| Kategorie: artystyczna dusza na obczyźnie
22 lipca 2023, 18:59
One night in Istanbul.
Dobry wieczór,
Jej, co tak oficjalnie? Niech będzie ( ... ). Dobry wieczór.
Karolino, zrób dobre intro na swój temat, masz talent do tworzenia, dasz radę ( śmiech… ).
Chcesz przez 90 minut słuchać, co mam na swój temat do powiedzenia? Bo nawet na takie "intro" mnie stać ( uśmiech… ). Zresztą, jestem kobietą, którą stać na wszystko i bez reszty ( śmiech… ).
No i zrób coś z tym teraz ( uśmiech… ).
To teraz ja zrobię swoje intro, skusił mnie ten Stambuł, ba, pomyślałem, że Ty tam sobie pomieszkujesz, a to przecież nie jest prawda. Choć Türkiye jest Tobie bliska?
W Stambule zamieszkam już niedługo. Od czegoś trzeba było zacząć to marzenie realizować. Ja zaczęłam od postanowienia, że to marzenie zrealizuję ;) Wyznaczyłam datę i znalazłam sposób by tego dokonać. Stąd ten profil i wyjazdy do Stambułu kiedy tylko się da. Ale Turcja nie jest mi tak bliska jak myślisz. Chociaż faktycznie ostatnimi czasy, odkryłam w sobie "tureckość".
Sprecyzujmy – pokochałaś Turcję, czy pewnego Turka, a może słynne ”podróbki” ( śmiech… )?
To taki schemat. Zabrakło w zestawieniu jeszcze pytania o tureckie seriale ( uśmiech… ). Nic z tych rzeczy. Pokochałam miasto. A ono mnie. A właściwie to najpierw ono mnie.
A na czym polega ta ”tureckość”?
Dla mnie, teraz jest to pewien rodzaj otwartości, którego wcześniej nie miałam. Na bycie z ludźmi i umiejętność znajdowania w tym radości. To pewnie są oczywistości dla niektórych. Ja odkrywam to dopiero dzięki poznawaniu ludzi w tym kraju. Ale mogło trafić na inny kraj ;) Myślę, że nasze DNA ma w sobie wiele narodowości, a odkrywanie w nas tych "wielonarodowych" elementów jest fascynujące.
Bardzo tego w sobie szukam. W zależności z kim rozmawiam i nie dotyczy to tylko kwestii narodowych, czy etnicznych. Czasem miejskich, czasem sąsiedzkich ;)
„Łódzkość” odkryłam w sobie już dawno temu.
Do Łodzi jeszcze wrócimy. Miłość do Stambułu brzmi tak sensualnie i jeszcze kojarzy mi się z takimi filmami jak: Skyfall lub Uprowadzona 2 – przeżywasz to w szczególny sposób, że chodzisz po miejscówkach gdzie biegał Daniel Craig lub Liam Neeson?
Ojej, ja nie jestem filmowa. Nie mam pojęcia o czym mówisz. A tych ludzi nawet nie kojarzę. Ale tak, moja miłość do tego miasta jest sensualna.
Ok. Dlaczego Stambuł?
Stambułu zapytaj ( śmiech… ). Nie mam pojęcia. Przyśnił mi się Bosfor pewnej nocy i tak się to potoczyło. Kader! ( w jęz. tureckim oznacza los, przeznaczenie – przy. red. )
Podczas naszej pierwszej rozmowy, sprowadziłaś mnie mocno na ziemię, że żadnej kontrowersji i materiałów wybuchowych w moich rozmowach nie ma. Liczysz na kontrowersyjne metafory z mojej strony?
Metafory, to metafory. Na kontrowersje liczę, bo są dobre. Skłaniają ludzi do dialogu. Do wymiany myśli. Do walki z własnymi demonami. Warto czasami postawić kontrowersyjną tezę ( … ) jeśli jest się na tyle odważnym by uczestniczyć później w wymianie myśli, mając jednocześnie w sobie sporo kultury i panując nad emocjami, bez agresji. To bywa trudne, ale warto to ćwiczyć. Najłatwiej ćwiczyć to w rozmowach on-line.
Co oznaczają wielowymiarowe wycieczki po Stambule? Oprowadzasz turystów jak rasowy pilot wycieczek i wskazujesz jaki konkretnie meczet mijacie, czy pokazujesz miejsca doskonałe do bycia uwiedzionym przez Turków ( śmiech… )?
Myślałam też o sex - turystyce. Jeśli to masz na myśli. Naprawdę. Ale to skomplikowany prawnie temat ;) Wielowymiarowość moich wycieczek dotyczy wielu aspektów. Nie jestem typowym przewodnikiem. Znam historię Stambułu i jego zabytki. Jeśli ktoś tak chce zwiedzać miasto, tak mu je pokażę. A jeśli ktoś chce doświadczać miasta zmysłowo; smakować, oglądać, wąchać, dotykać. To w żadnym biurze podróży nie doświadczy takich wycieczek jak ze mną.
Wiesz jak to jest usiąść na moście Galata z wędkarzami ( ... )? Wziąć wędkę do ręki, pierwszy raz w życiu! Złowić rybę, poczuć jak bierze, z podnieceniem kręcić kołowrotkiem, a później odpinać ją z haczyka? Czuć jej śliską i zimną skórę, chłód wody kiedy wkładasz ją do wiadra czując zapach ryb, które już w nim pływają.
A to tylko jedna z wielu historii, które chwytam w fotografii. W naturalnym uśmiechu. W przeżywaniu. To staram się utrwalić w moich Stambulskich fotografiach.
”Podpłynąłem” do tego mostu czytając to. Kiedyś było szaleństwo na niejakiego Tarkana, a teraz kogo możemy usłyszeć na tureckich ulicach?
Widzisz ja słyszę zazwyczaj Ahmet'a Kaya. Jego popularność nie przemija od lat. Nie siedzę na bieżąco w popowej tureckiej muzyce. Być może nawet nie słyszę tego co leci najczęściej, bo nie jestem na to nastawiona. Jestem raczej liryczna, poetycka, słucham głównie dźwięków miasta.
Przyznaj sama, że brakowało i brakuje nadal rozmów z kobietami z krwi i kości. Z naszymi sąsiadkami, z paniami, którym ustępujemy miejsca w autobusie albo mijamy się w urzędzie.
Oj widzisz! Dobry temat. Mój profil jest taki "wiedźmowy" właśnie. Skierowany do kobiet. Sabaty i te sprawy ( uśmiech… ). Takie wspólne kobiece „pranie brudów nad rzeką” ;) Archetypiczny.
Tak, ostatnio brakowało mi bardzo "wspólnoty" w kobietach, dlatego z wielką dumą i radością obserwuję jak się to naturalnie odradza. Idzie dobre.
Aspirujesz do bycia niezwykłą, czy nią po prostu jesteś?
Każda z nas jest niezwykła. I każdy z nas. A wszyscy tworzymy całość. Tak samo się czuję, niezwykła, jak i zwykła właśnie :) i to jest wspaniałe, czuć to jednocześnie :)
Wybrnęłaś.
Nie wybrnęłam. Mogłabym wybrnąć, gdyby to było jakieś trudne, czy niewygodne pytanie. A nie było.
Turcy zalali dawne rejony RFN, teraz zalewają serialami polską rzeczywistość na szklanym ekranie, czeka nas siedemnastowieczna powtórka?
Co do powtórek, to co najwyżej czekają nas powtórki tych tureckich tasiemców, bo zdaje się, że ludzie je lubią ;) A co do zalewania: Polonii w Turcji też jest sporo ;) i musimy pamiętać o naszej romantycznej emigracji, która znalazła schronienie właśnie w Turcji podczas rozbiorów.
Dużo nas łączy. Ale to opowieść na zupełnie inną rozmowę, wielogodzinną.
Zostawmy na chwilę Konstantynopol, niech zagości: lęk, siła i akceptacja. Rozszyfruj te trzy kierunki, jak one mają się do siebie?
To też na dłuższy temat. A krótko, to: trzeba mieć siłę by potrafić zaakceptować swój lęk :) zrozumieć, bo od zrozumienia wszystko się zaczyna. A silni ludzie biorą się z tych przestraszonych. I to może dotyczyć każdej dziedziny, każdego aspektu życia.
W tych Twoich fotach i wierszach też mamy szukać tych cech, czy Twojego drugiego ja?
Jeśli znajdziesz wyłącznie drugie ja, to super ( śmiech… ). Czasem myślę, że tych "ja" jest dużo więcej, lubię drugie i dwudzieste ja oraz drugie i dwudzieste dna i ”wywracanie kota ogonem” też lubię.
Możesz szukać czego zechcesz ale powiem Ci że, najbardziej chciałabym by w moich wierszach, czy tekstach ludzie znajdowali nie mnie, a siebie.
Tytułujesz swój profil jako przewodnik po Stambule, w życiu kieruje Tobą dojście od punktu A do punktu B – serio?
No widzisz, tak się nam zwykle kojarzą przewodniki. Ale sam mnie pytałeś, czy jestem niezwykła? To jestem i mój przewodnik też jest niezwykły. A trasy owszem mają swoje ramy. Warto wiedzieć skąd dokąd się idzie, ale zarówno ja, jak i mój Stambuł kochamy improwizację ( uśmiech… ).
Odebrałem Cię jako przewodnik ale taki duchowy, dla kobiet.
Bo to jest dwudzieste drugie dno, które może też być pierwsze...;)
Widzisz, że wyznaję dość osobliwą filozofię, więc to nie są zwykłe wycieczki ale takie, które pomagają obudzić w kobietach ich moce :)
Odnoszę wrażenie, że to taki drogowskaz dla kobiet, jadących do Turcji.
Cel był jeden. Pomóc tym, które chciałyby zobaczyć Stambuł ale same boją się pojechać. Przerobiłam ten lęk sama. Nie mogłam znaleźć nikogo, kto by mi pomógł. Pomyślałam więc, ja chcę pomagać spełniać te marzenia. A potem w Stambule odkryłam inne cele i więcej możliwości. Stambuł to magia.
Gdy biała kobieta jest na tyle odważna i przyjeżdża sama do tego miasta, to na co musi być przygotowana?
Czy jesteś pewny poprawności formy w jakiej zadałeś to pytanie?
To w jaki sposób nakręcasz w nich wzmożoną ciekawość do złamania zasad grzecznej i wygodnej turystki chodzącej po meczetach i bazarach z przewodnikiem oraz słuchawkami w uszach.
Wiesz, mnie obserwują kobiety, które mają już w sobie tą ciekawość. Same mają dusze, bardzo podobne do mojej. Takie, które chcą coś przeżyć sensualnie, chłoną wrażenia i potrafią z nich czerpać ogromną pozytywną energię. Ja jakoś nie specjalnie muszę je "nakręcać" :)
Ostatnio przyciągam do siebie odpowiednich ludzi, tak po prostu :)
Cieszę się, że ich nie oceniasz, a jedynie wskazujesz im możliwości tego miasta, a to jak z nich skorzystają, to już inna kwestia.
Nie oceniam nikogo. Długo mi zajęło dojście do tego, by móc dziś w ten sposób powiedzieć. Ale to jest niesamowite. Uwalniające. I też dotyczy naszych leków, siły i akceptacji. Nie oceniam też już siebie. A kiedyś byłam swoim największym krytykiem, o zgrozo.
Wróćmy na chwilę do Polski. Zaintrygowałaś mnie Fundacją, w dodatku otworzyłaś ją w mojej ukochanej Łodzi, chwal się.
Ha, ha. Po pierwsze: fundacja nie ma siedziby w Łodzi, a po drugie: nie działa. Na razie tylko jest. Miała być moim priorytetem ale okazała się nie być "moja". Więc nie wiem, czy to dziecko do chwalenia się, czy nie. Określiłabym jej status jako "to skomplikowane" ale jeszcze nie zamknięte. Fundacja polskie tkalnie historyczne. Bo o tym mowa, była częścią mojej historii sprzed trzech lat, zanim zalały ją wody Bosforu. Nie jestem pewna, czy to chciałeś usłyszeć i czy chcesz pociągnąć ten wątek. W każdym razie temat nie jest zamknięty ze względu na to, że ciekawy i wciąż aktualny jest dla mnie temat tureckich tkanin w Polsce i mojego zainteresowania modą.
Odbierasz to jako porażkę, czy naukę do wyciągnięcia wniosków?
Żadnego z ostatnich trudnych wydarzeń w moim życiu nie odbieram już jako porażki. A uwierz mi były gorsze niż założenie fundacji, która nie działa ;) Wszystko co się stało było dla mnie wspaniałą lekcją i elementem mojej drogi. Jestem dumna z tych rzeczy, które robiłam, albo próbowałam zrobić. Z projektów i związków w które się angażowałam i które porzuciłam.
Tak, jestem z nich dumna i jestem za nie wdzięczna.
Twoja otwartość i luz w rozmowie jest uwerturą podrywu? Specjalizujesz się w zdobywaniu facetów, czy wolisz być ”podbijana” przez Imperium Osmańskie?
To prawda, że mam zdolność i specjalizację w tej dziedzinie. Zdecydowanie wolę zdobywać, jak Sułtan Mehmet Fatih. Niestety nie trafiłam jeszcze na męski odpowiednik Konstantynopola. Ale jeśli na taki trafię, na pewno będzie mój!
To jakie są różnice, gdy podrywa Cię Turek, a gdy robi to Polak?
Turcy są tak bezpośredni, że czasami naprawdę trudno się temu oprzeć, bo jest w tym taki rozbrajający luz. Ja mam łatwość nawiązywania relacji z ludźmi, więc obserwuję to dość często i póki co z dużą dozą "frajdy". Jednak to kwestia mojej nauki języka.
Polacy są inni i wymagam od nich znacznie więcej bo dobrze rozumiem język, którym się posługujemy. Łatwo skreślam kogoś – oczywiście tylko ”jako obiekt zainteresowania seksualnego” po pierwszym zamienionym zdaniu. ( nie skreślam człowieka, a jedynie moje zainteresowanie seksualne nim – jestem sapioseksualna ).
A już myślałem, że spłycisz to do: różnimy się tylko temperamentem i karnacją?
Ja nie spłycam. To jest złożony temat ale bardzo ciekawy.
Lubisz ten typ urody?
Turecki?
Tak.
Jestem dość osobliwa pod względem upodobań ”urodowych”. Pewnie nie uwierzysz mi ale nie mam, nigdy nie miałam określonego typu urody, który by mnie pociągał.
Kiedyś pokochałam kogoś tak naprawdę zmysłowo ( to było totalne zauroczenie człowiekiem ) wyłączenie po rozmowach, więc uważaj ;) Wymiana myśli ma taką moc ( uśmiech… ) .
Jesteś przedsiębiorczą kobietą, a takie zwykle nie mają czasu na długie randkowania, co Twoim zdaniem obecnie decyduje o wyborze mężczyzny przez taką kobietę jak Ty?
Oj, gdybym miała kogoś wartego randkowania, to moja "przedsiębiorczość" powinna mi dać czas na długie randkowania. Koniecznie. Nie rozumiem dlaczego kobieta przedsiębiorcza kojarzy się z brakiem czasu. Właśnie naprawdę „przedsiębiorcza” kobieta ma całą masę czasu na ważne dla niej sprawy.
Chcesz rozmawiać o tym jak wykorzystujesz biznesowo Stambuł, czy zahaczymy jeszcze o sztukę?
Ale mi przywaliłeś teraz, a myślałam, że mnie niczym nie zaskoczysz ( śmiech… ).
Dajesz w tym kierunku, który Cię bardziej interesuje.
Chcę zapytać o Twoje wiersze, wydałaś już jakiś tomik, czy piszesz wyłącznie do szuflady?
Raz. Własnym sumptem ilość egzemplarzy: trzydzieści, to się liczy? Z czego piętnaście egzemplarzy mam w szufladzie.
A tak na poważnie, to myślę o tym, bo tekstów mam bardzo dużo. Dorastam do tego.
Tematyką jest życie, czy życie w Stambule?
Tematy są zawsze bieżące. Piszę odkąd nauczyłam się pisać. O Stambule wierszy napisałam mało, może dlatego, że na razie tylko noszę je w duszy.
Na insta ludzie piszą bardzo dużo o tematyce erotycznej, myślisz, że to wynika z ich doświadczeń, czy właśnie ich braku, napędzających do marzeń?
To dobrze, że piszą. Erotyka też może być uwalniająca i jest to widocznie potrzebne skoro jest. Bliskość jest ważna i dostarcza wielu wrażeń. Cielesność nie jest niczym złym. Fajnie jeśli jej doświadczanie, czy brak tych doświadczeń, napędza do marzeń. Dobrze jeśli to jest ukierunkowane oraz znajdzie upust w środkach wyrazu jakim jest zdjęcie, poezja, czy opowiadanie.
Też zauważyłaś, że Internet stał się miejscem nie tylko wielu niespełnionych talentów ale i nieoszlifowanych diamentów?
Tak. To zarazem frustrujące...i ekscytujące ( uśmiech… ).
A co jeśli ktoś odkryje, że Karolina ma ten dar i warto w nią zainwestować, porzucisz dotychczasowy styl życia?
To zależy, co będzie chciał zainwestować?
Uczucie i pieniądze wystarczą? Czy potrzebne jest jeszcze coś więcej? W ogóle stawiasz na równi kasę jako byt i poziom emocjonalny dwójki ludzi?
Pytasz prywatnie, czy dalej rozmawiamy oficjalnie?
Poważnie. Celowo napisałam "co", a nie "ile" będzie chciał zainwestować.
Ale daleka jestem od twierdzeń, że pieniądze nie mają znaczenia. Czy tych bzdur, że szczęścia nie dają. Powiedziałabym raczej, że szczęśliwi ich nie liczą, podobnie jak czasu ;)
Dlatego chodzisz boso? ( śmiech… )
Tak, dlatego chodzę boso !!! Dokładnie dlatego i jestem bosa i szczęśliwa :)
Brak obuwia oznacza wolność jak wśród plemion z amazońskich lasów?
Bingo z tą wolnością.
Kobieta bez obuwia, a nawet bez rajstop lub pończoch, to temat dla fetyszystów, lubisz nakręcać?
Bardzo. Ale tak jak Ci już powiedziałam czuję się bardzo kobieco i sexy w pończochach i szpilkach. Ale tak samo sexy i kobieco czuję się bez tych akcesoriów... :)
Zwykle otwierałem tutaj umysły kobiet oraz ich różne sekrety. Z Tobą mam wrażenie, że nie da się Ciebie otworzyć, bo jesteś już mocno otwarta.
To dla mnie komplement i jestem bardzo dumna z tego, że tak mówisz :)
Czuję się bardzo otwarta, bardzo wolna i jestem z tego bardzo zadowolona. Choć to nie znaczy, że nie mam już nic "do roboty" ze sobą ;)
A jest coś czego nikomu nie mówiłaś, a tu zrobisz swój mały outcoming?
Nigdy nikomu nie mówiłam o tym jak bardzo jestem wrażliwa. Jak bardzo czasem potrzebuję wsparcia i uwagi od innych i jak bardzo potrzebuję miłości. Wydawało mi się do niedawna, że mówienie o tym, to ogromna słabość i czułam paraliżujący lęk przed tym. Więc chętnie dziś o tym powiem. To tak a propos akapitu o lęku, sile i akceptacji ( uśmiech… ).
Wyciągnąłeś ode mnie to, o co Ci chodziło ;)
Jakie pytanie chcesz zadać samej sobie ale się go wstydzisz lub boisz czterdziestko?
Myślisz, że mam takie pytanie, którego się boję, w sobie?
Jestem o tym przekonany. Każdy je ma.
Może mam ale się go nie boję, bo nie wiem. Wyjdzie na to, że się nie zastanawiam nad sensem życia ;)
Czym i kim pachnie Twój profil?
Już Ci wcześniej mówiłam. Kawa, kardamon i ryby. Tym pachnie mój profil :) Celowo nie opisuję tego bardziej poetycko. Mogłabym. Ale to te trzy zapachy możesz zmysłowo odczuć i po prostu sobie wyobrazić. Tak pachnie Stambuł. A tymczasem moja miłość i fascynacja.
Twoja poprzedniczka zapytała Cię o: Jakie są Twoje największe ograniczenia? Co Cię stopuje w życiu? Jaki masz sposób na pokonywanie swoich wewnętrznych barier, które powstrzymują Cię przed pójściem do przodu?
Miałam ograniczenia i tym moim największym ograniczeniem byłam ja sama, ten mój wewnętrzny krytyk, o którym już wspomniałam. Od pierwszego wyjazdu do Stambułu nic mnie już nie stopuje. Czy znalazłam na to złoty środek lub sposób? Nie. Po prostu poznałam siebie i zaufałam sobie :) Naprawdę dobrze jest sobie ufać :)
Twoja otwartość mieści się w jakim wzroście i wadze oraz jakich wymiarach?
Wzrost: 164 cm, wymiary: 90/68/92, a waga: 50kg.
Zapodaj jeszcze słowo na niedzielę dla czytelników, chyba, że wolisz na sobotę, gdy ludzie zapełniają lokale.
Może być i słowo na wtorek ;) Słowo na niedzielę kojarzy mi się z kazaniem, a ja jestem wolna od kazań, przykazań, nakazów i narzucania – innym, jedynych słusznych prawd.
Wierzę w to, że ludzie wewnętrznie są dobrzy, silni i pełni miłości. Więc zamiast mówić cytatami, czy tym co sama uważam za swoją prawdę, wolę życzyć im by poznawali i umacniali własną :)
Obiecałem zakończyć w równe 90 minut, a mamy: 151 minut
To źle?
Zwykle dotrzymuję słowa, ale w dobrym towarzystwie czas szybko leci.
Nie przejmuj się. Ja jestem szczęśliwa i czasu nie liczę;) I nie wystawiam rachunków;)
Dziękuję za poświęcony czas, mimo bardzo późnej pory.
Też dziękuję to była ciekawa rozmowa :)