskiego ( uśmiech… ).

 

Pani profesorPani profesor.

 

Kolejna esesmańska błyskawica jak mawia prezes ;)
Zostały nam jeszcze koty, jesteś kociarą?

Błyskawica Ziggiego S ;)
Tak, kocia mama to ja :) Z resztą kocham wszystkie zwierzaki. Aktualnie, chomik na pokładzie.

Ojej, ale nie wpisujesz się w ramy pani z kotkiem lub dwoma, w starym swetrze, ze szklanką herbaty w koszyczku i niedopalonym papierosem ( śmiech… ).

Ha, ha, no nie to prawda ( śmiech… )

Udowodnij!

Dowody masz na profilu. Ani mleka, ani kotów, ani starszej pani ( uśmiech… ).

To powiedz nam jeszcze dlaczego brunetki chcą być blondynkami, a blondynki brunetkami?

Nie wiem, mąż najpierw zgłaszał zażalenie, a teraz się cieszy ( żenił się z brunetką ).

A Ty jaki kolor wolisz?

Wolę być sobą, a kolor włosów jest nieistotny ;)

Twoja poprzedniczka zadała Ci następujące pytanie: Co sprawia, że czujesz się szczęśliwa?

Czuję się szczęśliwa jak moi bliscy są spokojni, a ja mogę realizować moje pasje.

Czym i kim pachnie Twój profil?

Mój profil pachnie kobietą dojrzałą i spełnioną, z kroplą perfum Lancome.

 

A Ty, w jakiej pozycji czytasz?A Ty, w jakiej pozycji czytasz?

 

Pochwal się swoimi wymiarami oraz wzrostem i wagą.

Wzrost 168cm, waga 60kg, a wymiary nie wiem … zmierzę się i podeślę. 85-68-92. A to do katalogu? ( śmiech… )

Tak, Julia ( Roberts – przyp. red. ) prosiła o wymiary.

A spoko, pozdrów, lubię: Módl się, jedz i kochaj z nią ;) Czy jakoś tak? Pewnie poplątałam tytuł ( śmiech… ). ( Jedz, módl się, kochaj (2010) reż. Ryan Murphy – przyp. red )

A nie, Pretty Woman?

Nie! Bliżej mi do dojrzalej Julii.

Poprosimy o słowo na niedzielę, dla wszystkich czytelników.

Słowo na niedzielę: Naprawdę, jaka jesteś, nie wie nikt…
Pogadaliśmy, pobajdurzyli, polali wodę, kilka razy wyprowadziłam redaktora bloga na manowce, ale wyszłam z walki zwycięsko. Czy coś więcej o mnie wiadomo, tego nie wiem ( śmiech… ).

Było mi niezmiernie miło WRESZCIE Cię poznać i porozmawiać, masz jakieś życzenie wobec mnie ( śmiech… )?

Mnie również było bardzo miło, okazało się że fajnie się z Tobą gada:) A życzenia, nie, chyba nie :)

PS. A magiczne foto, to: szach-mat.

 

szach mat

Prawdziwy szach i mat.

 

( Odpowiada po godzinie spędzonej zapewne na skrolowaniu swoich zdjęć ).
Marcin! Które to foto, bo dalej znaleźć nie mogę!

Mam nadzieję, że to foto zostanie podesłane, bo umieszczę je na koniec rozmowy jako klamra spinająca naszą rozmowę ;)

Aaaa, tooo. O kurczę. Dobrze, poszukam - pewnie mam w telefonie. Faktycznie magiczne ( śmiech… ).

Ale to na serio Ty? Można coś takiego nogami zrobić ( śmiech… ).

Ja, a kto? ( śmiech… ) A wiesz, że dwa razy ukradli mi zdjęcia z konta i bezczelnie laski udawały, że to one?
To trochę fejk, po prostu odpowiedni kąt robienia zdjęć.

Jeśli dobrze widzę, to obie stopy są oderwane od podłoża, to jest wielkie joł.

Są, ale niestety nie w pełnym szpagacie, bo jeszcze nie umiem w szpagaty ( śmiech… ).

Tego Ci życzę i dziękuję za rozmowę.

Dziękuję, fajnie czasem pogadać o sobie ;)

 

Nie tylko KrakówNie samym Krakowem człowiek żyje.